Wpływ sytuacji gospodarczej w kraju na rynek pracy

Miniony kwartał pokazał, że na rynku pracy zachodzą zmiany wywołane sytuacją ekonomiczno-gospodarczą w kraju. Pracodawcy szukają możliwości cięcia wydatków, co niestety odbija się na pracownikach

Jak wynika z raportu „Monitor Rynku Pracy” Instytutu Badawczego Randstad we współpracy z Instytutem Badań Pollster – coraz więcej osób jest zwalnianych z pracy, ale rotacja pracownicza jest na najniższym poziomie w historii pomiarów.

Częstsze zwolnienia

Rosnąca inflacja i obecna sytuacja gospodarcza sprawiają, że w ostatnim kwartale rynek pracy zaczyna wysyłać niepokojące sygnały. Spośród wszystkich badanych, którzy zmienili w ostatnim półroczu pracodawcę, 26% jako powód wskazało utratę dotychczasowego miejsca pracy. W porównaniu z poprzednim badaniem widać wzrost na poziomie 6 p.p. Ten poziom jest daleki od poziomów notowanych przed pandemią (18-20%).

Pośród przyczyn zmiany miejsca zatrudnienia wciąż najważniejsze są kwestie związane z wynagrodzeniem i perspektywami rozwojowymi (po 44% wskazań). Niższy wynik uzyskały korzystniejsze formy zatrudnienia (35%), ale największy spadek wskazań zanotowało rozczarowanie dotychczasowym pracodawcą (30%).

Pracy nie brakuje

Badani częściej wskazywali na redukcję zatrudnienia. To może być sygnałem zmian na rynku pracy. Jednocześnie badani wciąż znajdują nowych pracodawców, a 88% uważa, że bez trudu można znaleźć jakąkolwiek prace. Średni czas poszukiwania zatrudnienia to ok. 3 miesięcy, co może wzmagać obawy pracowników.

Spadek liczby osób zmieniających pracę (w stosunku do poprzedniego kwartału o 3 p.p) czy dane dotyczące przyczyn rotacji (obniżenie znaczenia niezadowolenia z poprzedniego pracodawcy) odzwierciedlają pewną ostrożność pracowników i pracodawców, która wynika z sytuacji gospodarczej. Nasz rynek pracy jest jednak wciąż stabilny, odporny na obecne zawirowania. Z pewnym opóźnieniem będzie reagował na spowolnienie gospodarcze – mówi Robert Lisicki, Dyrektor Departamentu Pracy, Konfederacji Lewiatan.

Niska rotacja, ale stałe obawy o utratę pracy

Rotacja pracowników w ostatnim półroczu wyniosła 17% – to najniższy wynik w historii pomiarów. Wyjątkiem są niektóre stanowiska: sprzedawcy i kasjerzy (26%), kierowcy (24%), pracownicy biurowi i administracyjni (21%) oraz niewykwalifikowani robotnicy (20%). Rotację widać też w handlu detalicznym i hurtowym (25%), telekomunikacji i IT (22%), hotelarstwie i gastronomii (22%), a także w administracji publicznej (20%).

Obawy pracowników o utratę pracy w drugim kwartale tego roku utrzymują się na poziomie z początku roku. Spore obawy wyraziło 8% osób, z kolei umiarkowane nastroje panują u 20% badanych. Większe obawy widać w grupach, które w pierwszej kolejności odczuwają niekorzystne zmiany na rynku pracy (kobiety – 10%, osoby zatrudnione na czas określony – 15%, osoby z umowami cywilnoprawnymi – 21%). Ryzyko utraty zatrudnienia jest bardziej odczuwalne także u osób z wyższym wykształceniem (11%).

Słabnąca rotacja w wielu firmach to efekt dwóch czynników: mniejszej liczby ofert pracy, które dla pracowników oznaczają znacząco lepsze warunki zatrudnienia i wyższe wynagrodzenia oraz większej roli stabilności zatrudnienia wśród wartości cenionych u pracodawcy przez pracowników, co jest trendem charakterystycznym w czasach niepewności ekonomicznej. Mniejsza rotacja dla pracodawców może oznaczać zahamowanie presji płacowej, ale dla firm, które planują rekrutacje i wciąż poszukują wykwalifikowanych kadr, to sygnał, że o kandydatów może być trudniej – mówi Monika Hryniszyn, Dyrektor Personalna i Członek Zarządu Randstad Polska.

Pracownicy chcą się rozwijać

Mimo zmian czynników wpływających na rotację, u pracowników nadal widać potrzebę rozwoju zawodowego. 67% badanych przyznało, że ich pracodawca przed pandemią dbał o ich rozwój zawodowy za pomocą szkoleń, ale jedynie 17% uznało, że robił to w dużym stopniu. W przypadku osób, których pracodawcy nie dbali o ich rozwój poprzez szkolenia, jedynie sytuacja 1/3 badanych uległa poprawie – 5% stwierdziło, że teraz ich firma organizuje im szkolenia, 25%, że o rozwój zawodowy dba w inny sposób.

Wciąż niestety wielu pracodawców nie dostrzega jak istotną kwestią jest zadbanie o potrzeby rozwojowe pracowników. Tylko 54% badanych pracowników zostało kiedykolwiek zapytanych o to. Ten element ma natomiast coraz większe znaczenie dla postrzegania atrakcyjności miejsca pracy, stabilizacji współpracy – mówi Robert Lisicki, Dyrektor Departamentu Pracy, Konfederacji Lewiatan.

Szukasz pracy? Chcesz się rozwijać?
Goldenline to miejsce dla Ciebie!

Firmy muszą konsultować się z pracownikami

Czasem szkolenia nie są dopasowane do pracowników. Z badania wynika, że w przypadku prawie połowy ankietowanych pracodawca nie pytał ich o potrzeby rozwojowe. W przypadku 12% badanych pracodawca o ich potrzeby rozwojowe pyta kilka razy w roku, w pozostałych przypadkach dzieje się tak raz do roku lub nawet rzadziej.

Pracownicy mówią wprost i potwierdzają to różne badania: nie będzie rozwoju, szkoleń – odejdziemy. Dlatego dziś tak ważnym jest, by dbać o rozwój obecnych pracowników i oferować go przyszłym. Pracowników warto zapytać, czego chcieliby się uczyć, jakich kompetencji potrzebują, bo w ten sposób chcą poprawić efektywność swojej pracy u danego pracodawcy. Martwi mnie ta liczba – prawie 60% pracowników, których nikt nie pyta o to, jakie mają potrzeby szkoleniowe – mówi Rafał Glogier–Osiński, ekspert rynku pracy i szef firmy LMC Polska.

Różne pokolenia preferują różne szkolenia

60% ankietowanych zadeklarowało, że preferowaną formą szkoleń są zajęcia stacjonarne w grupie. 31% opowiedziało się za grupowymi szkoleniami online, a 27% wyraziło zainteresowanie ćwiczeniami indywidualnymi z trenerem. 24% badanych przyznało, że najlepsze są dla nich indywidualne szkolenia online. Tę formę szkoleń zdecydowanie preferują pracownicy przed 30. rokiem życia, a dla millenialsów najważniejszą formą rozwoju są stacjonarne szkolenia w grupie.

Najchętniej szkolenia online wybrali pracownicy w wieku 18–29 lat, czyli ci na początku drogi zawodowej. Pracodawcy powinni wychwycić tę potrzebę i tak zorganizować np. onboarding oraz początek pracy, a potem proces szkoleniowy i rozwojowy tak, by ci pracownicy chcieli u nich na dłużej zostać. Ponadto, sugeruję pracodawcom zwiększenie uwagi na szkolenia online jako alternatywę dla wielu kosztownych, długotrwałych szkoleń z trenerami. Dobre wyważenie elementów programu szkoleń i podział ich na realizowane w formie online oraz organizowanie rzadziej, ale bardziej dopasowanych do potrzeb oraz docenianych przez pracowników szkoleń z trenerami, zwiększa rentowność budżetu szkoleniowego – mówi Rafał Glogier–Osiński, ekspert rynku pracy i szef firmy LMC Polska.

Szkolenia? Najlepiej w czasie pracy

66% badanych chciałoby przeprowadzenia szkoleń w godzinach pracy. Dla 19% jest to zależne od potrzeb – mogą odbywać się zarówno w godzinach pracy, jak i poza nimi. 8% to zwolennicy szkoleń w dni pracujące poza godzinami pracy, 7% w dni wolne, a dla 4% nie ma to większego znaczenia.

„Budżet czasu ludności” GUS pokazuje, że na dojazdy do pracy przeznaczamy około godziny dziennie – średnio, uwzględniając osoby niepracujące. Oznacza to, że – po uwzględnieniu snu – na wszelkie prace domowe, czynności związane z opieką nad najbliższymi (np. dziećmi), życie rodzinne i towarzyskie, hobby, sport itd. pozostaje nam niespełna 7 godzin w dniu powszednim. Poświęcenie dwóch godzin czasu na szkolenie nie oznacza więc zaangażowania dwóch z 24 godzin naszej doby, ale dwóch z niespełna 7 godzin czasu, jaki mamy do dyspozycji. A to niemało. Wiele osób nie jest w stanie wygospodarować tyle czasu – nawet, jeśli jest to inwestycja w rozwój zawodowy. Być może rozsądnym kompromisem byłoby organizowanie szkoleń tak, by część takich zajęć odbywała się w godzinach pracy, a część – po godzinach. Kluczowe jest rozpoznanie indywidualnych potrzeb pracowników – czego chcą się uczyć, ile mogą zaangażować w naukę, w jakiej formule ma się ona odbywać. W przeciwnym razie, niezależnie od tego, w jakich godzinach będzie organizowane szkolenie, będzie to czas w dużej części zmarnowany i nie poprawi znacząco zadowolenia pracownika z miejsca pracy – mówi Łukasz Komuda, specjalista rynku pracy z Fundacji Inicjatyw Społeczno–Ekonomicznych oraz współzałożyciel podcastu „Ekonomia i cała reszta”.

centrum kariery cv dokumenty aplikacyjne działanie efektywność goldenline GoldenLine od kuchni kariera kariera zawodowa kompetencje marka osobista motywacja nowa praca nowe oferty pracy oferty pracy oferty zatrudnienia personal branding porada porady goldenline porady rekrutacyjne praca praca biurowa praca w IT praca zdalna pracownicy przegląd pracy rekrutacja rozmowa kwalifikacyjna rozmowa rekrutacyjna rozwój rozwój kompetencji rozwój osobisty rozwój zawodowy rynek pracy sukces szukam pracy szukanie pracy umiejętności weekendowy przegląd pracy wynagrodzenia wynagrodzenie zarobki zatrudnienie zmiana pracy ścieżka kariery