W jaki sposób dostajemy się do biura

Goldenowicze dojeżdżają do naszego biura z różnych dzielnic Warszawy i okolic. Ci, którzy postawili na dojazd pociągami (a sprzyja temu bliskość Dworca Zachodniego) codziennie przeżywają swoją wielką przygodę z PKP. Szczególnie wesoło jest w okresie niekończących się remontów. Komunikacja miejska w samej Warszawie jest bardziej przewidywalna, ale za to często pełna przypadkowych ludzkich emocji.

W jaki sposób dostajemy się do biura

 

Transport publiczny oczywiście ma swoje plusy, ale szczególnie w wakacyjne ciepłe dni charakteryzuje się niepowtarzalną wonią… Samochodem w wakacje jest łatwiej, bo korków mniej, ale jednak zawsze się gdzieś trafią i pozostaje to wrażenie, że inni pojechali na wakacje, a ja jadę do pracy… Sposobów na efektywne wykorzystanie czasu poświęconego na dojazd jest wiele. Szczególnie w komunikacji miejskiej. Można czytać, słuchać muzyki, przeglądać fejsa… albo można po prostu przesiąść się na dwa kółka, ominąć korki, zapachy czy przypadkowe towarzystwo i rozpocząć „wakacje w mieście”.

Rowerową opcję latem wybiera wielu z nas. Często nawet wbrew pogodzie – choć raczej wybór powrotu w deszczu wynika z tego, że jak już się na rowerze do pracy dotarło, trzeba jakoś wrócić. Odległości przeróżne – Pakita pokonywała nawet do 30 km w jedną stronę! Tempo często sportowe, więc tym chętniej latem korzystaliśmy z dobrodziejstwa biurowego prysznica.

Okazuje się, że nie tylko rower jest dobrą alternatywą dla komunikacji publicznej lub samochodu. Mateusz wybrał rolki i codziennie dojeżdża do GoldenLine na ośmiu kółkach, po drodze wykonując różne akrobacje nad przeszkodami, z większą lub mniejszą skutecznością. Mówi, że zarzuci rolki jak spadnie śnieg. Trzymamy go za słowo! Alicja zaś w słoneczne dni wybiera transport… na własnych nogach! Z Mokotowa spacerem pokonuje 7 kilometrów. Mówi, że pozwala jej to wyciszyć się i nie nasiąkać od rana negatywnymi emocjami tłumu zirytowanego różnymi atrakcjami w zatłoczonym autobusie.

Taki alternatywny transport zajmuje czasami więcej, a czasem mniej czasu niż tradycyjne środki transportu. Jedno jest pewne, jak to mówi Konrad: „ten, kto się na niego zdecyduje dzienną dawkę aerobów ma za sobą”! Poza tym umysł przewietrzony działa sprawniej i zawsze mamy świadomość, że już tego dnia coś dla siebie zrobiliśmy. Dlatego z końcem wakacji większość naszych rowerzystów kontynuuje pedałowanie w chłodniejsze dni. Polecamy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.