Firma musi mieć siedzibę, czyli do czego potrzebne nam biuro

Już dziś wiele osób pracuje zdalnie, nieraz wykonując w ten sposób większość zadań. Co obecnie oznacza przyjazne miejsce pracy i czy w perspektywie nadchodzących lat ludzie będą chcieli pracować w biurowcach?

– Jeszcze kilka lat temu biuro było przede wszystkim miejscem wykonywania pracy, a cała wiedza firmy zgromadzona była w siedzibie organizacji – podkreśla Rafał Żukowski, ekspert Hays Poland. – Obecnie w kolejnych zawodach i specjalizacjach rzeczywistość wygląda inaczej. Patrząc na rozwój technologii można przypuszczać, iż zmierzamy do czasów, w których wykonując swoją pracę nie musimy przebywać w biurze. Dla wielu pracodawców nadal niezwykle ważny jest aspekt kontroli nad pracownikiem, ale to także może się zmienić jeśli tylko okaże się, że pracownicy poza biurem wykonują swoją pracę równie efektywnie – dodaje.

Pomimo coraz szerszego wykorzystania rozwiniętej technologii w biznesie, zdecydowana większość zatrudnionych nadal pracuje – i jak wynika z doświadczeń pracodawców – chce przynajmniej przez część czasu pozostawać w przestrzeni biurowej. Dotyczy to zarówno małych firm, indywidualnych przedsiębiorców, jak również wiodących organizacji o międzynarodowej strukturze. Jednak komunikowana potrzeba chociażby okazyjnej współpracy w jednej przestrzeni odbiega od tradycyjnego rozumienia biura.

Podzielmy się

Na całym świecie rozwija się m.in. co-working, czyli współdzielona przestrzeń pracy. Udział tego typu powierzchni w rynku przestrzeni biurowych stale rośnie. – Co-working to elastyczne przestrzenie do pracy dla osób prowadzących działalność gospodarczą lub małych firm – wyjaśnia Rafał Żukowski. – Mimo iż podmioty te mogłyby funkcjonować w mieszkaniach albo korzystać z przestrzeni publicznych (np. kawiarni), to decydują się na pracę w przestrzeniach biurowych, oferujących komfortowe warunki do wykonywania obowiązków zawodowych. Znaczna część tego typu przestrzeni wynajmowana jest także przez duże firmy, które lokują tam swoje zespoły projektowe.

Biuro jak drugi dom

Okazuje się, że pracownicy potrzebują biura, jako miejsca spotkań, aby odpowiedzieć na swoją potrzebę przynależności, nieformalnego poczucia bycia częścią społeczności. Ta podstawowa idea jest obecnie odkrywana na nowo. Przynależność oznacza możliwość czerpania, dawania i wymiany – zarówno wiedzy, spostrzeżeń, jak i opinii. W przestrzeniach co-workingowych dla najemców organizowane są spotkania i warsztaty, podczas których mogą się poznać i omówić interesujące tematy. Różnorodność sprzyja wymianie poglądów, powstają nowe pomysły i wspólne przedsięwzięcia. Poczucie przynależności buduje także możliwość korzystania z dodatkowych usług oferowanych najemcom. Pojawiają się firmy, które swoim najemcom poza pracą we wspólnych przestrzeniach mogą również wynajmować mieszania w pobliżu miejsca pracy. Innym rozwiązaniem jest wstęp na własną siłownię czy możliwość zapisania dzieci do prywatnej szkoły.

Elastyczność, czyli właściwie co?

Pracownicy chcą mieć elastyczność w pracy, ale dotyczy to przede wszystkim możliwości wykonywania zadań z innego miejsca o dowolnej porze, połączonej z dostępnością atrakcyjnej przestrzeni biurowej. Młodzi ludzie wypracowują zupełnie nowy styl pracy. – Podczas rozmów rekrutacyjnych pytania o możliwość zdalnego wykonywania części obowiązków lub zastosowania elastycznych godzin pracy stają się standardem – podkreśla Dorota Nakonieczna, HR Business Partner w Hays Poland. – Jednocześnie znaczenie ma lokalizacja firmy, standard biura, dostępne udogodnienia. Jeśli firma chce nie tylko pozyskać, ale i zatrzymać talenty, to powinna już teraz rozpocząć wprowadzanie zmian ukierunkowanych na lepsze dopasowanie środowiska pracy do potrzeb pracowników.