Kasia Borowicz o idei open source w branży HR

O tym, jak idea open source może wpłynąć na rozwój branży HR i dlaczego obecnym sposobom dzielenia się wiedzą w branży jest do niej daleko opowiada Kasia Borowicz z Lightness.

Kasia Borowicz – Social Recruiting Trainer w Lightness i autorka dwujęzycznego bloga poświęconego rekrutacji www.kmborowicz.com. Specjalizuje się w rekrutacjach wielojęzycznych i międzykulturowych. Prowadziła wewnętrzne projekty rekrutacyjne w obszarze EMEA w różnych branżach, od bankowości inwestycyjnej po startupy. Jako specjalista od rekrutacji społecznościowych korzystała zarówno z narzędzi online, jak i bardziej tradycyjnych metod rekrutacyjnych.

W jaki sposób idea open source może wspierać działania HR?

Kasia Borowicz: Idea open source powstała co prawda w branży IT, jednak ten sam mechanizm można zastosować również w innych obszarach. W HR posługujemy się tym sformułowaniem mówiąc o metodach dzielenia się wiedzą, np. w postaci case studies czy dokumentów-szablonów. Jest to jednak dość szczególna sytuacja, bo choć oczywiście wiele firm już dziś dzieli się opowieściami o własnym sukcesie, ruch open source dąży do tego, by informacje o działaniach były dostępne dla szerokiej publiczności. Nie mówimy więc o wystąpieniu na konferencji branżowej, ale stworzeniu przestrzeni, gdzie takie informacje udostępnia się na co dzień.

Czy może przyczynić się do rozwoju branży?

KB: Niewątpliwie. Dużym wyzwaniem dla rekruterów i specjalistów HR jest pozyskiwanie wiedzy na temat prowadzenia działań związanych z ich specjalizacją. W tak dynamicznie rozwijającej się branży jednorazowe szkolenie nie wystarczy na długo, musimy uzupełniać wiedzę regularnie, często na własną rękę. Na dostępności materiałów zyskuje cała branża, bo podnosi się ogólny poziom działań HR-owców w Polsce i na świecie.

Dlaczego obecnie ta idea nie była zbyt popularna wśród HR-owców?

KB: Firmy nie chcą otwarcie dzielić się informacjami na temat swoich działań – oczywiście są pewne wyjątki, jednak na polskim rynku panuje jeszcze ciągle przekonanie, że im mniej konkurencja wie o naszych działaniach, tym lepiej. Ruch open source dąży do ogólnego podniesienia ich poziomu właśnie poprzez wspieranie rozwoju poszczególnych jednostek operujących w branży. Aby jego rozwój był możliwy, potrzebna jest pewna zmiana kulturowa w branży. Tak jak potrzeba było czasu, by open source zagościło na dobre w IT, tak i w HR-ze na zmiany na szerszą skalę trzeba będzie poczekać. Z całą pewnością jednak idziemy we właściwym kierunku :)

Jak otwarta wymiana informacji może pomóc rekruterom w codziennej pracy?

KB: Pracując przy dowolnym projekcie korzystamy przede wszystkim z własnej wiedzy i doświadczenia. Dzięki otwartej wymianie informacji możemy posiłkować się również doświadczeniami innych. To pozwala wielu rekruterom nabrać śmiałości, której potrzebują, by odejść od przestarzałych praktyk i spróbować nowych rozwiązań. Oczywiście nie należy podchodzić do tak zgromadzonych informacji bezkrytycznie, ale z całą pewnością ich dostępność przyspiesza wykształcenie nowego spojrzenia na działania w HR-ze. Jednocześnie ich gromadzenie wspiera budowanie kultury ciągłego kształcenia, która jest niezwykle ważna w każdej branży, która tak bardzo wpływa na codzienność praktycznie całego społeczeństwa.

Jak idea open source w HR rozwija się za granicą?

KB: Choć niewątpliwie nie jest to pierwsza, ani jedyna tego rodzaju inicjatywa, HROS jest chyba najbardziej popularnym przykładem działania na rzecz open source w naszej branży. Została ona założona w Stanach Zjednoczonych, ma jednak wspierać profesjonalistów na całym świecie. Na stronie inicjatywy odnajdziemy obszernie opisane przykłady działań wielu międzynarodowych korporacji. Trzeba zaznaczyć, że są to działania promowane raczej przez jednostki aniżeli całe firmy, ale widać, że otwartość w zakresie dzielenia się dobrymi praktykami jest coraz większa. Można wskazać na bardzo wiele przykładów podobnych działań, choć niekoniecznie kryją się pod nazwą, która sugeruje związek z praktykami open source (sama strona HROS wymienia zresztą wiele zaprzyjaźnionych społeczności w różnych szerokościach geograficznych).

Czy według Ciebie w niedługim czasie dotrze również do Polski?

KB: Lubię myśleć, że to już się stało. Wystarczy popatrzeć na takie inicjatywy jak EBMASTERS czy Poland Sourcing Community. W tym pierwszym wypadku mowa o dzieleniu się wiedzą przede wszystkim offline, podczas nieformalnych spotkań, ale też poprzez dzielenie się prezentacjami z tych wydarzeń na stronie. W tym drugim wypadku mamy do czynienia z grupą na Facebooku, której członkowie wymieniają się wiedzą poprzez udział w dyskusjach, ale też dzieląc się zasobami takimi jak platformy, na których można poszukiwać kandydatów czy narzędzi, ułatwiających ich wyszukiwanie online. Jestem pewna, że tego rodzaju inicjatyw jest więcej. O tym, czy rzeczywiście stworzone są w duchu open source decyduje ich dostępność dla szerokiej publiczności i wspieranie rozwoju społeczności – nie są to działania komercyjne a o ich sukcesie decyduje właśnie zaangażowanie społeczności.

Dodaj komentarz