Józefina Jagodzińska

Józefina Jagodzińska Astrolog, kursy
astrologii i tarota,
Warszawa

Temat: Zamek w Niedzicy


Obrazek



O zamku:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zamek_w_Niedzicy#Historia



Mam ciekawą książkę (Pod klątwą kapłanów) na temat tego zamku, która opisuje dzieje ostatnich potomków inkaskiego rodu książęcego.

"Jedną z najbardziej tajemniczych kart w historii zamku jest odnalezione, podobno tuż po II wojnie światowej, inkaskie "kipu" – rodzaj zapisu informacji pismem węzełkowym, które zawiera ponoć informacje o ukrytym skarbie".

Był tam ktoś?

:)
Krzysztof W.

Krzysztof W. Szukam pracy.
Specjalista ochrony
środowiska.

Temat: Zamek w Niedzicy

Owszem, byłe tam kilakrotnie. Wiele lat temu przewodnicy chętnie o tym opowiadali. To cała pasjonująca historia związana z powstaniem Inków pod przywództwem Tupac Amaru, inkaskiej księżniczce Uminie, jej potomku i o agentach hiszpańskiej inkwizycji. Rzeczywiście kipu zostało tam znalezione. Ale tak naprawde nikt nie wie jakie zawierało informacje, bo nikt nie potrafi go przeczytać. W tym roku, gdy odwiedzałem ten zamek przewodnicy raczej unikali tej historii. Nie wiem dlaczego.
Ale nawiązując do nazwy grupy, to ja nigdy w tym zamku żadnej "mocy" nie odczuwałem.
Józefina Jagodzińska

Józefina Jagodzińska Astrolog, kursy
astrologii i tarota,
Warszawa

Temat: Zamek w Niedzicy

Ciekawe, bo o okolice aż się proszą o miejsca mocy. Myślę, że niekoniecznie musimy dosłownie traktować nazwę grupy i że miejsca tajemnicze, jak Niedzica, Świdnica czy Wylatowo też się mogą załapać na to forum.

Myślę, że to kwestia do dyskusji członków grupy - no bo umówmy się, miejsca słynące cudami, tak jak Grabarka niekoniecznie mieszczą się w definicji miejsca mocy.
Krzysztof W.

Krzysztof W. Szukam pracy.
Specjalista ochrony
środowiska.

Temat: Zamek w Niedzicy

Jestem za. Piszmy o niezwykłych miejscach. Choć moim zdaniem Grabarka jest miejscem mocy. To że niejako przy okazji zdarzały się tam cudowne ozdrowienia nie przeszkadza chyba, żeby była jednocześnie miejscem mocy. Ja tam czuję moc, choć prawdą jest, że warto tam byc wtedy, gdy jest mało pielgrzymów. Byc może nasz umysł "dostraja się" do mistycznych przeżyć i modlitw które w tym miejscu zanoszą pielgrzymi i przestaje być wrażliwy na energię tego miejsca. Byłe w wielu miejscach w Polsce w których odnotowano cudowne wydarzenia, ale nie wszędzie czułem "moc". Na Grabarce tak.
Krzysztof W.

Krzysztof W. Szukam pracy.
Specjalista ochrony
środowiska.

Temat: Zamek w Niedzicy

No i przychodzi mi "odszczekać" to co napisałem poprzednio :-)
A napisałem, że żadnej mocy tam nie czułem. Ja nie , ale mój aparat fotograficzny tak...
Byłem tam w tym roku, zrobiłem sporo zdjęć, ale jak to bywa, nie za bardzo miałem czas je obejrzeć. Zgrałem je z karty pamięci na dysk i tyle. Ale ostatnie robiąc porządki fotograficzne, oglądałem te zdjęcia szczegółowo. I okazuje się, że dwa z nich są kompletnie nieostre. Warunki w jakich je wykoano nie były jakieś nienormalne, ot zwykłe zdjęcia rodzinne. Pozostałe zdjęcia, wykonane w znacznie trudniejszych warunkach wyszły, a te dwa nie. Oba dotyczyły tego samego miejsca, robiły je dwie różne osoby, aparat był ustawiony na ekspozycję automatyczną, a zdjęcia wyszły kompletnie nieostre. Tak jakby aparat usiłował się ustawić na coś, co było bardzo blisko obiektywu. Pierwszy raz mi sie coś takiego zdarzyło. Właśnie na zamku w Niedzicy. Zdjecia były robione zaraz za bramą zamkową, na dziedzińcu, na tle zabudowań z wieżyczką zegarową(kto zna ten zamek będzie wiedział gdzie to jest).
Czyżby jednak tam coś było? Jeśli tak, to dlaczego tego nie poczułem? Jestem wrażliwy na tego rodzaju miejsca. Poza tym w innych miejscach mocy aparat mi nigdy nie "głupiał". Nie bardzo umiem sobie to wytłumaczyć.

konto usunięte

Temat: Zamek w Niedzicy

Rok 1993 był dla mnie najpiękniejszym w życiu. Pozorne (częściowe?) Oświecenie, dużo fenomenów, cudów, szczęśliwych "przypadków". Postanowiłem odpocząć. Wybrałem Pieniny, jeszcze tam nie nie widzieli. 1 lipca w 10-tą rocznicę pięknej wyprawy Śladami Kręgów Kamiennych w Polsce, z plecakiem wyjechałem pociągiem do Nowego Sącza. Pobłogosławiłem zachód słońca na Trzech Koronach i na wysokich wibracjach zszedłem na drugą stronę nad Dunajec.
Noc przespałem w śpiworze pod brzozą. O świcie wyszedłem na szosę, by dojść lub dojechać do Niedzicy. Przejeżdżający autobus zatrzymał się i kierowca z uśmiechem zaprosił mnie do środka. Dojechałem do Zamku. Zapora była w budowie. W sklepie już otwartym zrobiłem zakupy. Na moje pytanie, gdzie względnie tanio i spokojnie mogę pobyć w Niedzicy pani odpowiedziała, że na Zamku mają spis kwater.

Po godzinie skrzypiące wrota otwarto dla samochodu dostawczego, więc i ja skorzystałem i wszedłem. Biuro było jeszcze zamknięte ale Pani już była i z chęcią mnie obsłużyła. Na moje pytanie pytanie o noclegi uśmiechnęła się i powiedziała, że może chcę na Zamku? Nie było mnie na to stać, ale Pani usilnie mnie namawiała więc zapytałem o cenę. Proszę pana, powiedziała Pani, dziś w nocy wyjechał Pan Profesor z żoną pilnie do Warszawy i apartament będzie wolny
przez 7 dni... Może pan zamieszkać po cenie... 5 tysięcy na dobę z wyżywieniem, bo wie pan, jest to własność Ministerstwa Kultury i Państwo dopłaca... W Sromowcach proponowano mi nocleg za 50 tysięcy bez kolacji.
Poprosiłem o jedzenie bezmięsne i bezrybne i możliwość nieunormowanego czasu posiłków. Dostałem klucz do kuchni i wszelkie uprawnienia do grzebania w lodówkach i spiżarni i pichcenia sobie co i kiedy chcę.
Te siedem dni to był czas przypomnień moich związków z Trzema Koronami, Niedzicą, Krakowem, Inkami, Tybetem. Poukładało się wszystko bardzo ładnie. ...A Pan Dyrektor, jak Jemu proponowałem, został wiceministrem Kultury.
Czy przypomnienia były prawdziwe? Czy to, co się działo to fakty? Jest tak albo odwrotnie jak mawia mój serdeczny kolega Mirek Kubiak z Grudziądz.

Następna dyskusja:

Chęciny - zamek w Chęcinach




Wyślij zaproszenie do