Temat: jak ludzie postrzegają myśliwych ... ?!

Piotr Brejwo:
Robert T.:
Piotr Brejwo:
A to Wy nie dla przyjemności strzelacie? A ja byłem przekonany, że to fajne hobby Wasze jest, że robicie to dla przyjemności!
Nie poluję ale przeciwko myśliwym nic nie mam. Ale przeciw obłudnikom - i owszem...

i tu błąd w myśleniu jest Kolego. Łowiectwo to nie tylko strzelanie. a poza tym strzelamy na strzelnicy, a na łowisku pozyskujemy. jest to element gospodarki łowieckiej. kiedyś regulowały ilość zwierzyny drapieżniki a dziś jeśli nie będą tego robić mysliwi zrobią to samochody na drogach. :) Łowiectwo, myśliwstwo to również dokarmianie zwierzyny, sprzątanie lasu po grzybiarzach, ściąganie wnyków kłusowniczych i wiele wiele innych prac w przyrodzie.

Kolego;
albo zacietrzewienie rzuciło Ci się na organa albo próbujesz manipulować. Nie popełniłem "błędu w myśleniu" twierdząc, że "łowiectwo to tylko strzelanie" - a może tak napisałem? Pokaż, gdzie.


Myślę, że Robert tak zinterpretował słowa: "A to Wy nie dla przyjemności strzelacie?" Gdyby zamiast słowa "strzelacie" wstawić "polujecie" brzmiałoby to i lepiej i prawdziwiej. Bo strzelanie to część polowania, ale polowanie to zdecydowanie więcej niż samo strzelanie.
Renata Miszczuk

Renata Miszczuk archiwizacja /
ograniczanie szkód
bobrowych

Temat: jak ludzie postrzegają myśliwych ... ?!

A to się zadziało!
Pragnę wyrazić wyrazy najwyższego uznania dla kolegi Marka Sz. za stalowe nerwy i niespotykaną umiejętność prowadzenia dyskusji z osobami (nie bójmy się tego powiedzieć) szarpiącymi nerwy. Mam takie nieodparte skojarzenia z alette... Chylę czoła!!!
Mam nadzieję, że Panów Piotra B. i Roberta T. nie zwaśni drobne nieporozumienie. Jesteście bardzo pozytywnie odbierani na forum i czasem nie ma co się łapać za słowa;)
Co do polowania, to szczerze mówiąc strzelam (uśredniając) na co 5-tym i to nie dlatego, że nie mam do czego... Ba, parę lat temu nawet w zaawansowanej ciąży, gdy o strzelaniu nie było już mowy, a i chodzenie zaczęło stwarzać trudności ciągnęło mnie jak wilka do lasu i nie myślcie, że się poddałam;)
Pozdrawiam.
Piotr Brejwo

Piotr Brejwo manager o
sprzedażowej
prowiniencji

Temat: jak ludzie postrzegają myśliwych ... ?!

Polowanie to więcej niż strzelanie. A gospodarka łowiecka to więcej niż polowanie. A gospodarka narodowa to jeszcze więcej i tak możemy do u...... śmierci. Słowa, słowa, słowa..... Ale nie udawajcie, proszę, że robicie to wszystko ze względu na możliwość/konieczność zakopania buraka w przeciwzającowym rowie zaporowym lub poczucie misji w obszarze zastąpienia "wyginiętego" rysia. Który z Was przy kieliszeczku czegoś dobrego, w zacnym gronie kolegów, opowiada, ile to solnych lizawek nastawił. Albo jakie to aromatyczne sianko wyłożył w paśniku? Przecież nie trzymacie na ścianach na mahoniowych deseczkach puszek po piwie sprzątniętych po grzybiarzach tylko trofea, dowody Waszych łowieckich sukcesów.
Jak chcę poleżeć na zadbanym trawniku to muszę o niego zadbać i to jest oczywiste. Ale żaden sprzedawca nasion trawy nie będzie zachwalał swoich, roztaczając przed klientem uroki nacinania sfilcowanej darniny wertykulatorem. Skoro jesteście współgospodarzami lasu, gospodarzcie.
Jeśli będziecie opowiadać wyłącznie o Waszych cierpieniach i strasznej, heroicznej pracy na rzecz Matki Natury zamiast o urokach i romantyzmie Waszego hobby, nikt Wam nie uwierzy. No chyba, że opowieść będzie snuta żargonem łowieckim (z silnym akcentem na "pozyskanie"), wtedy nikt nie zrozumie więc nie będzie w co uwierzyć bądź nie uwierzyć.
Wiecie, jak Was ludzie postrzegają. Zamiast zastanowić się, co spieprzyliście i jak to ewentualnie zmienić, biadolicie, że ta powszechna opinia jest krzywdząca.
Moja opinia uległa ewolucji: do niedawna sądziłem, że myśliwi to fajni ludzie z ciekawą pasją. Teraz widzę, że jest wśród nich także niemało księżniczek obrażonych na otaczający świat i dorabiających ideologię do codziennego prania skarpetek.

Temat: jak ludzie postrzegają myśliwych ... ?!

Piotr Brejwo:
Polowanie to więcej niż strzelanie. A gospodarka łowiecka to więcej niż polowanie. A gospodarka narodowa to jeszcze więcej i tak możemy do u...... śmierci. Słowa, słowa, słowa.....

Ale polowanie to naprawdę dużo więcej niż strzelanie :) Weźmy np majowe polowanie na rogacza. Trzeba najpierw pochodzić i wypatrzyć odpowiedniego, potem poznać jego zwyczaje, czas i miejsce żerowania. To nie dzieje się w czasie jednego popołudnia, znam kolegów którzy tygodniami chodzą za jednym, upatrzonym capem. I opowiadają o nim długom długo przed strzałem. Czyli mają intensywne doznania na polowaniu bez strzelania.

Ale nie udawajcie, proszę, że robicie to wszystko ze względu na możliwość/konieczność zakopania buraka w przeciwzającowym rowie zaporowym lub poczucie misji w obszarze zastąpienia "wyginiętego" rysia.

Pewnie, że to nie jest główna motywacja. Ale mówienie, że motywacją do polowania jest strzelanie do zwierząt jest spłycaniem w drugą stronę.
Który z Was przy kieliszeczku czegoś dobrego, w zacnym gronie kolegów, opowiada, ile to solnych lizawek nastawił. Albo jakie to aromatyczne sianko wyłożył w paśniku? Przecież nie trzymacie na ścianach na mahoniowych deseczkach puszek po piwie sprzątniętych po grzybiarzach tylko trofea, dowody Waszych łowieckich sukcesów.

Z mojego doświadczenia - przy kieliszeczku lepiej opowiada się o zwierzętach, których się nie upolowało. Moim najbardziej intensywnym przeżyciem łowieckim jest widok dzika, którego widziałem wybiegającego z miotu jakieś trzy lata temu. Była zima, snieg, na drzewach okisc, psy ruszyły odyńca, oszczek, dudnienie ziemi, okisc osypuje sie z drzew i po chwili na dukt wypada dzik. Był wielki. Szedł w galopie, widzialem go przez dwie, może 3 sekundy. Kiedy zamkne oczy widzę to jakby wczoraj. Nie upolowalem go, nie trafilem.

Jeśli będziecie opowiadać wyłącznie o Waszych cierpieniach i strasznej, heroicznej pracy na rzecz Matki Natury zamiast o urokach i romantyzmie Waszego hobby, nikt Wam nie uwierzy.

Zgadzam sie. Historyjki o wynoszeniu karmy zimą do lasu wykreowano jakoś w okolicy zimy stulecia. Dziś na nikim nie robią wrażenia.

Wiecie, jak Was ludzie postrzegają. Zamiast zastanowić się, co spieprzyliście i jak to ewentualnie zmienić, biadolicie, że ta powszechna opinia jest krzywdząca.

Bo jest krzywdząca. Problem w tym, że PZŁ zamiast zabrać się na serio za kreowanie wizerunku chowa głowę w piasek. Nie reaguje na fałszywe publikacje w mediach, nie wytacza procesów o zniesławienie. I teraz mamy już efekt kuli śniegowej. Łupią w nas z każdej strony.

Teraz widzę, że jest wśród nich także niemało księżniczek obrażonych na otaczający świat i dorabiających ideologię do codziennego prania skarpetek.

To też smutna prawda, ale to już chyba wynika z naszego polskiego narzekactwa. I takie sfochowane księżniczki funkcjonują w każdym większym skupisku w Polsce. Tym niemniej większość myśliwych - moim zdaniem - to jednak tacy własnie ludzie pozytywni, z fajną pasją.
Renata Miszczuk

Renata Miszczuk archiwizacja /
ograniczanie szkód
bobrowych

Temat: jak ludzie postrzegają myśliwych ... ?!

Piotr Brejwo:
Ale jesteście fajnym, malowniczym elementem kultury i gdyby Was
nie było, należałoby Was wymyślić, że tak pozwolę sobie sparafrazować klasyka.

Było tak miło, a parę godzin później zmiana frontu i czytam coś o praniu skarpetek. Co, kiepski dzionek?
Andrzej Wolańczyk

Andrzej Wolańczyk Właściciel lek.wet.,
Lecznica dla
zwierząt WOL-WET /
V-c...

Temat: jak ludzie postrzegają myśliwych ... ?!

Jako, że się poznaliśmy pozwolę sobie na per ty. Piotr w każdej społeczności czy stowarzyszeniu są różni ludzie. Jedni płaczą a inni się śmieją. Jedni pracują a inni jadą na plecach tych pierwszych. Takie życie. W PZŁ jest podobnie. Są pasjonaci, którzy cały wolny czas spędzają w lesie pracują, mają doskonałe rozeznanie "co w trawie piszczy", fantastyczne filmy z życia pól i lasów, zdjęcia i godne trofea. Raczej mało dyskutują. Mówią konkretami. Nie biją piany na zebraniach. Są i "opowiadacze", wieczni dyskutanci narzekający na wszystko i wszystkich. Mają pretensje o wszystko. Zabierają czas i eksponują siebie jako tych wszechwiedzących i nieomylnych. I to niestety oni z racji swojego hałaśliwego sposobu bycia pchają się do władz. I mamy to co mamy. Nasza wina bo my ich wybieramy. Wolimy siedzieć w terenie niż grzebać się w papierach i tłuc się w urzędach. Dostawać platfusa na tyłku wałkują kwity na zebraniach. Więc myślę Piotr, że to nie jest domeną braci myśliwskiej. Dawno temu o czym dzisiejsi myśliwi może nie pamiętają za szkody powstałe w wyniku presji dzikiej zwierzyny płaciło "Państwo" i pogadajcie sobie z nemrodami jak to bywało. Dzisiejsze realia prawne zmuszają nas do takich a nie innych działań. Reszta to woda i piana.
Piotr Brejwo

Piotr Brejwo manager o
sprzedażowej
prowiniencji

Temat: jak ludzie postrzegają myśliwych ... ?!

Dzionek OK.
Nie zmiana frontu tylko poszerzenie opinii - pewnie miałem zbyt wyidealizowany obraz myśliwego :)
Nie mogę tylko zrozumieć, czemu zamiast wymyślać sposoby poprawienia sytuacji niektórzy z nas skupiają się na akcentowaniu tezy, że opinia może i nie jest najlepsza ale za to nie do końca prawdziwa. To tak, jakby wierzyć, że od mieszania herbata stanie się słodsza.
Piotr Brejwo

Piotr Brejwo manager o
sprzedażowej
prowiniencji

Temat: jak ludzie postrzegają myśliwych ... ?!

Prawie chat się zrobił, fajnie.

Ale ale... umyka nam temat wątku. Nie ma chyba na forum założyciela i nikt nie moderuje. Piszemy sobie różne rzeczy ale coraz bardziej oddalamy się od tematu. A tematem jest.....

Temat: jak ludzie postrzegają myśliwych ... ?!

Piotr Brejwo:
Nie mogę tylko zrozumieć, czemu zamiast wymyślać sposoby poprawienia sytuacji niektórzy z nas skupiają się na akcentowaniu tezy, że opinia może i nie jest najlepsza ale za to nie do końca prawdziwa.

Pojedynczy myśliwy może dzialac tylko w skali mikro, poakazując że myśliwy to osoba zupełnie nie przystająca do "gemby" jaką przyklejają nam media czy ludzie pokroju Matkowskiego czy Kruczyńskiego. Kolo łowieckie może kreowac wizerunek lowiectwa współpracując z rolnikami, prowadząc zajęcia dla uczniów itp., czyli też na niewielką skalę. Ale myśliwym obrywa się przede wszystkim od ogólnopolskich mediów. Przyłapango pijanego myśliwego? Wszyscy myśliwi to alkoholicy! Wypadek na polowaniu? Łowczowie (sic!) nie przestrzegają zasad obchodzenia się z bronią! (grzybiarze, uwazajcie!). Tu powinien interweniować Zarząd Główny PZŁ. Powinno się żądać sprostowań, wytczyć kilka procesów o zniesławienie i to byc może przyniosłoby skutek. A póki co mamy to co mamy - pan Matkowski pisze książkę, w której zawiera bzdury i półprawdy i występuje w mediach jako wielki znawca realiów polskiego łowiectwa. Media to podłapują, bo temat jest nośny i się dzieje...

PS Ja mam uprawnienia moderatora i oficjalnie stwierdzam, że rozmowa jest na temat :)Marek Szczepanik edytował(a) ten post dnia 21.01.10 o godzinie 14:14
Piotr Brejwo

Piotr Brejwo manager o
sprzedażowej
prowiniencji

Temat: jak ludzie postrzegają myśliwych ... ?!

Mam troje dzieci, wszystkie w wieku szkolnym. U żadnego z nich nigdy nie był na pogadance myśliwy. Hydraulik* w prawdzie też nie ale ja o łukach trochę opowiadałem. Co jakiś czas współuczestniczę w organizacji festynu dla dzieci. Przyjeżdżają różni ciekawi ludzie: strażacy, Straż Graniczna, policja, korzenioplastycy, artystyczni wykręcacze piesków z balonów, panie malujące buźki dzieciom - mógłbym długo. Myśliwych nie było. Marku, między Twoim osobistym działaniem a działaniami na poziomie Zarządu Waszego Związku jest olbrzymi obszar na aktywność kół czy innych struktur. Szkoda, że tego potencjału nie eksploatujecie.

___________
* - polski hydraulik ma dobry PR, nie musi się wyginać :)Piotr Brejwo edytował(a) ten post dnia 21.01.10 o godzinie 14:26

Temat: jak ludzie postrzegają myśliwych ... ?!

Tyle, że w przypadku odwiedzania szkół wola i zapotrzebowanie musi być po obu stronach. Żeby daleko nie szukać - moje koło łowieckie z dzieciakami ze szkoły podstawowej i gimnazjum sadziło las. Było sympatycznie, było ognisko, kiełbaski zapewnione przez myśliwych. Ale już klasycznego zaproszenia ze szkoły na pogadanke nigdy nie było i raczje nie będzie. Bo rejon jest wiejski i wszystkie dzieciaki tak naprawdę wiedzą czym zajmują się myśliwi, nie ma potrzeby urządzania prelekcji. Z kolei w szkołach miejskich często nie wiadomo skąd wytrzasnąć myśliwego, to raz. A dwa - komuś taki myśliwy moze nie pasować. W końcu w społeczeństwie mamy już wizerunek mocno spaskudzony. A jeśli nauczyciel czy nauczycielka ma o myśliwych złe zdanie, to nie zaprosi myśliwego na godzinę wychowawczą. Proste jak budowa cepa.

Co do potencjału kół - brutalna prawda jest taka, że obecnie większość kół w okręgach z którymi mam do czynienia (Koszalin, Szczecin i Gorzów) walczy o przetrwanie. Są na granicy katastrofy finansowej, wywołanej wzrostem populacji dzika powiązanej ze wzrostem szkód łowieckich (czyli odszkodowaniami wypłacanymi przez koła z tego tytułu) przy jednoczesnym spadku ceny skupu. Mówiąc najprosciej - myśliwi coraz więcej dokładają do utrzymania obwodów łowieckich. I to może rzutować na ich działalność - tak stricte łowiecką jak i pozostałą, czyli m.in. procmocję. Np. jeszcze dziesięć lat temu mnóstwo kół łowieckich w mojej okolicy w ramach promowania i kreowania pozytywnego wizerunku łowiectwa dofinansowywało sprzątanie świata, sadzenie lasu czy inne przedsięwzięcia ekologiczne. Wiele kół patronowało szkolnym konkursom o tematyce przyrodniczej i sponsorowało nagrody: komputery, telewizory, psrzęt sportowy itp Teraz się z tego wycofują. Ze względów finansowych.Marek Szczepanik edytował(a) ten post dnia 21.01.10 o godzinie 14:42
Andrzej Wolańczyk

Andrzej Wolańczyk Właściciel lek.wet.,
Lecznica dla
zwierząt WOL-WET /
V-c...

Temat: jak ludzie postrzegają myśliwych ... ?!

Sądzę, że od tematu nie odchodzimy. Wręcz odwrotnie po chwili ekstremalnych poglądów zaczynamy rozmawiać właśnie w temacie. Może jest to miejsce gdzie dałoby radę opracować jakiś program działania w celu zmiany wizerunku. A może czym lepiej uzmysłowimy sobie nasze błędy tym łatwiej będzie z nimi walczyć (oczywiście z błędami heheh).I bardzo dobrze, że są tu ludzie nie będący myśliwymi bo to dopiero daje obraz postrzegania nas myśliwych. Czy nam się to podoba czy nie.

konto usunięte

Temat: jak ludzie postrzegają myśliwych ... ?!

Piotr Brejwo:
Robert T.:
Piotr Brejwo:
A to Wy nie dla przyjemności strzelacie? A ja byłem przekonany, że to fajne hobby Wasze jest, że robicie to dla przyjemności!
Nie poluję ale przeciwko myśliwym nic nie mam. Ale przeciw obłudnikom - i owszem...

i tu błąd w myśleniu jest Kolego. Łowiectwo to nie tylko strzelanie. a poza tym strzelamy na strzelnicy, a na łowisku pozyskujemy. jest to element gospodarki łowieckiej. kiedyś regulowały ilość zwierzyny drapieżniki a dziś jeśli nie będą tego robić mysliwi zrobią to samochody na drogach. :) Łowiectwo, myśliwstwo to również dokarmianie zwierzyny, sprzątanie lasu po grzybiarzach, ściąganie wnyków kłusowniczych i wiele wiele innych prac w przyrodzie.

Kolego;
albo zacietrzewienie rzuciło Ci się na organa albo próbujesz manipulować. Nie popełniłem "błędu w myśleniu" twierdząc, że "łowiectwo to tylko strzelanie" - a może tak napisałem? Pokaż, gdzie.
Nie jestem myśliwym i nie znam Waszego żargonu. Być może na łowisku pozyskujesz ale chyba nie poprzez walnięcie kolbą między oczy czy też zanudzenie na śmierć swoimi opowieściami, tylko poprzez oddanie strzału z broni palnej, prawda?
Co do istoty łowiectwa/myślistwa: jeśli chcesz mi zasugerować, że tym, co Twoim zdaniem jest najważniejsze w tym hobby to sprzątanie lasu po grzybiarzach i ściąganie wnyków, to uprzejmie informuję, że można te rzeczy robić także nie będąc myśliwym, po szczegóły zapraszam na priva.
Mam wrażenie (ale nie pewność, nie jestem fachowcem), że nie jesteście niezbędnym elementem natury, że te zwierzaki niepozyskiwane i niedokarmiane też by sobie jakoś poradziły. Ale jesteście fajnym, malowniczym elementem kultury i gdyby Was nie było, należałoby Was wymyślić, że tak pozwolę sobie sparafrazować klasyka.
Tak sobie myślę: może nadmiar bufonady też źle wpływa na image myśliwych? Bo jestem przekonany, że gadek o poczuciu misji ludzie nie "kupią"...

???? bufonada? zacietrzewienie? zasiadasz do komputera z negatywnym nastawieniem. próbowałem jedynie opisać, że mysliswtwo to nie tylko strzelanie. nie zrozumiałeś - trudno. bardzo miłe z Twojej strony, że sprzątasz las i zbierasz wnyki nie będąc mysliwym.

konto usunięte

Temat: jak ludzie postrzegają myśliwych ... ?!

natomiast dokarmianie, czy robić czy nie... oczywiście, zwierzyna sobie poradzi, tylko warto zapytać po co to się robi, dlaczego, co ma na celu. niestety procesy w zmianach środowiska (prowadzone przez człowieka właśnie) poszły tak daleko że tej zwierzynie należy i trzeba czasem pomóc. może więc zapytać a nie od razu krytykować bo tak jest najprościej, a tym bardziej jeśli nastawienie jest takie że żaden argument nie przekona. nikt tu nie licytuje się swoją heroiczną pracą jak to nazywasz, lecz staram się wyjaśnić że łowiectwo to nie tylko strzelanie, ale praca i obowiązki również.

konto usunięte

Temat: jak ludzie postrzegają myśliwych ... ?!

Robert T.:
natomiast dokarmianie, czy robić czy nie... oczywiście, zwierzyna sobie poradzi
Takie teksty slysze co roku - i co roku zaiwaniam z workami z ziarnem, burakami, jablkami i szeroko rozumianym pokarmem
Oczywiscie prywatnym bo kolo jak co roku nic nie kupilo i kazdy musi sypac we wlasnym zakresie - cale szczescie ze mam kolegow rolnikow i jakos uda sie zawsze cos tam zalatwic
Na jeden zbiorowce slyszalem ze zwierzyna sobie poradzi i jak powiedzialem zeby kolega łowczy sam sprawdzil jak szybko i z jaka "latwoscia" dokopie sie do pszenicy(akurat takie pole bylo) to ze nie ze tamto ze sarnie to lepiej idzie - coz sa ludzie i ludziska
lecz staram się wyjaśnić że łowiectwo to nie tylko strzelanie, ale praca i obowiązki również.
Slusznie kolego - zeby strzelic trzeba sie narobic - poczawszy od dokarmiania, remontach urzadzen lowieckich a tak wogole to czasami czlowiek sie zastanawia czy trzeba strzelac - ile razy mieliscie tak ze pojechaliscie i po prostu ogladaliscie jak warchlaki sie podgryzaly gonily sie i biegaly za locha jak male cienie a samce plowej no fakt strzelic byka cos pieknego ale jakie widowisko jak dwa byki walcza czy nawet niepozorne koziolki "trykaja" sie
Piotr Brejwo

Piotr Brejwo manager o
sprzedażowej
prowiniencji

Temat: jak ludzie postrzegają myśliwych ... ?!

W dzisiejszym "Kurierze Szczecińskim" na pierwszej stronie jest zdjęcie przedszkolaka przy paśniku, fotka pochodzi z wspólnej akcji leśniczych lasów miejskich i myśliwych. Super, o to (między innymi) chodzi!
http://www.kurier.szczecin.pl/Gazeta.htmPiotr Brejwo edytował(a) ten post dnia 22.01.10 o godzinie 13:26

konto usunięte

Temat: jak ludzie postrzegają myśliwych ... ?!

no i bardzo ładnie. i o to chodzi. w kole również robimy podobne akcje :)

konto usunięte

Temat: jak ludzie postrzegają myśliwych ... ?!

Odpowiem krótko jeszcze Pawłowi oraz Piotrowi. Panowie, tak to dzisiaj jest, że łowiectwo stało się elementem "hodowli" dzikiej zwierzyny. Zapraszam Was do zapoznania się z kilkoma książkami, tak po prostu z ciekawości. Ekologia łowiecka - po co się liczy zwierzynę, jak oddziaływują na siebie populacje, co się dzieje z gatunkiem jeśli populacja jest zbyt liczna na danym terenie itd itp. Co się dzieje ze zwierzyną przez to że lasy są właściwie uprawą jednego gatunku drzewa a nie lasem różnorodnym, mieszanym w którym zwierzyna znajdzie dla siebie wszystkie składniki pożywienia. Nast pozycja Gospodarka łowiecka np. Ponieważ nie ma sensu przepisywać tutaj książek a ciekawych rzeczy możecie się dowiedzieć zapraszam do lektury. I odstrzał zwierzyny jest również elementem hodowli, niestety. Z jednej strony przykro strzelać do sarenek...ale z drugiej szyneczki ze sklepu są już ok. I tak właśnie ludzie postrzegają mysliwych, po prostu z braku pojęcia o tym czym oprócz strzelania myśliwi zajmują się dodatkowo. Media mają nam pomóc? Ostatni przykład Kurier, fajna sprawa, ale z drugiej jeśli nie ma afery to temat jest medialnie nieciekawy. Kogo interesuje to że zając lub kuropatwa pojawiły się ponownie w zachodniopomorskim? I że jest to zasługą również myśliwych. Dzisiaj przeczytają jutro zapomną....tak to niestety jest.
Paweł Ivanowski

Paweł Ivanowski wolny strzelec

Temat: jak ludzie postrzegają myśliwych ... ?!

Panie Andrzeju ja nie mówię aby przechodzić obojętnie kolo wnyków i kłusoli. Mówię, że często odruchowo ściągamy wnyki nie informując nikogo o tym. Dlatego według mojej opinii wyroki są takie a nie inne. Przez to opinia publiczna nie wie że ten proceder jest tak nagminny i szkodliwy a kłusownik to przestępca a nie biedny człowiek. Musimy za każdym razem informować organy ścigania. Wiem że nie zawsze mamy na to czas i coś nas strzela jak słyszymy o niskich wyrokach kłosowników. Jednak tylko w ten sposób możemy coś zmienić. Może za każdym razem warto zaskarżać takie wyroki. Nie wiem jak to jest prawnie ale kiedyś myślałem o wytoczenie sprawy z powództwa cywilnego takiemu delikwentowi.
Panie Andrzeju żaden wędkarz nie pozostawia po sobie śmieci jak i szanujący się grzybiarz. Nie można kogoś takiego nazwać wędkarzem.
Panie Robercie kilka postów dalej pisze Pan o konieczności dokarmiania zwierzyny a później że sobie jakoś tam poradzi. Z tego wnioskuje że do końca Pan nie jest przekonany co do dokarmiania.
Panie Robercie przeczyta Pan w moich postach że od początku mowie że łowiectwo w XXI w to hodowla zwierząt. Ja nie mam nic przeciwko temu. Moje zarzuty dotyczą błędnego nazewnictwu, tego co przyczynia się do tak słabej opinie. Świadome mówienie o tym że My prowadzimy hodowle, której z jednym z celów jest właśnie polowanie.
Co do mediów. Nie wiem czy pamiętacie kilka lat temu Greenpeace maił również opinie wśród społeczeństwa zielonych oszołomów. Dziś dzięki odpowiedniemu PR i zmianą w strukturze tej organizacji ogół postrzega ich jako wspaniałych ludzi.:)
ps panie Robercie zdziwię pana ale ja nie jadam mięsa.

konto usunięte

Temat: jak ludzie postrzegają myśliwych ... ?!

Paweł Ivanowski:
Panie Andrzeju ja nie mówię aby przechodzić obojętnie kolo wnyków i kłusoli. Mówię, że często odruchowo ściągamy wnyki nie informując nikogo o tym. Dlatego według mojej opinii wyroki są takie a nie inne. Przez to opinia publiczna nie wie że ten proceder jest tak nagminny i szkodliwy a kłusownik to przestępca a nie biedny człowiek. Musimy za każdym razem informować organy ścigania. Wiem że nie zawsze mamy na to czas i coś nas strzela jak słyszymy o niskich wyrokach kłosowników. Jednak tylko w ten sposób możemy coś zmienić. Może za każdym razem warto zaskarżać takie wyroki. Nie wiem jak to jest prawnie ale kiedyś myślałem o wytoczenie sprawy z powództwa cywilnego takiemu delikwentowi.
Panie Andrzeju żaden wędkarz nie pozostawia po sobie śmieci jak i szanujący się grzybiarz. Nie można kogoś takiego nazwać wędkarzem.
Panie Robercie kilka postów dalej pisze Pan o konieczności dokarmiania zwierzyny a później że sobie jakoś tam poradzi. Z tego wnioskuje że do końca Pan nie jest przekonany co do dokarmiania.
Panie Robercie przeczyta Pan w moich postach że od początku mowie że łowiectwo w XXI w to hodowla zwierząt. Ja nie mam nic przeciwko temu. Moje zarzuty dotyczą błędnego nazewnictwu, tego co przyczynia się do tak słabej opinie. Świadome mówienie o tym że My prowadzimy hodowle, której z jednym z celów jest właśnie polowanie.
Co do mediów. Nie wiem czy pamiętacie kilka lat temu Greenpeace maił również opinie wśród społeczeństwa zielonych oszołomów. Dziś dzięki odpowiedniemu PR i zmianą w strukturze tej organizacji ogół postrzega ich jako wspaniałych ludzi.:)
ps panie Robercie zdziwię pana ale ja nie jadam mięsa.


nie wiem dlaczega, ale wcale się nie ździwiłem. :) chodziło mi o cel dokarmiania a nie o to że zwierzyna sobie poradzi.

Następna dyskusja:

Jak polscy mysliwi postrzeg...




Wyślij zaproszenie do