Marcin Chałupka

Marcin Chałupka prawnik - spec.:
szkolnictwo wyższe i
pokrewne

Temat: konkurs (z nagodami rzeczowymi) także dla doktorantów

pośród sześciu mniej lub bardziej obrazoburczych tekstów na
http://konfrontacje.edu.pl/tematy.html
jest także tekst o studiach doktoranckich
Dariusz L.

Dariusz L. doesn't make sense
to convince
unconverted

Temat: konkurs (z nagodami rzeczowymi) także dla doktorantów

Marcin Chałupka:
pośród sześciu mniej lub bardziej obrazoburczych tekstów na
http://konfrontacje.edu.pl/tematy.html
jest także tekst o studiach doktoranckich

Zrezygnowałem ze studiów doktoranckich, spodziewałem się że takie studia działają jak dobrze zorganizowana firma (a w kilku takich pracowałem) jednak przyszły gorzkie rozczarowania.
między innymi wykłady z pożółkłych kartek i na starych foliach a mogli by je pewnie pamiętać rówieśnicy mojego ojca (jest na emeryturze).
Innym moim zarzutem było to że kierownik studiów doktoranckich nie podał listy czasopism punktowanych, bo nie wiedział gdzie ją można znaleźć, nie wiedział na jakie konferencje możemy jechać ani gdzie publikować a przecież studia doktoranckie nie zaczeły się wczoraj więc można było przygotować takie PODSTAWOWE informacje dla doktorantów a nie że wszystko muszą zdobywać sami.
Maila przeważnie jak dostawałem z uczelni to w sprawie kasy (był wysyłany do wszystkich, nawet jak byłem na urlopie dziekańskim.
Jest też kwestia publikacji, widziałem profesorów którzy opublikują każde wypociny swojego doktoranta w zeszytach naukowych pod swoją redakcją. Spotkałem też zeszyty które publikują gdy się zapłaci.
Polskie uczelnie NIE MOGĄ uczyć zarządzania bo same nie umieją zarządzać, powinny same zarabiać na siebie, to może zaczęliby wprowadzać metody zarządzania o których tak doskonale uczą. Więc wiedzieliby o czym mówią obecnie bazują na wiedzy studentów i ich pracach licencjackich, magisterskich, doktoranckich, ale to nie jest całe zarządzanie, często przecież student jest na samym początku kariery zawodowej, więc chociażby z tego powodu (jak i młodego wieku) jego wiedza może być niepełna.
ech co tu dużo pisać, doktorat robiłem hobbistycznie, więc mi nie żal, ale przechlapane mają Ci co wiążą z nim swoją karierę.

DARIUSZ LIPSKI

konto usunięte

Temat: konkurs (z nagodami rzeczowymi) także dla doktorantów

myślę że zgubiło Pana to hobbystyczne podejście. Zresztą naukę nadal przecież może hobbystycznie uprawiać.
Co do zarzutów które Pan podaje:
- lista czasopism punktowanych. samemu można znaleźć w internecie, ba ! na szkoleniu bibliotecznym które zapewne było zorganizowane takie informacje zostały podane. Dodatkowo na pewno podano informacje gdzie szukać czasopism subskrybowanych przez uczelnię. Wystarczy je przejrzeć i zdecydować po zawartości, które odpowiadają Pana zainteresowaniom i do takich pisać.
- wiele prac doktorantów jest wydawanych wspólnie z promotorem. Szczególnie gdy pomysł badań i ich kierunek to zasługa promotora. dotyczy to szczególnie prac w ramach projektów badawczych. Trudno przypisywać całą pracę doktorantowi skoro była prowadzona/nadzorowana przez kogoś innego.
- lista konferencji - nigdy takiej nie widziałem. Wynika to pewnie z niesamowicie dużej ilości konferencji. Jak ktoś jest dobrze zorganizowany, a takim powinien być doktorant zajmujący się zarządzaniem, to sam sobie znajdzie interesujące go konferencje. Zwykle też organizatorzy konferencji wysyłają zaproszenia do osób które mają na swojej liście. Lista taka to zwykle osoby które były w zeszłym roku, lub na podobnej konferencji lub organizowanej przez tą samą instytucję. Także informowani są o konferencji dyrektorzy instytutów lub dziekani wydziałów. Ci dystrybuują tą informację dalej. Jeśli takie informacje do Pana nie dochodziły to znaczy, że miał Pan zły kontakt z promotorem.
Magdalena Madra

Magdalena Madra doktor nauk
ekonomicznych

Temat: konkurs (z nagodami rzeczowymi) także dla doktorantów

Jest jeszcze trzecia strona medalu, na każdej uczelni i na każdym wydziale jest odmienne podejście do doktoranta.
Różnice w tym zakresie są bardzo duże.

Ja bym generalnie nie przeceniała roli kierownika studiów organizacyjnych, wszelkie kwestie związane z publikacją oraz konferencjami należy uzgadniać z promotorem (opiekunem naukowym).

Zdaje mi się że jeżeli doktorant nie dogaduje się z promotorem to rzeczywiście nie ma co tego dalej ciągnąć.

A co do wybierania drogi naukowej jako sposobu na życie, to się zgadzam to ciężki kawałek chleba...myślę że nikt decydując się na doktorat nie wie co go czeka i ile razy będzie pluć sobie w brodę że się zdecydował:)
Marcin M.

Marcin M. Coach Wizjoner Lider
Społecznik Innowator

Temat: konkurs (z nagodami rzeczowymi) także dla doktorantów

Dariusz L.:
Polskie uczelnie NIE MOGĄ uczyć zarządzania bo same nie umieją zarządzać, powinny same zarabiać na siebie, to może zaczęliby wprowadzać metody zarządzania o których tak doskonale uczą.

Są u nas Ci już w Polszy i takie, zowią je "prywatne". Niektóre z nich mają już uprawnienia do nadawania tytułu doktora, a pojedyncze bodajże nawet i dają hab-usia :]

Zarabiają same na siebie, bo mamy tu wolny rynek w Polszy, wśród uczelni prywatnych.

konto usunięte

Temat: konkurs (z nagodami rzeczowymi) także dla doktorantów

Magdalena Madra:
Ja bym generalnie nie przeceniała roli kierownika studiów organizacyjnych, wszelkie kwestie związane z publikacją oraz konferencjami należy uzgadniać z promotorem (opiekunem naukowym).

ja kierownika studiów to widziałem jedynie podpis w indeksie co roku, że zalicza rok.



Wyślij zaproszenie do