Temat: Kobiety na rynku pracy
Marta S.:
czy Waszym zdaniem kobiety są traktowane na równi z mężczyznami w pracy, jakie są wady, a jakie zalety pracujących kobiet, jak wpływa macierzyństwo na pracę itd.
Nie są traktowane na równi. Są faworyzowane.
Mężczyznę spodziewającego się dziecka można zwolnić - kobiety nie. I to wbrew logice - bo to kobieta w ciąży nie powinna mieć stresów, a takie często wiążą się z pracą (a mężczyzna spodziewający się dziecka ma większą motywację do pracy). Do tego to mężczyzna statystycznie rzecz biorąc zarabia więcej. Więc zwolnienie przyszłego tatusia spowoduje większy stres i problemy materialne rodziny, niż zwolnienie przyszłej mamy. Więc to przyszły tatuś, jeżeli chodzi o dobro dziecka i mamy, powinien być chroniony.
Kobieta przechodzi na emeryturę wcześniej, niż mężczyzna - więc też jest faworyzowana (i to wbrew logice - bo żyje dłużej).
Kobieta może w każdej chwili "zniknąć" z pracy na kilka miesięcy - a miejsce trzeba dla niej "trzymać" i nie można kogoś zatrudnić (nawet innej kobiety) na stałe. Paradoksalnie więc mając zatrudnionych 150 kobiet (strzelam - może ktoś poda zweryfikowane dane) w ciągu życia przepracują one statystycznie tyle, co 100 mężczyzn. Bo wcześniej przejdą na emeryturę, bo będą na zwolnieniach z powodu ciąży, z na macierzyńskim, na zwolnieniu z tytułu choroby dziecka.
Więc i pracodawcy odpowiednio sobie przeliczają na umowną jednostkę pracy stawkę wynagrodzenia i uwzględniają jeszcze ryzyko, że w połowie strategicznego projektu kierowniczka tegoż może zniknąć na parę miesięcy z pracy. Dlatego pewnie niechętnie podejmują ryzyko powierzania takich zadań kobietom.
Więc skoro zatrudnienie kobiety ma tyle niekorzystnych cech dla pracodawcy nie ma co się dziwić, że zatrudniają je niechętnie a jeżeli już, to na gorszych warunkach i mniej odpowiedzialnych stanowiskach.
Jak kobieta zajdzie w ciążę i dobrze "pokombinuje", macierzyński, zwolnienia lekarskie na siebie i na dziecko, urlop wypoczynkowy itd. to latami może nie wracać do pracy.
Znam takich małych pracodawców, co trafili na takie sytuacje - i stwierdzili, że trzeba być idiotą, żeby zatrudnić kobietę i więcej takiego błędu w życiu nie popełnią.
A gdyby tak zrównać uprawnienia?
Ten sam wiek emerytalny
Te same zasady "ciążenia" z punktu widzenia pracodawcy (czyli ochrona dla obydwojga przyszłych rodziców - albo możliwość zwolnienia na tych samych zasadach).
Te same zasady ochrony po powrocie z macierzyńskiego.
Może by to zachęciło pracodawców do zatrudniania kobiet.
Mariusz G. edytował(a) ten post dnia 12.09.11 o godzinie 17:02