Temat: 3 miesięczny okres wypowiedzenia
Radoslaw Bielinski:
Z innej ekspertyzy, ktora znam, wynika, iz w Polsce obowiazuje porzadek prawny Kodeksowy czyli, ze normami prawnymi nadrzednymi i bezwzglednie obowiazujacymi jest w tym przypadku Kodeks Pracy a nie zapisy umowy, ktore sa sprzeczne z KP.
Oczywiście, że kodeks pracy jest ważniejszy niż umowa zawarta między pracownikiem a pracodawcą, ale kodeks reguluje minimum praw i obowiązków. Strony mają prawo wprowadzać odmienne regulacje, o ile są one korzystniejsze dla pracownika. Wracamy do tego uporczywie, bo to jedna z ważniejszych i bardzo charakterystyczna cecha prawa pracy.
Slyszalem juz kiedys argumentacje o "korzystniejszym zapisie w umowie". Skad taka interpretacja? Staram sie zrozumiec na jakiej podstawie sa wydawane takie interpretacje, np Pani? Mam na mysli fakt, ze Art 36 KP okresla okresy wypowiedzenia, natomiast NIGDZIE??? nie stanowi, ze "dopuszcza sie zmiane okresu wypowiedzenia w przypadku gdy bylby on z korzyscia dla..." NIE MA??? takiego zapisu, wiec skad takie opinie?
Wynika to wprost z brzmienia art. 18 par. 1 kp - Postanowienia umów o pracę oraz innych aktów, na których podstawie powstaje stosunek pracy, nie mogą być mniej korzystne dla pracownika niż przepisy prawa pracy.
Kodeks nie reguluje wszystkich sytuacji. Zresztą żadna ustawa nie reguluje wszystkiego, bo jest to po prostu niemożliwe. Dlatego mamy doktrynę, orzecznictwo i zasady poszczególnych dziedzin prawa.
Przykładowo można wskazać możliwość rozwiązania umowy na mocy porozumienia stron. Kodeks nie reguluje kwestii np. daty rozwiązania umowy w tym trybie. Pozostawia to woli stron. Może ono nastąpić w dniu podpisania dokumentu, ale równie dobrze może nastąpić za 6 miesięcy. Nigdzie nie jest to zapisane, ale to nie oznacza, że nie można tak zrobić.
Sluszna uwaga, lecz:
1) jak zdefiniowac intencje i jak je przelozyc na dowody?
2) intencja z punktu widzenia firmy X sa oczywiste tj. wszyscy pracownicy dostaja 3 miesieczny okres wypowiedzenia "na dzien dobry" gdyz firma chce im uniemozliwic latwe odejscie...
3) chwila zawierania umowy to moment gdy pracownik juz nie pracuje u poprzedniego pracodawcy, a jeszcze nie podpisal nowej umowy stad presja zeby umowe podpisac (gdyz inaczej pozostanie bez pracy)
Tego nie da się od tak opisać czy wyjaśnić. To są elementy ocenne, subiektywne. Czy pracodawca uzależniał zawarcie umowy od przyjęcia 3-miesięcznego okresu wypowiedzenia? Czy biorąc pod uwagę sytuację na danym rynku dla pracownika nie było zabezpieczeniem interesów właśnie poprzez pewność, że nawet jeśli się nie sprawdzi, to przez minimum 3 miesiące a nie 2 tygodnie będzie mieć zapewnione wynagrodzenie. Albo pracownik był na etapie brania kredytu i to było ważne, bo miał lepszą pozycję w banku.
Pracodawca nic nie musi robić. Chroni go zapis w umowie. Czemu pracownik ma być zastraszony?
Zwolnienie dyscyplinarne w stosunku do pracownika, ktory chce korzystac z kodeksowego okresu wypowiedzenia moze byc zastraszaniem.
Nie podchodziłabym do tego w ten sposób. Pracownik może próbować uzgodnić z pracodawcą inną datę rozwiązania umowy o pracę. Umowa obowiązuje. Prawo pracy chroni prawa pracownika, ale także pracodawcy. Przecież pracodawca prowadząc firmę musi dbać o jej organizację. Musi mieć też jakąś pewność. Umowa o pracę z 3-miesięcznym okresem wypowiedzenia daje mu tą pewność, że ma 3 miesiące na szukanie kogoś na zastępstwo albo na przekonywanie pracownika do zmiany decyzji. Jeśli pracownik nie wykonuje obowiązków pracodawca ma prawem przewidziane instrumenty do zmobilizowania go do tego. Prawo do ich użycia to nie zastraszanie pracownika. Pracownik może skorzystać z kodeksowego okresu wypowiedzenia, pracodawca może skorzystać z art. 52 kp. Kto miał rację w tym konkretnym przypadku oceni pewnie niestety sąd.