Temat: pośrednik bez licencji
Duzo tego, ale postaram sie jakos odniesc do tego co napisal moj uroczy zlosliwiec :)
Ale z tego co ja napisałem wcale nie wynika, że pośrednik nie
powinien być wykwalifikowany.
Nieee, napisales tylko, ze BZDURA jest wymaganie od posrednika wiedzy z zakresu roznych rzeczy. I zeby nie bylo, ze ja glupiutka nie zrozumialam, to cytuje w calosci Twoje cenne slowa:
Tomasz Alot:
Stosując Twoją logikę:
Pośrednik powinien mieć skończone:
- kurs rachunkowości/księgowości - nie zaszkodzi, jak pośrednik będzie wiedział jakie konsekwencje podatkowe ma
obrót nieruchomościami
- roczną praktykę budowlaną i geodezyjną - nie zaszkodzi jak pośrednik będzie znał od podstawy budownictwo
i geodezję, w końcu pośredniczy w obrocie budynkami i gruntami
- miał roczne doświadczenie w firmie doradczej na rynku nieruchomości - przyda się znajomość tendencji rynkowych
- i jeszcze wiele innych tego typu absurdów
No to idzmy dalej. Teraz o socjalizmie.
Chodzi tylko o to, żeby nie było państwowych licencji, bo to socjalizm, który już przerabialiśmy i który nie skończył się dobrze.
Kurcze, czyli w USA od lat dwudziestych maja socjalizm!!!!! Sadze, ze oni sami o tym nie wiedza - moze zadzwonisz do Goerga i go uwiadomisz? :)
A juz na powaznie, licencje na posrednika sa w kazdym Stanie, i sa wazne tylko w danym stanie. Sa wazne tylko przez 5 lat. I kurcze, sa egzaminy, i trzeba cos sie uczyc, zdac itp. Tragedia.
Sadze, ze czasami chcemy byc bardziej wolnorynkowi niz miejsce, gdzie wolny rynek zostal tak rozwiniety - USA.
Ale po co ma być państwowa licencja? To tylko prowadzi do takich patologii ...
Patologie to byly w USA przed wprowadzeniem licencji. Wlasnie DLATEGO licencje wprowadzono. To samo sie tyczy uprawnien rzeczoznawcy majatkowego i zasad wyceny - przed kryzysem lat dwudziestych kazdy twierdzil jak Ty robaczku - wszystko ureguluje rynek. No i uregulowal tak, ze hej! Wiec jednak wprowadzono licencje i uprawnienia. Te niedobre, socjalistyczne, jak mowia niektorzy :)
praktyki, które są powtórzeniem studiów podyplomowych i nic nie dają. A już pisanie symulacji to takie kretyństwo, że aż żal komentować. Najlepiej kwalifikacje weryfikuje rynek. Wprowadzenie państwowej licencji to zawsze jest równanie do średniej, a średnia, to w Polsce nie jest wysoki standard obsługi na rynku nieruchomości. Odpowiedz proszę na takie pytanie. Czy to, że ktoś ma licencję daje Ci pewność, że ma fachową wiedzę i dobrze Cię obsłuży?
A czy ja mowie, ze system jest idealny? Ale zeby tak od razu wylewac dziecko z kapiela? Systemy rynkowe duzo starsze od nas jednak system licencji zawodowych posrednika czy rzeczoznawcy majatkowego maja, sa przebrzydle komisje, egzaminy itp.
Oczywiście nie zrozumiałaś. Jasne, że im większą wiedzę ma pośrednik tym lepiej. Czytaj ze zrozumieniem.
O ja biedna glupiutka blondynka :) Tylko czy na pewno - dalam specjalnie na poczatku fragment Twojej wypowiedzi. Glupio sie przyznac, ze sie, jak to mowil moj profesor: "chce, ale sie boi". Po prostu napisales cos, co pozniej sam zakwestionowales. I juz. Przyznanie do bledu nie jest niczym zlym, ale sugerowanie komus, ze nie zrozumial ... hmmm, to ponizej pasa, a poza tym skoro nie zrozumial, to tez Twoja wina, a nie tego kogos - widocznie zle przedstawiles informacje :)
Chodzi o to, że
państwo nie będzie w stanie tego zweryfikować, bo zweryfikować
usługi może tylko rynek. Przez wprowadzenie licencji państwo kontroluje ten rynek.
Jedno Ci trzeba przyznac - przynajmniej teraz jestes konsekwentny. Ale na to wszystko jest jeden argument - istniejacy system licencji w zrodle wolnego rynku - w USA. Ot i tyle.
Jeżeli państwo go kontroluje, znaczy, że ludzie go kontrolują. A że świat jest mały, to blisko już do kontrolowania rynku pośrednictwa przez pośredników w komisjach,
a takie praktyki są chore.
A ten znowu swoje. Ale, by nie powtarzac sie - po to jet panstwo z systemem prawnym, by takich praktyk nie bylo. Poza tym jakie kontrolowanie - dzisiaj, jak juz pisalam wczesniej, nie zdajesz egzaminow, wiec jak Ci komisja moze tutaj cos napsuc? Jak spelniasz wymagania formalne, dostaniesz licencje. No i kontrole szlag trafil ...
Nie wiem skąd się bierze przekonanie, że rynek reguluje źle i najlepszym weryfikatorem
kwalifikacji jest państwo.
A ja nie wiem, skad sie bierze przekonanie, ze wolny rynek ureguluje wszystko dobrze. Rozumiesz wolny rynek jak wolna amerykanke, ale nawet tam uznano, ze wolny rynek wolnym rynkiem, a kontrola i tak musi byc. Z przykladem posrednikow nie bede pisala jeszcze raz, bo ile mozna.
1. Kontrolowana przez państwo służba zdrowia - opinia społeczna- "zła, nie działa, marnowanie pieniędzy",
Kontrolowana przez panstwo???? Dobre zarty - tego nikt nie kontroluje. Jakby sluzba zdrowia byla kontrolowana przez panstwo, to efektem strajkow lekarzy byloby ich natychmiastowe zwolnienie. W kraju wolnego rynku, gdzie slowa wolnosc uzywa sie w polaczeniu ze wszystkimi mozliwymi przymiotnikami (gospodarcza, polityczna itp.) jak w latach dwudziestych zastrajkowal personel obslugi naziemnej lotnisk (wiem, wiem, to nie lekarze, ale sam personel tez niby byl pod kontrola panstwa, jak u nas lekarze, celnicy itp.) to zwiazki zawodowe dostaly 48 godzin na zakonczenie strajku, w innym wypadku prezydent USA zastrzegl, ze wszystkich zwolni. Zwiazki uznaly, ze to blef (no gdzie zwolnic 20.000 ludzi!!!), wiec mowiac delikatnie grozbe prezydenta potraktowaly lajtowo. 38 godzin minelo i Prezydent tego pelnego wolnosci, rownosci, swobody itp. kraju po prostu wyrzucil na zbity pysk 20.000 ludzi kierujac sie bezpieczenstwem pasazerow. Tego dnia wielkie centra zwiazkowe przestaly po prostu istniec. I to jest sprawowanie kontroli nad okreslona dziedzina zycia obywateli.
A to co masz w polskich szpitalach, gdzie kazdy sobie strajkuje, odchodzi od lozek pacjentow, NFZ nie placi szpitalom, szpitale elektrowniom, na majatek szpitali wchodzi komornik itp. to jest zwykly ... (i tu wulgarne okreslenie, gdzie chadzaja czasami mezaczyzni w celach zaspokojenia swoich pierwotnych potrzeb).
2. Kontrolowana przez państwo PKP - opinia społeczna "brud, syf,
spóźnienia, ślamazarne tempo jazdy",
Tu panstwo juz dawno nic nie kontroluje. Wlasnie tu masz pelnie wolnego rynku - dziesiatki spolek PKP, kazda od czego innego, kazda ma umowy z wieloma innymi, nikt za nic nie odpowiada, a klient, ktory jeszcze jakis czas temu mogl sobie kupic jeden bilet i jechac pospiesznym, osobowym, a pozniej IC teraz musi kupic trzy bilety, bo sa trzy SPOLKI, ktore te dziedziny obsluguja. Z kontrola przez rzad nie ma to nic wspolnego.
3. Kontrolowane przez państwo media publiczne - opinia społeczna
"stronnicze, nienowoczesne, przechowalnia dla polityków"
Tu sie zgadzam, ale raczej nie chodzi tu o kontrole przez panstwo ile o wplywy partyjne, co z panstwem jako takim nie ma wiele wspolnego. Masz przyklad TVP, ktoremu nie mozna zarzucic kontroli przez obecna ekipe - bo sa tam partyjni przedstawiciele obecnych partii opozycyjnych. Dzieki temu zrobila nam sie telewizja pluralistyczna :))))))
4. Kontrolowane przez Państwo szkolnictwo - opinia społeczna "słaby poziom nauczania, nie rozwojowa, nie przygotowuje do pracy"
Mocne. Bardzo mocne. A slyszales o autonomii uczelni wyzszych? Nie mowie o tych, co jeszcz jakis czas temu mialy w nazwie "Wyzsza Szkola Pedagogiczna", bo trudno to nazwac uczelniami. Ale taki Uniwersytet Warszawski czy Jagiellonka, SGH, AGH, politechniki, akademie medyczne (teraz juz Uniwersytety) itp. To wszystko to jednostki niezalezne, autonomiczne, ktorym panstwo, rzad, moze co najwyzej zyczyc powodzenia, a nie narzucac swoja wole.
Problemem uczelni nie jest zbytr duza kontrola przez panstwo (bo jej nie ma), tylko brak wsparcia przez to panstwo odpowiednimi funduszami na rozwoj.
5. Kontrolowane przez Panstwo stocznie - niedługo upadną, albo
zostaną sprywatyzowane, bo to dla nich jedyny ratunek (jeżeli
jedyny ratunek, to co dało im Państwo, że teraz je trzeba ratować przez zabranie ich Państwu?)
Stocznie juz dawno zostaly sprywatyzowane. Inna sprawa jak to zostalo zrobione. Konroli panstwa w tym zakresie nie bylo wcale. I jezeli chodzi o pomoc, to mozna wskazac Stocznie Szczecinska, ktora byla juz sprywatyzowana, a od likwidacji uchronilo ja przejecie przez panstwo wlasnie.
To samo tyczy sie teraz stoczni trojmiejskich, ktore przez dlugi czas zyly na kroplowce panstwowych dotacji, inaczej dawno by juz poszly pod mlotek.
Zupełnie nie zrozumiałaś o co mi chodzi i ironiczny ton to raczej autoironia.
A Ty skarbie, jak nakrecony - znowu to samo :)
Chodzi tylko o to, że te licencje nadają
pośrednikom autoryzację państwową, coś w rodzaju gwarancji jakości. Tymczasem są przyznawane wielu osobom, które w ogóle
na to nie zasługują, bo postępowanie kwalifikacyjne jest na tak
mizernym i nie przystającym do życia poziomie, że tylko w minimalnym stopniu weryfkuje kompetencje potrzebne do wykonywania tego zawodu.
No juz nie mow - zdawalnosc na poziomie 50%, jak jeszce byly egzaminy, to wcale nie byl mizerny poziom. Przynajmniej taka osoba musiala sie troche pouczyc prawa, ekonomii, statystyki i innych podobnych rzeczy. Jak juz pisalam wczesniej to nie zaszkodzi nikomu. A teraz to juz w ogole egzaminow nie ma ... Zreszta entuzjasci likwidacji egzaminow to chyba byli Twoi przeciwnicy - krzyczeli cos o trudnym egzaminie, ktory jest trudniejszy nawet niz egzamin na aplikacje radcowska lub prawnicza (teksty w Rzepie polecam). To jak to jest - Ty mowisz o mizernym poziomie, inni krzyczeli (i to z sukcesem) o zbyt wysokim poziomie. Moim zdaniem to teraz mozemy miec mizerny poziom posrednikow. De facto masz tak, jakby licencji nie bylo - sprawdzenie formalne czy ktos ukonczyl studia, podyplomowke i praktyki i juz jest posrednikiem. I niech Twoj cudowny wolny rynek reguluje :)))))
a jednocześnie z moich podatków idą ciężkie pieniądze na utrzymaniu oddzielnego departamentu w ministerstwie
infrastruktury, który odpowiada za regulację rynku nieruchomości.
Och, jak ja uwielbiam takie sformulowania - z moich podatkow idzie na te darmozjady!!!!!!!! A sprawdziles sloneczko jak finansowany jest system nadawania uprawnien i licencji zawodowych? Czy przypadkiem Panstwowa Komisja Kwalifikacyjna nie jest wynagradzana z oplat egzaminacyjnych? Czy same postepowania nie sa finansowwane z oplat egzaminacyjnych? Wiecej, tu panstwo nie tylko nie doklada do interesu, ale i zarabia (popatrz sobie na pelne oburzenia informacje roznych Federacji, jak im zabrano organizowanie egzaminow - jak to wtedy lamentowaly i mowily, ze im panstwo zabralo taki fajny srodek finansowania).
Wiec, podsumowujac, slonce moje sprawdz najpierw zrodla, zobacz, czy na pewno to co chcesz napisac nie jest wewnetrznie sprzeczne (ach ta logika, moja milosci :))), bo inaczej to glupiutka blondynka cie wypunktuje. Ze wypunktuje to moze nie takie straszne, ale ze baba faceta? To musi bolec :))
O wiele lepiej by było znieść licencję i zaoszczędzone w ten sposób środki przeznaczyć na dofinansowanie sądów gospodarczych, co na pewno zwiększyłoby pewność obrotu w większym stopniu niż licencjonowanie zawodu pośrednika (a także zarządcy).
Juz bylo o USA i systemie licencji tam obowiazujacym, wiec sie nie bede powtarzala. O samofinansowaniu postepowan kwalifikacyjnych tez i de facto zarabianiu przez panstwo na calym tym interesie. A propo zarzadcow nieruchomosci - zawod ten w wiekszosci krajow jest regulowany przez przebrzydle panstwo. W Polsce tez. Jakie skutki moze niesc ze soba brak odpowiedniej wiedzy i doswiadczenia zarzadcy dal przyklad tragedii w Chorzowie (hala Miedzynarodowych Targow Katowickich). Masz przyklad na bezpieczenstwo obywateli.
Kończąć: gospodarka planowa i reglamentowanie rynku przez 45 lat narobiło w Polsce niezłego bałaganu. Pozostawianie socjalizmu na niektorych wycinkach rynku (stocznie,
obecnie prywatne, oprocz Szczecisnkiej Novej ... poza tym pisalam o tym wczesniej ...
koleje
i o tym tez pisalam. Taki to socjalizm jak ja jestem siostra zakonna.
rynek nieruchomości) nie gwarantuje bezpieczeństwa
obrotu.
Mam nadzieje, ze o tym obrocie to tylko w kontekscie rynku nieruchomosci. Bo ze zdania:
Pozostawianie socjalizmu na niektorych wycinkach rynku (stocznie,
koleje, górnictwo,rynek nieruchomości) nie gwarantuje
bezpieczeństwa obrotu.
wynika, ze piszesz o bezpieczenstwie obrotu STOCZNIAMI, KOLEJA, KOPALNIAMI lub WEGLEM (bo to zalezy, nie wiem co miales na mysli) lub obrotu na RYNKU NIERUCHOMOSCI. Do ostatniego pasuje, do poprzednich Twoich jakze madrych slow juz nie. Mowilam juz, ze mam fiola na punkcie logiki wypowiedzi :)))) Ale, naprawde, to podobno mi przejdzie :)
Popracuj nad jezykiem polskim i budowa zdan. Skoro dajesz mi rady w stylu "czytaj ze zrozumieniem" to czytam. I nie rozumiem. Bo tu zadnego sensu nie ma. No chyba, ze miales na mysli bezpieczenstwo obrotu stoczni (czyli kupno-sprzedaz stoczni), ale juz gornictwo w to zupelnie nie wchodzi - no bo jak mozna mowic o bezpieczenstwie obrotu gornictwem? Calym? Wszystkimi kopalniami za jednym razem? Jak widzisz staram sie czytac ze zrozumieniem. Ale jakos nie wychodzi. Moze tekst za trudny. A moze autor tekstu sam nie wie, co pisze. Bo najwiekszy problem to wtedy, gdy pioro nie potrafi wyrazic tego, co mysli glowa - to madre, wiem. Przeczytalam gdzies. Ze zrozumieniem. I zapamietalam :)
Co najwyżej gwarantuje bezpieczeństwo socjalne dla zatrudnionych przy utrzymywaniu przy życiu takiej patologii.
A z patologiami walczymy! Wyrwiemy chwasta! Zniszczymy wszystkie stonki zrzucone przez imperialistycznych oprawcow!
Ja naprawde proponuje powiadomic tych ohydnych kapitalistow z USA, ze maja tam patologie, ze licencje to socjalizm (ale moze z ludzka twarza, kto wie?), ze 45 lat socjalizmu zrobilo swoje. Co prawda w Polsce, ale naszych tam zawsze duzo bylo, wiec moze to na nich przeszlo. Moze to zarazliwe jest. W koncu rewolucje komunistyczna tez mieli niesc na sztandarach. Wiec moze to jakas zaraz, co zyje w materialach, bawelnie? I zarazili sie biedacy we wszystkich stanach. Bo kazdy mogl sobie to przeciez uregulowac na wlasny sposob, a w kazdym jest ten ohydny egzamin, co jest zaprzeczeniem wolnego rynku, swobody, powoduje patologie, ze tylko swoi swoim, a do wszystkiego na pewno amerykanski podatnik jeszcze doplaca!
Ale sie rozpisalam - tak mi sie spodobala ta spiskowa teoria dziejow :))))