Temat: problem ze związkiem
Wiem co czują dzieci, bo mój ojciec też nas opuścił, tylko że on to zrobił dla innej kobiety a mój facet opuścił ich za nim co kolwiek między nami zaczeło się dziać, więc rozpad ich małżeństwa nie był z mojej winy.
Wiem że dzieci cierpią i rozumiem mojego faceta, ale uwazam że nie powinien ich okłamywać, ale on tłumaczy że nie może inaczej.
On myślał że pogodzi się z moją stratą, że poświęci nasz związek dla dobra tych dzieci, ale kiedy ze mną zerwał, wylądowałm w szpitalu bo miałam załamanie nerwowe, a tam poroniłam dziecko o którym nawet nie wiedziałam że istnieje.
Mój facet jednak nie wytrzymał i jego uczucia wzięły góre, i napisał do mnie smsy pełne tęsknoty i miłości i tak zaczęliśmy spotykać się po kryjomu tylko w nocy.
W tej sytuacji jest mi bardzo ciężko, bo jednak nasz związek trwał już 1,5 roku zapewniał mnie o wszystkim mieliśmy wspólne plany, i nagle z dnia na dzień takie coś, matka jego dzieci jest straszną kobietą wiele razy pokazała swoje intrygi, grożenie mi śmiercią itd... mówiła że pozwoli swojemu byłemu mężowi być z każdą ale nie ze mną, i że zrobi wszystko by nas zniszczyć, w połowie jej się udało to zrobić, ale razem z moim facetem zauważyliśmy że tak bardzo się kochamy że nic nie zniszczy nas, że nie potrafimy żyć bez siebie.
Póki z tąd nie wyjedziemy będę w ciąglym strachu i stresie, bo wiem że ta kobieta dalej coś knuje, chociaż mój facet jej mówi że przesiaduje u niej w domu tylko i wyłącznie dla dzieci... ale ja wiem że ona nie przestanie. I będzie dalej obarczała mojego faceta sumienie... i wykorzystywała innych ludzi do tego ( nawet mojego własnego brata) nastawiła przeciwko mnie. to straszne ale jednak prawdziwe.
Bardzo chce już z tąd wyjechac, ale boje się że takie ukrywanie będzie zbyt długo czasu trwało...
Moj facet powiedział że gdyby to wyszło na jaw, nie poradził by sobie z krzywdą którą wyrządzi wtedy dzieciom, i zniknie od nich i ode mnie na zawsze i że się powiesi, wiem że on nie żartuje, bo w jego rodzinie byli już tacy którzy to zrobili więc wiem że ma do tego skłonności.
Bardzo mi się podoba to w nim że jest tak odpowiedzialny i dobry, to tylko o nim dobrze świadczy...
Ale najgorsze jest to że z tą kobietą widuje się co dziennie, a ja jestem strasznie zazdrosna, chociaż ufam mojemu całkowicie....
Chciałabym znaleść jakieś rozwiązanie żebyśmy już w październiku mogli się z tąd wynieść, ale jakie???