Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Człowiek czarnoskóry w poezji

Anna Świrszczyńska

Z tomu „CZARNE SŁOWA”

(stylizacje murzyńskie), 1967

Zwycięski wojownik umiera

Ja tańczę jak ptak ognia,
ja tańczę jak ptak błyskawicy,
śmierć idzie do mnie.

Ja tańczę jak wąż tęczy,
jak tańczę jak drzewo słońca,
śmierć idzie do mnie.

Ja umieram tańcząc,
ja idę tańcząc do krainy śmierci,
ja tańczę w krainie śmierci,
ja jestem ten, który tańczy w krainie śmierci.
Ja jestem bóg, który tańczy.

Raj lampartów

Zabiłem ciebie, ojcze lamparcie,
ja, który po śmierci stanę się także lampartem.
Biada mi.

Odprawię pokutę,
oczyszczę się wobec ziemi i słońca z mojej wielkiej zbrodni.
Abym, gdy umrę, mógł wejść do raju lampartów,
do szlachetnego raju lampartów,
do wspaniałego raju lampartów,
tak niechaj będzie.

Idziemy w pętach

Idziemy w pętach do wielkiej wody.
Nasze dzieci idą za nami,
nasze żony idą za nami,
idą w pętach.
Dzieci umierają,
żony umierają w pętach,
my idziemy.
One już umarły,
my idziemy dalej.
Idziemy w pętach do bardzo dalekiej, wielkiej wody.

Utop nasze ciała, wielka wodo.
Błagamy cię, wielka wodo.
O straszna wielka wodo,
o bardzo straszna wielka wodo,
utop nas.

Uderzam w bęben słońca

Słońce nade mną,
tańczę pijany słońcem.
Ziemi nie ma
pode mną.

Pióra słońca tańczą na mojej głowie
wspaniałe jak wspaniałość,
bransolety słońca wokoło moich pięt.

Uderzam
w bęben słońca,
w bęben słońca, który krzyczy
radośnie i z potęgą.

Oto napój słońca, piję go.
Jakże mnie uszczęśliwia, piję go.
Gardło moje szczęśliwe,
jestem cały szczęśliwy
jak sam środek szczęścia.

Wiersz jest też w temacie
Słyszysz bębny?...


To jest walka ostatnia

To jest walka ostatnia,
Nasi bracia już padli,
nasze matki płaczą.

Gwiazdo poranna, daj nam siłę bawołów.
To jest walka ostatnia.
Zabijcie żony,
zabijcie dzieci,
zabijcie matki.

Umrzemy patrząc w niebo,
oni jutro zjedzą nasze serca.
Oni zjedzą nasze serca,
nie znajdą w nich lęku.

Inne wiersze Anny Świrszczyńskiej z tego cyklu w tematach: Między bogactwem
a ubóstwem
oraz W świecie wróżb, zaklęć i sił tajemnych - R. M.
Ten post został edytowany przez Autora dnia 21.06.13 o godzinie 05:42
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Człowiek czarnoskóry w poezji

Langston Hughes

Ja też


Ja też opiewam Amerykę.

Jestem bratem o ciemniejszej karnacji.
Każą mi jeść w kuchni,
Gdy przychodzą goście,
Ale ja się śmieję,
Jadam dobrze
I rosnę silny.

Jutro
Będę jadł przy stole
Gdy przyjdą goście.
Wtedy
Nikt się nie ośmieli
Do mnie powiedzieć:
"Idź jeść do kuchni".

Poza tym
Zobaczą, jaki jestem piękny,
I poczują wstyd -

Ja też jestem Ameryką.

przełożył Paweł Marcinkiewicz

Wiersz ten w oryginale oraz w tłumaczeniu Adama Lizakowskiego (warto porównać)
w temacie Poezja anglojęzyczna.Jolanta Chrostowska-Sufa edytował(a) ten post dnia 20.11.08 o godzinie 15:04
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Człowiek czarnoskóry w poezji

Langston Hughes

Czarnoskóry śpiewa o rzekach


Znałem rzeki;
Znałem rzeki stare jak świat i starsze niż
Pulsowanie ludzkiej krwi w ludzkich żyłach;
Moja dusza stała się głęboka jak rzeka.

Kąpałem się w Eufracie o zaraniu świata. Zbudowałem chatę
Nad rzeką Kongo, której fale kołysały mnie do snu.
Spojrzałem na Nil i wzniosłem nad nim piramidy.
Słyszałem, jak śpiewa Missisipi, gdy Abe Lincoln
Podróżował do Nowego Orleanu, i widziałem, jak jej muliste
Łono zapala się złotem w zachodzącym słońcu.

Znałem rzeki:
Stare, mroczne rzeki.

Moja dusza stała się głęboka jak rzeka.

przełożył Paweł Marcinkiewicz

Wiersz w przekładzie Adama Lizakowskiego w innym wątku Rzeki, potoki, strumienie....Jolanta Chrostowska-Sufa edytował(a) ten post dnia 20.11.08 o godzinie 14:20
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Człowiek czarnoskóry w poezji

JACKIE KAY (ur. 1961, Edynburg) - córka Szkotki i Nigeryjczyka, adoptowana przez białych rodziców. Studiowała w Royal Scottish Academy of Music and Drama w Glasgow, a następnie anglistykę na Stirling University. Doświadczenie adopcji i dorastania w białej rodzinie było inspiracją do powstania tomiku
wierszy The Adoption Papers (Dokumentacja adopcyjna, 1991).
Utwory opowiadają o poszukiwaniu kulturowej tożsamości przez adoptowane dziecko. Wiersze ze zbioru Other Lovers (Inni kochankowie, 1993) inspirowane są historią czarnej ludności karaibskiej i poszukiwaniem tożsamości w kontekście niewolniczej przeszłości. Zbiór zawiera cykl wierszy poświęconych piosenkarce bluesowej Bessie Smith.


Obrazek


Odpowiednia pora

Wiosną ruszali tam, gdzie zbierano tytoń,
Jesienią szli na pola bawełny, po rozległych równinach.
By trafić w odpowiedni czas, w odpowiednie miejsce,
Gdzie naród nie szczędzi ni grosza na bluesa.
Bluesowy szlak – tak go nazwijmy. Wiódł do wielkiego namiotu.
Kolejne miasteczka, tłoczno jak w miseczce z ziarenkami ryżu.
A wtedy pojawiała się ona. Cesarzowa, Królowa Woodoo.
Porażała ich bluesem, by naród pamiętał, kim przed laty byli.
Prowadziła do miejsca smętnego. Do miejsca, którego się bali.
Prowadziła do miejsca nędznego, gdzie ciężko im było na duszy.
Gdzie zawsze ktoś na nich czekał. Gdzie czuli się jak w domu.
Ktoś zawsze ich poznawał. Ktoś wzrokiem przenikał ich dusze.
Prowadziła, a szli w piórach, w pióropuszach,
Prowadziła, a szli w kostiumach nie z tej ziemi;
W peruce z końskiego włosia, z grzywką jak abażur.
Jej blues był jak tajemnice, jak wstrząsające wieści.
W wagonach kolejki podziemnej, prosto
Z wielkiego namiotu, głos szybszy był nad wiatr.
Gdzie mają się spotkać. Który dom da schronienie. Który kościół.
Wieźli ze sobą bluesa, z Chattanooga do Chicago.
Zbiory tytoniu wiosną, jesienią – pola bawełny.

przekład Jerzy JarniewiczJolanta Chrostowska-Sufa edytował(a) ten post dnia 22.11.08 o godzinie 15:09
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Człowiek czarnoskóry w poezji

Nicolás Guillén

Mulatka


Wiem już, Mulatko, co opowiadasz,
dowiedziałem się, co mówisz o mnie:
że ja mam nos ogromny
jak dwa węzły krawata.

Przyjrzyj się dobrze, bo tobie
też niewiele brakuje,
włosy masz jak wszystkie Murzynki
i usta nie malutkie.

Tyle mizdrzenia się całym ciałem,
tyle mizdrzenia się;
tyle mizdrzenia się ustami,
tyle mizdrzenia się;
tyle mizdrzenia się oczami,
tyle mizdrzenia się.

Gdybyś ty, Mulatko, wiedziała
prawdę całą;
co ja mam z moją starą
i jeszcze mi ciebie brakowało!

tłum. Jan Zych
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Człowiek czarnoskóry w poezji

Yusef Komunyakaa

Blues bez tytułu

(Na podstawie fotografii Jewgienija Jewtuszenki)

Łapię się na próbie
spojrzenia w oczy
fotografii, na czarnego chłopca
pod roześmianą białą maską
na której jest namalowany. Ja
mógłbym być tym chłopcem
dawno temu.
Jasne, niby wszystko jest w porządku,
posłuchaj jak płacze klarnet
Buddy’ego Boldena w jednym z tych
domów w kształcie trumny, które nazywają
dubeltówką. Moglibyśmy
spotkać się w Storyvillw,
słynącym z kwarteronów,
gdzie pijacy dyskutują o Bogu
przy synkopach pianina.
Moglibyśmy udawać,
że przez chmurę pary
nie widać pomywaczy.
Inne blade intrygi:
noc i dzień, miasto
ubrane w ażur
francuskiej koronki, kiedy gołębie
gruchają jak chór żebraków
pośród prowizorycznych pracowni
na kółkach – piękne Vieux
Carré są na portretach dwadzieścia lat młodsze.
Moglibyśmy zabalować
na rogu Bourbon & Conti
gdzie stepujący tancerze
wytrzymują do ostatniego kroku,
czarne mamki zamrożone
w szklanych klatkach. Może
ten chłopiec, zamknięty
w twoim aparacie, ma szczęście –
potrafi ukraść
śmiech tam
gdzie skóra
to paszport.

2000

tłum. Julia Fiedorczuk
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Człowiek czarnoskóry w poezji

Wasyl Machno

Czarna dziewczyna


ta czarna
ta czarna suka

którą w myślach rozbieram
i bawię się jak czarną rybą
dokładniej płetwą jej czarnej ryby
przylepioną między jej nogami

nigdy nie uwolni się ze swego czarnego ciała
i ja też jej w tym nie dopomogę

wystawiła na pokaz swój brzuch bez odkładów tłuszczu
sprężyste mięśnie które drżą lekko w takt jej odddechu
jej śmiech czerwonych obrzmiałych ust - które rozsuwają się powoli
jak kurtyna
i odsłaniają jej czerwony język którym zlizuje szminkę z białych zębów
zlizuje i się uśmiecha

nabrzmiała

ta czarna
ta czarna suka

założyła nogę na nogę ścisnąwszy swoją czarną rybę -
boję się żeby nie zadusiła jej swoimi czarnymi łydkami
na których ledwie przebijają się prawie niezauważalne włoski
które biegną wzdłuż jej ud tam gdzie ledwo dyszy
przyduszona przez nią jej czarna ryba

nie ona nie ma sumienia

ta czarna
ta czarna suka

jej biały podkoszulek ledwo powstrzymuje te kalifornijskie dynie
może się porwać
może zapomniała w domu stanika bo sutki w obramowaniu brązowych kół
przekłuwają biały podkoszulek tak jawnie że pierwsze
co chciałbyś zrobić - to zerwać z niej te zbyteczne ciuchy i uwolnić te dynie
które na pewno zakryłyby połowę jej brzucha

ta czarna
ta czarna suka

ona nie ma sumienia

kiedy rozchyla uda żeby zmienić nogę
jej czarna minispódniczka rozbłyskuje bielizną majtek
wtedy czarna ryba znowu łapie powietrze i znów ją zaciska

zamek jej nóg

i tak jedziemy metrem

tłum. Bohdan Zadura

wiersz jest też w temacie Pożądanie, fantazje erotyczne
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 14.05.11 o godzinie 14:12
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Człowiek czarnoskóry w poezji

Julia Hartwig

Pianola Pana Knoxa


Pan Robert Knox otworzył znów podwoje swojej
restauracji Pierson
którą zamknął na znak protestu przeciwko wydanej
wówczas ustawie
dającej równouprawnienie klienteli czarnej i białej
We wczesnych latach 60. Restauracja Pierson
stanowiła na południu jeden z bastionów tradycji
Pan Knox przepędził kiedyś pod groźbą rewolweru
grupę czarnych
i rozdał swoim zwolennikom siekiery
by bronili przystępu do jego lokalu Murzynom
Miał zwyczaj mawiać swoim białym gościom:
Zaraz przyślę tu Martina Luthera Kinga
żeby sprzątnął naczynia z Waszego stołu
Bo Martin Luther King żył jeszcze wówczas

Nieugięty upór pana Knoxa zdobył mu popularność
i stanowisko gubernatora stanu
Ale minęło kilka lat
i w nowej restauracji Roberta Knoxa
Czarni ustawiają się z tacami we wspólnym ogonku
z białymi
Na stołach jego restauracji leżą serwetki malowane
w pasy i gwiazdy
Aby zabawić klientów pan Knox gwiżdże przez megafon
melodię Alabama Jubilee przy akompaniamencie starej
pianoli
Myślę, że w tej opowieści kryje się coś optymistycznego
każdy widz kinowy odnajduje w niej jakieś wspomnienie
nie tylko ten, który naprawdę zasiadał kiedyś do
lśniącego stolika
z nieodmienną butelką ketchupu i siekanej marynaty

w "Wiersze amerykańskie",2002r.
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Człowiek czarnoskóry w poezji

Julia Hartwig

Minnie Robinson



Minnie Robinson ma teraz 93 lata pisze reporter
ale wciąż nie przestała marzyć
Chciaabym mieć własny domek z ogródkiem mówi
Minnie
Lubię hodować kwiaty i pielęgnowac trawniki
Pierwszy dom jaki pamiętam by wielki i zbudowany
z bali
zamiast dachu łatanina desek i gontów
Leżąc na łóżku widziało się gwiazdy nad główą
Kiedy padał deszcz trzeba było wstawać z łóżka
i przeciągać wannę pod otwory, z których lała się woda
Dom ten nie był gorszy od innych kiedy się już do
Niego przywykło
Przed 47 laty Minnie Robinson która pochodzi
Z rodziny niewolników murzyńskich
i zbierała kiedyś bawełnę na plantacjach Missisipi
Tenesse i Arkansas
zaczęła usługiwać w domach Salt Lake City płacono jej
25 centów za dzień
Mówi, że dobrze pracowało jej się u mormonów
chociaż ich religia nie pozwala czarnemu zostać
księdzem

w "Wiersze amerykańskie",2002r.

Następna dyskusja:

Gwiazdy, planety, kosmos w ...




Wyślij zaproszenie do