Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Poezjomalowanie. Poezja kolorów — kolory poezji

Franciszka Arnsztajnowa

Noc księżycowa



II

Gór stoki osrebrniały
I welon z przędzy białej
Na łące snują mgły.
Miesiąc go w srebrną nić
Misternie tka...
Cichutko ty i ja
Suniemy, cienie dwa,
Ja i ty,
Cienie milczące,
W dźwięk nie spowite mowę
Skry chłoną księżycowe,
Błękitnosrebrne skry...
Promień jak i wichrem wić
Namiętnie drga...
To śmiech, to cicha łza.
Ktoś stąpa, ktoś tam dyszy,
Za nami sunąc w ślad,
Ktoś pełza tuż, tuż w trop,
Jakby się krył...
W srebrzystej lutni gra,
Śmiech i łzy,
Dźwięki płonące.

I zda się, że wskroś ciszy
Nie wiem, czy duch, czy mgła,
Czy srebrnych świateł snop...
Blask?... czy mgła?...

Widmo na łące...Jolanta Chrostowska-Sufa edytował(a) ten post dnia 29.10.08 o godzinie 19:39
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Poezjomalowanie. Poezja kolorów — kolory poezji

Bolesław Leśmian

Srebroń


Nastała noc, spragniona wymian
Mroku na dreszcze w półśnie rosy.
Dąb bałwochwalczo wierzy w Tymian,
We wpływ Tymianu - na niebiosy.

Światła na trawie mrą pokotem -
Śmierć świateł wzrusza leśne knieje.
Północ przedawnia się pod płotem,
A płot - przyszłością gwiazd srebrnieje.

Gdzie jest bezdroże? A gdzie - droga?
Gdzie - dech po śmierci? Ból - po zgonie?
Więc nie ma tchu i nie ma Boga?
I nie ma nic - a księżyc płonie?

Księżyc to - wioska ogromniasta,
Gdzie ciszę ciuła brat mój - Srebroń,
Co siebie własnym snem przerasta,
Więc mu istnienia w srebrze - nie broń!

To - niepoprawny Istnieniowiec!
Poeta! Znawca mgły i wina.
Nadskakujący snom - manowiec,
Wieczności śpiewna krzątanina.

W sieć rymów łowi srebrne myszy,
I srebrny chwast i srebrną jabłoń -
I rzuca strzępy srebrnej ciszy
Na księżycową błoń czy prabłoń...

"Śmierci! - powiada - Mrok nas słyszy!
Nie śmiej się w niebo i nie błaznuj!" -
I rzuca strzępy modrej ciszy
Na księżycowy znój czy praznój...

"Jam ten - powiada - co mgłą dyszy
I wie, że Bóg to - łza i zamieć!" -
I rzuca strzępy złotej ciszy
Na księżycową miedź czy pramiedź...

Pełno tam dolin, wzgórz, bajorów,
Modrych rozwiśleń i udniestrzeń,
I niby scena bez aktorów,
Rozpacza pusta w świetle przestrzeń.

I szepce Srebroń w dal znikomą:
Nie samym świtałem mrok się żywi -
Wszyscy jesteśmy nieszczęśliwi,
Lecz po co srebrnieć? - Nie wiadomo...

Nim śmierć w źdźbło mroku przeistoczy
Pomysł mych łez - i zarys ducha -
Niech mi gwiazdami spyla oczy
Nicości złota rozsypucha!" -

I gdy tak mówi - nicość właśnie
Kłami połyska - zła i szczera -
I jeszcze jedna gwiazda gaśnie -
I jeszcze jeden Bóg umiera.
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Poezjomalowanie. Poezja kolorów — kolory poezji

Anna Delewska

Parę słów o nikim


Zielono mi
Tańczę na zielonej łące
Uśmiechem witam zielone słońce
Zielone łzy spływają po policzku

Różowo mi
Skaczę na różowym dywanie
Lecę na różowym ptaku
Tylko te turkusowe oczy

Czerwono mi
Kąpię się w czerwonej krwi
Zagryzam purpurowe wargi
Wydrapuję szkarłatne oczy

Czarno mi
Czarny księżyc wschodzi
Czarne drzewa tańczą
Czarne ptaki śpiewają
Czarna śmierć nadchodzi
Chwyta za mój czarny płaszcz

Zielono mi
Wśród morza ptaków eskalonie
szeptem obgadują moje skrzydła zielone
Czy to już śmierć?
Jak jak zielono mi
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Poezjomalowanie. Poezja kolorów — kolory poezji

Ludmiła Marjańska

Wielki Kanion Colorado


Wśród siedmiu cudów świata śpi
Wielki Wąwóz w fiolecie zmierzchu.
Pęknięte łono ziemi wydało go na świat.
Barwę krwi zmieszał błękit nieba Arizony
w niepowtarzalny kolor: inny
o każdej porze dnia – różowy, czerwony, srebrny,
z przewagą fioletu.

Brzegiem tej wielkiej misy
napełnionej światłem
idę – pełna zachwytu – przeniesiona nagle
w cud dzieciństwa, bez lęku, że zbudzi mnie ze snu
czułe dotknięcie matki.

I za to dotknięcie
oddałabym tę podróż i tę rzeczywistość
Siódmego cudu świata: Wielkiego Kanionu.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezjomalowanie. Poezja kolorów — kolory poezji

Wallace Stevens

Dominacja czerni


W nocy przy kominku
Kolory krzaków
I opadłych liści
Powtarzały się
I wirowały w pokoju
Jak same liście
Wirujące na wietrze.
Tak. Ale kolor ciężkich świerków
Wszedł, odmierzając kroki.
I zapamiętałem krzyk pawi.

Kolory ich ogonów
Były jak liście
Wirujące na wietrze,
Na wietrze o zmierzchu.
Omiatały cały pokój,
Opadały z gałęzi świerków
Na ziemię.
Słyszałem jak krzyczały – pawie.
Czy krzyczały przeciw zmierzchowi
Czy też przeciw liściom
Wirującym na wietrze,
Wirującym jak płomienie
W ogniu, wirującym jak pawie ogony
W głośnym ogniu,
Głośnym jak świerki
Pełne krzyku pawi?
A może krzyczały przeciw świerkom?

Za oknem
Widziałem, jak się zbierają planety,
Przypominające liście
Wirujące na wietrze.
Widziałem, jak nadeszła noc,
Odmierzała kroki jak kolor ciężkich świerków.
Przestraszyłem się.
I zapamiętałem krzyk pawi.

z tomu "Harmonium", 1923

tłum. Jacek Gutorow

wersja oryginalna pt. „Domination of Black”
w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 09.01.12 o godzinie 08:31
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezjomalowanie. Poezja kolorów — kolory poezji

Georg Trakl

W czerwonych liściach


W czerwonych liściach, gdzie mandoliny
I słoneczniki stoją u płota,
Wieją słoneczne włosy dziewczyny.
A w chmurach pędzi kwadryga złota.

W brązowym cieniu, milcząc jak duchy,
Starcy się obejmują trwożliwie.
Sieroty w zmierzchu śpiewają tkliwie.
I brzęczą w żółtych oparach muchy.

Kobiety jeszcze w strumyku piorą.
Czerwone chusty wiszą nad strugą.
Mała, na którą czekam tak długo,
Czy przyjdzie do mnie wieczorną porą?

Spadają wróble z letniego nieba
W zielone doły, zasnute cieniem.
Głodnego zwodzi przed nasyceniem
Zapach korzeni cierpkich i chleba.

tłum. Leopold Lewin
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Poezjomalowanie. Poezja kolorów — kolory poezji

Jerzy Oszelda

Cień


najpiękniejszy jesteś gdy dopadnie cię
sfora czerwonych płomieni
drgasz w śmiertelnym uścisku
jak skrępowany baletmistrz
czerwone bestie tuż tuż
kładziesz je snem najgłębszej czerni
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezjomalowanie. Poezja kolorów — kolory poezji

Blaise Cendrars*

Błękitny ptak


Mój błękitny ptak
ma skrzydła zupełnie błękitne
głowę ciemnozieloną i złotą z połyskami brązu
Kilka piór złotych i żółtych w skrzydłach
W ogonie parę różowych smug
podbrzusze ma szafirowe
czarną plamę na podgardlu
łapki pąsowe
lśniące oczy z czarnego jadeitu
wydaje okrzyki podobne
do gwizdków pary
żywi się bananami i okruchami maczanymi w winie
nazywają go siedmiobarwny

tłum. Marian Ośniałowski

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki
do polskich przekładów w temacie W języku Baudelaire'a
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 06.05.11 o godzinie 14:06
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Poezjomalowanie. Poezja kolorów — kolory poezji

Wacław Oszajca

białe małżeństwo


białe bloki bloków
czarnych białych nocy
muru wschodniego i zachodniego
południowego i północnego płaczu
biała powłóczysta
przeklęta śmiertelna suknia
biała mycka
biała karta
białe czarne litery i pieczęć
czerwona
lekko nadłamana
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezjomalowanie. Poezja kolorów — kolory poezji

Ewa Najwer

Terapia kolorami


Łąkę!
Natychmiast zieloną łąkę!
- wołam w głąb siebie
gdy władyka-urzędnik podniósł na mnie głos
i zaraz spokojnie odpływam z portu Segregatorów
po kaczeńcach w śnieżycy stokroci

Oszukana na chlebie i wodzie
łatę nieba wyciągam z kieszeni
i rozsyłam jak balon
Mam płat przeczystej modrości
i dalekie jezioro
z odbitą gwiazdą poranną

I gdy na mój jasny kapelusz
kupiony na ten wiersz
brudne sadze padają
i kiedy nie potrafię już niczego zmienić w żart
ani w dobre obrócić
łykam orzeźwiające oranże i fiolet
gryzę orzeszki wiewiórczej czerwieni

Kolory – lecznicze radości szarego bylednia
Okruchy farby z odrapanego autobusu szans

z tomiku „Wiersze siódme”, 1982
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezjomalowanie. Poezja kolorów — kolory poezji

Marian Jachimowicz

Czerń


Miliardy lat światła
pędzą ku oczom

A przestrzeń jest czarna

To ona bez granic

Przestrzeń
to Nicość

A Nicość jest
czarna

To czerń nieskończona

Wszechświaty

ogarnia.

6 XII 1992

z tomu „W blasku istnienia”, 1994
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezjomalowanie. Poezja kolorów — kolory poezji

Jacques Roubaud

Pędzel świetlisty


W kolorze nieosiągalnym

W nieosiągalnym czekaniu na kolor

Na linię która zaciera twarz

W zmarzlinie białej zmarzlinie czarnej

Czekanie srebrzyste oka soli srebra

Platyna sepie

Trzepotanie mew bieli i czerni

Linia dymiąca światła przerażenie wypisane
światłem nieruchomieje dokładnie tam

Gdzie ty się stajesz czarna

tłum. Krystyna RodowskaRyszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 10.11.09 o godzinie 10:48
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezjomalowanie. Poezja kolorów — kolory poezji

Rafael Alberti*

Błękit


1
Aż przybył błękit. I swój czas namalował.

2
Ile błękitów zrodziło Śródziemnomorze?

3
Wenus, matka morza z błękitów.

4
Błękit Greków spoczywa
jak bóg antyczny, wsparty na kolumnach.

5
Lekki, subtelny błękit Wieków Średnich.

6
Dziewiczy błękit przyniosła Madonna:
błękit maryjny, błękit Matki Bożej.

7
Zstąpiła na paletę jego, przynosząca
z niebios lazury najbardziej tajemne.
On swe błękity malował na klęczkach.
Chrzcząc go błękitem, dały mu anioły
imię: Beato Lazur Angelico.

8
Są palety niebiańskie niby skrzydła
zstępujące z bieli obłoków.

9
Błękity Italii,
błękity Hiszpanii,
błękity Francji...

10
Rafael miał skrzydła.
I Perugino też miał skrzydła, które
kiedy malował, błękit rozsiewały.

11
Pędzel piórem się staje,
o błękicie indygo, gdy tobą się bawi.

12
Błękitnego Tycjana Wenecja ze złota.

13
Rzym z błękitów Poussina pomiędzy piniami.

14
Zatruwam się błękitem czystym Tintoretta.

15
El Greco - błękit siarki, fosfor i alkohol.
Trujący błękit grynszpanu El Greca.

16
Mam na palecie Velasqueza inne,
odmienne imię: zwę się Guadarrama.

17
Kiedy się wiję wśród ciał z perłowej masy,
noszę radosne imię: błękit rubensowskiej weny.

18
O jezior zaraniu świtam
błękitem świetlistym, który powtarzają
echa wśród cienia: błękit Patiniera.

19
Jest u Murilla błękit Niepokalanej,
prekursor lśnienia brylantowych chromów.

20
I Tiepolo dał błękit swojemu stuleciu.

21
Jestem przepaską, wstążką leciuteńką,
ja, błękit Goyi rozcieńczony, wiotki.

23
Wybuchy lazurów w alegoriach.

24
W błękicie Maneta oddzwaniają echa
hiszpańskich błękitów w dali.

25
Jestem błękitniejącym cieniem,
jasną sylwetką kształtów twego ciała.
Dla starych oczu gorszącym skandalem.

27
I Baleary dały swój błękit Malarstwu.

28
Morze się czasem wdziera na paletę
malarza i na niej kładzie
błękitne niebo, dane tylko pod sekretem.

29
Cień błękitniejszy jest, kiedy to ciało,
które go rzuca, całkiem już zniknęło.

30
Choćby błękitu nie było w obrazie,
on jak klosz obraz okrywa.

1968

tłum. Irena Kuran-Bogucka

notka o autorze, inne jego wiersze i linki
w temacie Poezja iberyjska i iberoamerykańska
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 28.02.10 o godzinie 16:56
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezjomalowanie. Poezja kolorów — kolory poezji

Ernesto Cardenal

Akwarela


Słoneczne rancho strzeżone przez osty,
na ulicach świnie, obok koło wozu,
znudzony próżniak na podwórzu,
dziewczyna wlewa wodę do dzbana,
i niebieski Momotombo na tle
beztroskich majtek na sznurku,
żółtych, różowych i białych.

z tomu „Antología”, 1971

tłum. Krystyna Rodowska

wersja oryginalna pt. „Acuarela” w temacie
Poezja iberyjska i iberoamerykańska
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 23.04.11 o godzinie 20:06
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezjomalowanie. Poezja kolorów — kolory poezji

Renate Schoof*

Ultramaryna


Nadchodzi wieczór
najwyższy czas
zostać
zaszyć się
w deszczowe dni

Oktawie chmur towarzyszyć w każdym koszmarze
aż po oczu indygo
zostawić w tyle żółci czerwień i po drodze
nieba błękit nad chmurami
ultramarynę

Lubię małe kosmyki obłoków
co suną chyżo jak owce
szybkie i na pól przejrzyste
przynoszą deszcz -
i w mig znikają

Wieczorem zaorana ziemia
jakby spała
a i podróż wydaje się snem

z tomu „Verrückte Wolke”, 2001

tłum. Anna Wojciechowska

*notka o autorce, inne jej wiersze w oryginale i linki
do polskich przekładów w temacie A może w języku Goethego?
Eliza S.

Eliza S. Mocna w słowach.
Literatura, korekta,
redakcja,
copywriti...

Temat: Poezjomalowanie. Poezja kolorów — kolory poezji

***

Dodaj do barwy mego snu
błękit od niezapominajek,
fiolet odarty żywcem z bzu
i taką biel, jaką się staje
śnieżna burza. Zieleń traw
zmiksuj z czerwienią krwawą wiśni;
a jeszcze w środek słońce wstaw.
Niech mi się sen na żółto przyśni.

Eliza Saroma-Stępniewska, Sztuka składania, Poznań 2011
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezjomalowanie. Poezja kolorów — kolory poezji

Michael Longley*

Kolory podstawowe


Gdy Sarah poszła malować na wietrze,
Powiew wyrwał jej paletę z ręki
I rozpryskał kolory podstawowe
Po śladach dzikich zwierząt.

Wróciła z „Chmurą u szczytu Mweelrea”
I „Burzą nad Lackekeely”, pozostawiając
Umbrę paloną dla górskiego zająca,
A dla wydry ultramarynę.

z tomu „Snow Water”, 2004

tłum. Piotr Sommer

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezjomalowanie. Poezja kolorów — kolory poezji

Lothar Herbst*

Przemijanie kolorów


stado kwiatów
w wirującym pędzie
chwytając rękami
za siebie
gęsiego
             kolorowe głowy
jak dynie
              różowe
pod nóż
              z kwiatów
                              nagle
                                       pod nogi

idzie

za nim
          rząd za rzędem
                                  pędem
ścieżką
zapach włócząc za sobą
za nogami
                 trzymając się rąk

stukają
            w nocy
                       za oknem
                                      w sieni
i jeden za drugim
kolumną
              zakurzoną
na oknie
na stole
             w doniczkach
             w wazonie
w śmietniku
na ulicach

w ramionach
                    chyląc głowy
mrugają pręcikami
szykuje się do lotu
ponad nami
                   w przetrwanie

stado kwiatów

ponad
          pergaminową masą
nawet blaszanych
                             kwiatów

i
już niepotrzebnie
śmiech
ginie w przemijaniu
                               kolorów

(„Agora” 1965 nr 4)

z tomu „Wiersze zebrane”, 2008

*notka o autorze, inne jego wiersze
i linki w temacie Być poetą...
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 17.12.11 o godzinie 13:17
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezjomalowanie. Poezja kolorów — kolory poezji

Petr Halmay

Jaskrawobiałe


Bożonarodzeniowe kaktusy na białym parapecie.
Za oknami ruch -
jak gdyby właśnie ruch
stwarzał poczucie tej rzeczywistości.

(Ale i widok na podwórze
wart jest uwagi.
Rzeczy dalej żyją własnym życiem...)

O ileż ostrzejszy jest dziś wykrój twoich ust,
gdy alpakowa łyżeczka w twoich palcach brzęknęła
o jaskrawobiały brzeg filiżanki.

z tomu „Koncová světla”, 2005

tłum. z czeskiego Dorota Dobrew

wersja oryginalna pt. „Oslnivě bílé”
w temacie Poezja czeska i słowacka
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezjomalowanie. Poezja kolorów — kolory poezji

Amy Lowell
             
            
MIASTA W KOLORZE

I. Czerwone pantofle


Czerwone pantofle w oknie sklepu, a na zewnątrz na ulicy, skazy szarości gradowej nawałnicy!
Za wypolerowaną szybą wiszą pantofle na długich, czerwonych sznurówkach, zwisających odświętnie z sufitu niczym krwawe stalaktyty, zalewają oczy przechodniów tym kapiącym kolorem, przyćmiewają ich szkarłatne odbicia
w oknach dorożek i tramwajów, krzyczą ich kolorami, bordowym i łososiowym,
w paszczę gradu, pluskają małymi, okrągłymi
jak kasztany światłami na czubkach parasoli.
Krzyk bieli, błyszczący front sklepu rozcięty i zakrwawiony, to krwawią czerwone pantofle. Bluzgają pod elektrycznym światłem, płynnie i zmiennie, deszczem gorącym - to znów zmrożonym, na czerwone pantofle, tysiąckroć pomnożone w bocznym okiennym lustrze.
Balansują na łukowatych podbiciach jak zerwane mosty o purpurowej barwie; kołyszą się na wykrzywionych obcasach jak kręcące się tanagry1 wciągnięte do kieszeni wiatru; wygładzone, bez obcasów, jak lipcowe stawy, migoczące
i podpalone przez czerwone race.
Trzask, trzask, to iskrzące purpurowe petardy na białych, monotonnych budynkach sklepów. Zanurzają dzwonienie miliardów cynobrowych trąbek
w tłumie na zewnątrz i echo w nieśmiałym różu nad chodnikiem.
Ludzie spieszą się do tego, tylko w butach, a w oknie, daleko niżej, duży pączek lotosu z tektury, którego płatki otwierają się, co kilka minut
i odsłaniają woskową lalkę, z jaskrawymi kropelkami oczu i płowymi włosami, rozpartej niezgrabnie na jej ukwieconym krześle.
One często są widywane jak buty, ale kto widział wcześniej pąk lotosu
z tektury?
Skazy szarości gradowej nawałnicy uderzają w okno sklepu, gdzie są tylko czerwone pantofle.

II. Restauracja Thompsona – Wielki Dworzec Centralny

Studium bieli

Woskowa biel -
Podłoga, sufit, ściany.
Cienie o barwie kości słoniowej
Nad trotuarem,
Wypolerowane przez ciągłe zamiatanie
Kremowe nawierzchnie.
Duża sala w kolorach płatków
Wielkiej magnolii
Z nalotem barw
Kwitnącego kwiatu,
Co sprawia, że lśnią delikatnie
Pod elektrycznymi lampami.
Krzesła wahają się w rzędach
Niczym nasiona sepii
W oczekiwaniu na swoje spełnienie.
Biały jak kreda czepek kucharza
Kontrastuje matowo z niewyraźnie jasną ścianą -
Zmatowiała kredowa biel razi siatkówkę oka
Jak falowe uderzenia niepewnej pary.
Przezroczysta biel szkła z zielonymi refleksami,
Chłodna zieleń szklanych naczyń, przesuwanie – bardziej zielone,
Bardziej niebieskie - słoika z bieżącą wodą.
Wyszczerbione zielono-białe kielichy z prasowanego szkła,
Usypane śnieżne szczyty z rozdrobnionego cukru
Nad cukierniczkami w kształcie domowych latarni,
Koloru szarego pieprzu i szaro-białej soli.
Szaro-białe tabliczki: “Gulasz z ostryg, Mielona wołowina z kukurydzą,
Parówki”: Płytki marmurowe w prążki ze słowami na wijących się liniach.
Kapią na biały kontuar jak nuty rogu,
Poprzez sieć skrzypiec,
Płaskie, żółte światła pomarańczy,
Czerwonawe plamki jabłek
Z wysokich plantacji “épergnes”,
Elektryczny zegar szarpie co pół minuty:
“Podchodzić! Gotowe!”
“Trzy steki wołowe i pasztet z kurczaka” -
Wrzasnęło okienko, a zegar wciąż szarpał mocno.
Mężczyzna niesie chiński kubek z kawą na odległe miejsce.
Dwa ryżowe budynie i sałatka z łososia
Wydawane są nad kontuarem;
Niezajęte wolne miejsca można rezerwować.
Łyżka spada na podłogę z impetem metalu uderzającego o kamień,
A dźwięk przebiega przez salę
Ostrym, niewidzialnym zygzakiem
Srebra.

III. Gmach opery

Wewnątrz złotego czworoboku łukowego sklepienia proscenium
Wisi ze sztywnymi fałdami kurtyna z pomarańczowego aksamitu,
Jej frędzle trzęsą się lekko, gdy ktoś przechodzi obok przez scenę.
Złote rzeźby na krawędziach balkonów,
Współtworzą loże,
Biegną w górę i w dół karbowanymi filarami.
Małe cięcia złotego noża
Lśnią na zewnątrz, kiedy drzwi loży są otwarte.
A złote pąki
Błyskają delikatnymi wybuchami
W niebieskiej ciemności,
Wysysają się z powrotem do punktu wyjścia
I znikają.
Złote bransolety
Okalają szyje, nadgarstki, palce,
Przekłute uszy,
Stateczne głowy
I unoszą się ponad nie w kolorowych błyskach.
Złoto!
Złoto!
Gmach opery jest cennym kufrem złota.
Złoto jest szeroką plamą rozlane na całą orkiestrę na dole:
Złoto na rogach, trąbkach, tubach;
Złoto – uprzędzone złoto, wyćwierkane złoto, wykpiwane złoto
Harf.
Dyrygent unosi swoją batutę,
Mosiądz zaczyna trąbić,
Drażniący, szorstki,
Nowobogacki, gruby, mocny,
Złoty.
Tak bogaci jak grubi, klaszczą w dłonie w lożach.
Cymbały, gigantyczne, w kształcie monet,
Upadek.
Pomarańczowa kurtyna rozsuwa się
I wychodzi primadonna.
Jedna uwaga,
Kropla: przezroczysta, mieniąca się kolorami,
Złota bańka,
Płynie..., płynie...
I pęka przed ustami prezesa banku
Na wysokiej pozycji.

IV. Popołudniowy deszcz na miejskiej ulicy

Rozgniewane strugi deszczu znów na szarych ścianach,
Ukośne linie czarnego deszczu,
Z przodu w górze i na dole, mokre kamienie na bokach budynków.
Niżej
Mazista, lśniąca, czarna, pozioma
Ulica.
A nad nią parasole,
Czarne połyskujące kropki
Wpadające do białego
Rwącego
Strumienia po dwóch płaskich liniach,
Ślizgają się potem obok siebie na gładkim oleju.
Jak czworoboczny klin
Custom House Tower2
Poszturchiwany na niskim, płaskim niebie
Przepycha się wyżej i wyżej,
Unosi się daleko od wierzchołka domu
Unosi się w jednym kawałku, jakby był arkuszem blachy cynowej
Z pomocą dźwigu na jego szczycie.
Rozgniewane strugi deszczu przecinają Tower ukośnie,
Wyryte linie czarnych poprzecznych przewodów,
Okaleczone prostopadłą szarą powierzchnią
Ze ścisłą precyzją narzędzi.
Miasto jest otaklowane3 prostymi liniami i kątami,
Czarno-szarą szachownicą.
Podłużne płaskie bloki
Pełzają z pomocą wolno pracujących silników
I przechodzą do małych pionowych kwadratów,
Kurcząc się wraz z odległością.
Statek parowy w dorzeczu dmucha w swój gwizdek,
A jego dźwięk rozchodzi się poprzez strugi deszczu,
Wąski, poziomy pas ze stali
Twarde plasterki cytryny,
Nakładające się same na front budynków,
Kiedy okna się zapalają.
Ale plasterki cytryny są ostre na brzegach,
Na których nie można się zderzać,
W górę, na wprost, w górę, na wprost – kwadrat,
Pomięte szaro-białe kartki,
Uderzenia wzdłuż chodników,
Wykrzywione, okropne,
Bez odgięć.
Koń kroczy w kałuży,
Rozpryskując białą, jaskrawą wodę
Na sztywne, wyjaskrawione linie,
Jak trzeszczące łodygi trzciny.
Miasto jest heraldyczne z kątami,
Ciemna tarcza ze srebra i strój żałobny,
I równo pokolorowane wygięcia deszczu,
Przeżytek czterobocznej cywilizacji.
Kiedy zapala się uliczna latarnia,
Przyglądam się jej przez pełne trzydzieści sekund,
Aby odpoczął mój mózg, zalany blaskiem wokół jego kuli.

V. Akwarium

Zielone i lśniące żółte smugi,
Srebrne odchylenia,
Koła wykręcające się z kół,
Srebro – złoto -
Szaro-zielone, nieprzejrzyste, ślizgające się w dół,
Z wyraźnymi białymi pęcherzykami,
Pędzącymi i tańczącymi,
Wyrzucanymi szybko na zewnątrz.
Pęcherzyki wącha
I połyka
Ryba.
Niebieskie cienie przeciw srebrno-szafranowej wodzie,
Nad nimi marszczące się światło,
W stalowych, jasnych drganiach.
Rozpostarte, przeświecające płetwy
Wyżłobienie, fałda i nawrót;
Nanizane światło odbija je na kamykach
W lekko przyćmionych migotaniach.
Wijąca się wokół cętkowanych cierni
Powoli przesuwa się do góry,
Leniwe zwoje:
Potem nagle kłębek prostuje się
I rzuca na dół:
Ukośne szare cienie
W poprzek bladego okna.
Powiązane i poskręcane,
Zielone ludojady węgorze,
Drzemiące w falistych rytmach,
Leżące poziomo na swych grzbietach.
Ryba w prążki,
Ryba w paski,
Nierówne dyski ryby,
Poślizg, zjazd, wirowanie, obrót
I nigdy dotyk.
Niebieska metalicznie ryba,
Z kołyszącymi się szerokimi i żółtymi płetwami,
Jak orientalnymi wachlarzami,
Przytrzymuje słońce na brzuchu
I iskrzy światłem:
Niebieskie odblaski pocięte czarnymi pręgami.
Podłużna lśniąca tafla w słomianym kolorze,
W poprzek, styka się,
Pomazana róża, czarna, srebrna.
Krótkie parweniuszowskie skręty,
Czarna róża w otoczeniu pęcherzyków,
Słońce gra między czerwonymi I czarnymi kwiatami
Na niebieskim i złotym trawniku.
Cienie i polerowane powierzchnie,
Fiołkoworóżowe i purpurowe pola,
Ciągłe ubarwianie wartości.
Komin
Z okrągłymi zielonymi oczami,
Grubym nosem,
Heliotropowego koloru4;
Doraźne plamy chryzolitu i rafy koralowej,
W środku zielonych, perłowych i ametystowych blasków.

Na zewnątrz,
Wierzba migocze
Małymi białymi szarpnięciami
I długimi niebieskimi falami,
Które unoszą się wciąż poza wyspy.

z tomu “Men, Women and Ghosts”, 1916

tłum. z angielskiego Ryszard Mierzejewski

1. *tanagra – ptak z rzędu wróblowatych
2. Custom House Tower – wieżowiec w finansowej dzielnicy Bostonu
o charakterystycznym kształcie czworobocznego klina
3. otaklowane – olinowane jak żaglowiec przygotowany do rejsu
4. heliotropowy kolor (ang. Heliotrope-coloured) – kolor ciemnoniebieski, niekiedy biały, żółty lub liliowy. Nazwa pochodzi od kwiatu heliotropa, występującego w ok. 250 gatunkach, w klimacie ciepłym i umiarkowanym – przyp. R.M.

Wersja oryginalna pt. “TOWNS IN COLOUR” w temacie Poezja anglojęzycznaTen post został edytowany przez Autora dnia 08.05.16 o godzinie 02:25

Następna dyskusja:

Sport w poezji - poezja w s...




Wyślij zaproszenie do