Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Motyw ojca

Nancy Burke

Różany ogród mojego ojca


Mój ojciec hodował róże,
Wszędzie, gdzie mieszkał, sadził
Okazałe krzewy róż o rozmaitych
Barwach, zapachach i nazwach.
Wytyczał ścieżki, mocował poidła dla ptaków,
Dopracowywał całość, jakby ogród był
Wersalem - jego chlubą i pasją.
Tworzył go jako dzieło pełne piękna i harmonii.

Jego żona sprzeciwiała się,
Tak marnować tyle czasu i pieniędzy,
I na co to? W twoim wieku! mawiała.
Kiedy przeniósł się do swego ostatniego domu,
Był już na emeryturze.
Co rano wcześnie wstawał
I wychodził, by pracować wśród róż.

W południe żar lał się z nieba,
Róże zamieniały się wówczas
W oazę perfum,
Gdzie miejscowe wróble
Taplały się w migotliwym słońcu.

Myślę, że czuł się szczęśliwy,
Spoglądając
Na swe ostatnie dzieło.

Odszedł pewnego zimowego wieczoru,
A następnego lata jego róże,
Pozbawione czułej opieki,
Zwiędły w upale, jak to zwykle bywa.

Jego żona sprzedała dom obcym ludziom.

Jaki sens całej tej pracy,
Dzieła tak ulotnego, że minęło w okamgnieniu?
Równie dobrze można spytać,
Jaki sens ma wszelki wysiłek,
Który wkładamy w akt tworzenia,
Skoro, ostatecznie,
Wszystko pochłonie
Nienasycona ziemia
Nie pozostawiając nawet śladu.

przekład Ewa Elżbieta Nowakowska

Wiersz ten w wersji oryginalnej znajduje się w temacie Poezja angielskojęzyczna - M.M.Michał M. edytował(a) ten post dnia 30.08.09 o godzinie 20:02
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Motyw ojca

Anka Kowalska

Ojcostwo


Temu co przyszedł zgarbił plecy milczał
nie trafił w papierosa płomykiem zapałki
oczy schował w powiekach i powiedział
wybacz

on ma
powiedział i zakaszlał
synów

i tak z motyką na tę wielką ciemność
wybaczcie bracia

Temu powiedzieć
ze jesteśmy braćmi nie jedynie w Chrystusie
ale właśnie w trwodze przed gęstnieniem ciemności
i że on dzieciom własnym
krzywicznym
i wnukom
powtórzy kiedyś swoje próżne wybacz
wybaczcie
ja to dla was ja o was -
gdy one
ślepą źrenicą wędrując po murach
będą się miały szczęśliwie
jak krety

A zresztą może jemu to powiedzieć
to jak strzelić w tył głowy

świat mu się rozpryśnie
a gdy czaszkę zabliźni
wyprze się bohaterstwa

listopad 1977

z tomu "Racja stanu. Wiersze z lat 1974-1984" (II obieg wydawniczy; Przedświt Warszawska Niezależna Oficyna Poetów i Malarzy 1985)

Notka o Autorce i inne wiersze w temacie Listy poetyckie - M.M.Michał M. edytował(a) ten post dnia 10.09.09 o godzinie 02:05
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Motyw ojca

Zbigniew Jankowski

z cyklu "Spotkanie z ojcem"

1. Pukanie przez sen

Otwórz, synku, uwierz,
więcej się nie spiję.
Gliną udusiłem
tego diabła w sobie,
ten wściekły płód. Wywlokłem
za połamane żebra,
za cmentarny płot.

Teraz jestem przytomny
do jałowego dna
wieczności.

Tak tu się czeka
na litość boską.

Tutaj także mówią,
że On jest i cierpi.
Tylko nie ma już krwi
na zbawianie świata.
Po drugiej stronie swojego królestwa
lezy przywalony
naszym zwątpieniem.

Otwórz, synku,
pobędę i pójdę
z powrotem do piachu. Uwierz
w piach.

2. Dzień dobry, ojcze

Dzień dobry, ojcze.
Nie zdejmuj butów, nie musisz
otrzepywać się z piachu.
Nie tłumacz się z życia,
wszyscy łazimy po glinie. A ręce
zawsze miałeś zimne, od pierwszej
mojej gorączki...

Nie rozglądaj się -
gwar z mojego domu
zabrały córy.
Teraz trochę rozumiem
twoją alkoholową samotność.

Tu siadaj - to krzesło się chwieje,
o stół się nie opieraj,
ta ściana się sypie.

Od twojej śmierci, ojcze,
mój dom już nie jest taki pewny.
Jakby dojrzewał
do rozmowy z tobą.

Modlimy się z mamą
za twoją duszę. Powiedz, dochodzą
takie przesyłki? Bo nic nie wraca
prócz jej płaczu.

w "Poezje wybrane", 1985r.
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Motyw ojca

Zbigniew Jankowski

z cyklu "Spotkanie z ojcem"

5.Boże mój, Boże

Ojcze, mój, ojcze,
czemu cię opuściłem,
gdy w bydgoskim szpitalu
daremnie czekałeś na mój przyjazd.

Ojcze, z każdym otwarciem drzwi
od nowa oszukany,
zepchnięty,
zasypany obcymi krokami.

Ojcze bez mojej ręki na czole,
bez twarzy otartej moim uśmiechem,
bez pocieszającego kłamstwa na drogę,
ojcze nagi, odarty
z resztek ojcostwa.

Ojcze mój, ojcze
czemu nie opuszczasz mnie teraz,
jakby zastygła twoja ręka
na moim czole chorym
położona w dzieciństwie,
jakby nie mogło się cofnąć
raz dane
w miłości.

w "Poezje wybrane", 1985r.Zofia M. edytował(a) ten post dnia 04.10.09 o godzinie 12:24
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Motyw ojca

Zbigniew Jankowski

z cyklu "Spotkanie z ojcem"

6.Okulary

Tak prędko
zgubiłeś się w tłumie
siwych, pochyłych, kaszlących,
że oczy zamykam i jeszcze pełno
tych starców pełznących przez jezdnię,
gubiących okulary, przypadających
omackiem do bruku.
Rozbiłeś się, ojcze,
na niezliczone okna. Ulica
z szumem filmowej taśmy
wyświetla cię we wszystkich naraz klatkach.

Więc tak nas otwiera
jedno zamknięcie wieka?

Więc nie o sobie mówią zmarli ojcowie,
tylko o siwej rzece, która
po to się tłucze po kamieniach,
by syn się w nią pochylił
po swoje okulary?

w "Poezje wybrane", 1985r.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Motyw ojca

Jan Zych

* * *


pamięci Ojca

1

Brzoskwinia buduje twierdzę obronną
w soczystym wnętrzu owocu. Podobnie śliwa, czereśnia.
Jabłko jest najbardziej bezbronne.

Lubiłem patrzeć, jak ojciec je jabłko,
jak nadkrojone rozłamuje, żeby życia nie zranić,
przyszłych jabłoni, które jemu pewnie rosły już w oczach,

jak wysypuje ziarna na dłonie tak spękane,
że kiedy byłem dzieckiem, bałem się:
zostaną w dłoni, wzejdą, i w dłoni się rozrosną.

2

Mój ojciec nie był nigdy
w muzeum Szołayskich
w Krakowie
Gdyby był widział Madonnę z Krużlowej,
byłby się chyba ucieszył,
bo jest piękna jak jabłko,
jak rumiane jabłko z samego czubka jabłoni

3

Wrócił z pola w południe, w sierpniowy dzień,
a dni w sierpniu trwają od gwiazdy do gwiazdy,
i zmęczony zasnął tak głęboko, że już nie było
dla niego miejsca na ziemi.

Ptaki odleciały ze snów, a śliwy, czereśnie, jabłonie
może znieruchomiały na chwilę i pszczoły zatrzymały się w locie,
cień wszystkich drzew, które szczepił i sadził,
pewnie stanął nad nim i zgęstniał.

Słońce wschodziło jeszcze dwa razy, ale mrok nie ustąpił z ciała.
Bezbronny, wspomnieniu tylko i ziemi mogę powiedzieć: ojcze.

z tomu „Pochwała kolibra”, 1972

wiersz jest też w temacie Owoce
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Motyw ojca

WSPOMNIENIA O OJCU

VI. Jedna myśl


Patrzyłem kiedyś na ojca
jak był zmęczony
jak nie przystawał do czasów
w których żył
zawsze wydawał mi się za stary
sztucznie wtłoczony w tryby
rzeczywistości
patrzyłem na jego ciało
obwisłe brzydkie
na spuchnięte nogi z sinymi
plamami nabrzmiałych
pod przezroczystą skórą żył
patrzyłem na jego ruchy powolne
ślamazarne ciężki oddech
i jedna myśl nasuwała się natrętnie
dlaczego żyjesz tak długo ojcze

Budzę się w nocy
muszę wstać za potrzebą
ślamazarnie wygrzebuję się z pościeli
dźwigam z trudem ciało aby stanąć
na chwiejących się nogach
najmniejszy ruch sprawia ból
oddycham ciężko
i jedna myśl kołacze się po głowie
dlaczego żyłeś tak krótko ojcze

07. 11 2009

z tomiku:
Ryszard Mierzejewski „Droga donikąd”, 2020
Ten post został edytowany przez Autora dnia 23.06.20 o godzinie 23:03
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Motyw ojca

Ryszard Mierzejewski:
Jedna myśl

Widać, jak zmienia się myśl człowieka w trakcie życia, jak doświadczenia wpływają na ocenę tego, co kiedyś (w dzieciństwie, młodości) wydawało się być nie do zaakceptowania, było tylko ciężarem. Smutny, choć bardzo prawdziwy Twój wiersz, Ryśku.
Moim zdaniem zyskałby, gdybyś przełamał wersyfikację od "budzę się", tworząc z tego drugą, wydzieloną część, wzmocniłoby to ewolucję myślenia, która aż nadto widoczna w wersach kończących obie części. Wówczas wiersz wyglądałby, jak niżej:

"Patrzyłem kiedyś
[...]
żyjesz tak długo ojcze

budzę się
[...]
żyłeś tak krótko ojcze"

To tylko moja propozycja, Autor ma (przeważnie) rację.
Pozdrawiam serdecznie, życzę miłego dnia,
Michał
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Motyw ojca

Michale, dziękuję za komentarz. Co do Twojej propozycji przełamania układu wersyfikacyjnego, czyli wydzielenia dwóch zwrotek odpowiadających dwóm perspektywom czasowym narracji, to wyjaśniam, że celowo tego nie zrobiłem,
nie zastosowałem też żadnego innego środka demarkacyjnego, np. kropki,
przecinka czy wielkiej litery, aby właśnie ich nie oddzielać, a połączyć,
wymieszać ze sobą. Tak jak niepostrzeżenie, mija dzieciństwo, młodość i nagle odnajdujemy się w dojrzałości, zaraz potem w starości i trudno nam uchwycić tę granicę, wszystko zlewa się w jedną sekwencję.
Wiersz jest co prawda w temacie ojca i o ojcu się zaczyna, ale na dobrą sprawę dotyczy w takiej samej mierze każdego z nas. I z pewnością, tak jak przed laty patrzyłem na swojego ojca i jego pokolenie, tak dzisiaj młodzi patrzą na mnie
i moje pokolenie. Pozdrawiam - RyszardRyszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 07.11.09 o godzinie 10:54
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Motyw ojca

Hugo Williams

Śmierć aktora

Hugh Williams 1904-1969

1

Dziś, kiedy jest mi zimno,
Kiedy wyglądam jak on,
Wkładam ten ciepły garnitur z szarej wełny
By zbliżyć się do ojca.

Dziś, kiedy jestem sam,
Kiedy doszedłem do tej miłej
Obojętności,
Odgarniam włosy do tyłu
Tak jak on nosił je za życia
I po śmierci,
Gdy jego wyniosłe czoło
Nadal wątpiło w rozsądek
Tych, co zbliżali się do trumny.

2

Dziś, kiedy nie żyje,
Kiedy niektórzy
Wspominają go z niechęcią
Za powiedzonka zbyt dobrze skrojone
Jak na ich dobroduszność,
Zastanawiam się, kim był,
Ten sztywny teatralny mężczyzna
Z piętnem nieujawnianego żalu.
„Byłby ze mnie tramp pierwsza klasa –
Powiedział mi kiedyś –
Gdybym miał więcej pieniędzy”.

Dziś, kiedy już późno,
Kiedy za późno
Na synowską miłość i inne takie rzeczy,
Mogę mu tylko podziękować
Za jego nieustępliwość.
Z twarzą, co z bólu nie wyrażała nic
Kupił mi na Savile Row garnitur
Tego samego dnia, kiedy oddał
Ostatni skok do tyłu
W odmęty milczenia i potu.
„Ach tato, czy umarli potrafią pływać?”

3

Dziś, kiedy jestem mądry,
Kiedy moje życie jest wystarczająco zorganizowane
Aby złagodzić szok
Patrzenia na to ponownie,
Rozumiem dlaczego wlewał tyle whisky
W kieliszki swoich wrogów
I cofam, co powiedziałem.

Dziś, kiedy jestem dorosły,
Kiedy mam własne dzieci
Ofiarujące mi własne
Zawiedzione posłuszeństwo,
Współczuję mu.
Nasze dzieci opuściły nas
Bo tak spokojnie siedzieliśmy
I byliśmy dla nich za mądrzy
Kiedy opowiadały swoje najlepsze dowcipy.

4

Mój ojciec ostatecznie pożegnał się ze sceną
W Wiśniowym sadzie, w roku 1966.
Zwrócił się do półek z książkami
„Przyjaciele, moi kochani dobrzy przyjaciele,
Czyż mogę milczeć?
Czyż mogę się powstrzymać, by w chwili pożegnania
nie wypowiedzieć myśli
Które teraz wypełniają całą moją istotę?”

Siostrzenica przypominała
„Pociąg... stacja. Wuju,
Czy nie musimy wychodzić?”
Po jego twarzy spływały łzy
Kiedy ostatni raz rozglądał się po pokoju.
„Żółtą dubletem w róg” – powiedział
Gasząc światło.

5

Dziś, kiedy go nie ma,
Kiedy doszliśmy za nim aż tutaj,
Do krematorium z automatycznym przyciskiem
W nieznanym Golders Green,
Myślę jak blisko teraz do niego, o ile bliżej niż przedtem,
Gdy wznosił dumnie głowę
Śmiejąc się niemal.
Zwykłem go podpatrywać, jak się charakteryzował
W podziemnej garderobie
Z głową wzniesioną w ten sam sposób –
Krem, a potem jasna czerwona plamka,
Dopóki nie uzyskał zdrowej opalenizny.

Dziś, kiedy go nie ma.
Kiedy widzieliśmy, jak jego trumna
Wjeżdża przez tamte brudne falbanki
I jak kurtyna ostatni raz spada
Na postawnego mężczyznę,
Przypominam sobie, jaki był spokojny
W ostatniej scenie:
Kiedy w ten sam sposób siedział prosto
Na wietrznym peronie.
„To najzimniejsze miejsce na południu Anglii”,
Zwykł mówić – znów na wyjeździe
W jednej z własnych sztuk.

6

Dziś, kiedy go nie ma,
Kiedy nie przyjedzie
Ostatnim pociągiem
Tej ani żadnej innej nocny,
Uzmysławiam sobie, jak daleko
Śmierć zabiera ludzi z miejsca, gdzie przebywali
I jednak jak szybko
Sprowadza ich na powrót.

tłum. Piotr SommerRyszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 01.12.09 o godzinie 10:37
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Motyw ojca

Adam Zagajewski

Z ojcem na spacerze

[Plac Grunwaldzki, Gliwice]

Ojciec już prawie nic nie pamięta. Z małymi wyjątkami.
Czy pamiętasz, jak naprawiałeś nadajniki dla AK?
Pewnie, że pamiętam. Czy bałeś się?
Nie pamiętam. A czy mama się bała? Nie wiem.
Ogród na Piaskowej? Jasne.
Jak pachną kwitnące lipy? Nie.
Czy pamiętasz pana Romera? Niekiedy.
I jazdę na nartach na Czantorii? Chyba nie.
Czy pamiętasz nieskończoność? Nie, nie pamiętam.
Ale niedługo zobaczę. (Mógłby tak powiedzieć.)

Kiedy ojciec wędrował

Kiedy ojciec wędrował po górach, niestrudzenie,
cierpliwie, niekiedy całymi godzinami w deszczu,
pod peleryną, jak niegdyś pielgrzymi
ciągnący do Hiszpanii, wydawało mi się,
że właśnie tak, po łagodnych zboczach,
przejdzie któregoś dnia na drugą stronę,
ale nie wziąłem pod uwagę nagłych
załamań gruntu, podstępnych przepaści,
które przecież muszą towarzyszyć
ścieżkom ozdobionym znakami dla turystów,
białymi, niebieskimi lub czerwonymi;
w urwiskach nie ma kolorów,
mieszka w nich cień, rosną czarne jeżyny,
dopiero jesienią słodkie.

z tomu "Niewidzialna ręka",
Wydawnictwo Znak, Kraków, 2009
Michał M. edytował(a) ten post dnia 15.12.09 o godzinie 18:55
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Motyw ojca

Józef Baran

Ojciec w szpitalu


ojcze mój pomarniały
taki stałeś się mały
zbliżasz się korytarzem białym
i opierasz o ściany

na ręce by cię wziąć
i baśnią ukołysać
o tym że będziesz jeszcze
żył i żył
urośniesz na powrót
i staniesz się silny i zdrowy

by kiedyś znów mnie małego
poprowadzić polną drogą za rękę

a dokoła szumieć będą
łany życia bezkresne
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Motyw ojca

Robert Bly*

Odszukiwanie ojca


Ciało, mój przyjacielu, nosi nas za nic – jak ocean kłody, więc któregoś dnia uderza
z rykiem rozłupując głazy i porywając małe kraby, które po bokach pływają.
Ktoś puka do drzwi. Nie mamy czasu się odziać. Chce, abyśmy przez wichurę i deszcz szli za nim ulicami, aż dojdziemy pod ciemny dom.
Wejdziemy tam, mówi ciało, spotkać się z ojcem którego nigdy nie widziałeś, który
w noc twych urodzin poszedł w zamieć śnieżną a potem stracił pamięć i żył tęskniąc
za swym dzieckiem, tylko raz widzianym... pracował jako szewc, jako pastuch bydła
w Australii, jako kucharz, który po nocach malował.
Kiedy zapalisz lampę, ujrzysz go. Siedzi tuż za drzwiami... takie ma ciężkie brwi i takie jasne czoło... samotny w całym swym ciele, które czeka na ciebie.

z tomu „This Body is Made of Camphor and Gopherwood”, 1977

tłum. z angielskiego Grzegorz Musiał

wersja oryginalna pt. „Finding the Father” w temacie Poezja anglojęzyczna
Ten post został edytowany przez Autora dnia 03.02.14 o godzinie 23:58
Katarzyna Gurzyńska

Katarzyna Gurzyńska International Market
Specialist, TREC
NUTRITION /
ProContact

Temat: Motyw ojca

***

Od zawsze kochałam gołębie,
bo one - jak Tata,
takie naiwne
i dobre
Przegrywają z jastrzębiem
a poharatanym
po walce
z drapieżcą
(lub bakteriami colli)
urywał Ojciec głowę.
Urwał i sobie
bo co dzień
dziobał go
i szponami na strzępy
rozrywał
Prywatny Jastrząb
Druga Połowa
Bez głowy Tato
biega
jeszcze konwulsje
szarpią jego ciałem
ale, tam w środku
Już go Światło zabrało…

(z prywatnej szuflady)
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Motyw ojca

Józef Baran

Ojciec jest dziś generałem


ojciec jest dziś generałem
na równym jak stół
placu zagonów
odbywa przegląd
słomianej piechoty
dziesiątków

defiluje pomiędzy
dwoma szeregami
poprawia słomkowe rogatywki
czemu pas powrósła
nie dopięty pod szyją
musztruje niekarnych

pomaga mu w tym
jego milczący adiutant
strach na wróble

jest niedziela
jutro rozpocznie się
wielki wymarsz słomianego wojska lata
w stronę otwartych wrót stodoły

oraz powolne rozwiązywanie
układu słonecznego

z tomu "Nasze najszczersze rozmowy", 1974

Wiersz jest także w temacie
Żniwo, plon - zwieńczenie, szczyt...
Michał M. edytował(a) ten post dnia 28.05.10 o godzinie 05:47
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Motyw ojca

Henri Meschonnic*

* * *


mój ojciec był
deską złamaną na pół
a potem wyszedłem
z jego marzeń

z tomu „Nous le passage”, 1990

tłum. z francuskiego Krystyna Rodowska

*notka o autorze, jego wiersze w oryginale i linki
do innych przekładów w temacie W języku Baudelaire’a
Ten post został edytowany przez Autora dnia 04.02.14 o godzinie 00:00
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Motyw ojca

Adam Zagajewski

Nie myślał o estetyce


Kiedy w latach 80. ojciec przepisywał
dla znajomych mój wiersz Jechać do Lwowa
(opowiedział mi o tym dużo, dużo później,
trochę zakłopotany) nie myślał chyba o estetyce,
o metaforach, sylabach, o głębszym znaczeniu,
tylko o mieście, które kochał i stracił, o mieście,
gdzie zostały zatrzymane, jak zakładnicy,
jego młodość, jego olśnienia, spotkania ze światem,
i zapewne uderzał w klawisze swej starej, wiernej
maszyny do pisania z taką siłą, że gdybyśmy
lepiej znali prawa zachowania energii,
potrafilibyśmy może na tej podstawie
odtworzyć przynajmniej jedną ulicę
jego pierwszego zachwytu.

z tomu "Niewidzialna ręka", 2009
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Motyw ojca

Mój syn

wypłynął nasieniem w dniu przyjazdu
papieża a raczej jego głosu

całą noc ostry seks zwierzęcy bez miłości
bez opamiętania siedem razy pod rząd
w środku głęboko
może dlatego jest tak piękny
i czuły
dwa razy do roku pisze świąteczną kartkę
bo słyszał i pamięta
donośny głos papieża że należy dzień święty
święcić czcić ojca swego i matkę

staliśmy ciasno wśród mrowia głów rozmodlonych
i podekscytowanych apatycznych i sennych z wiary
głębokiej i obyczajowego przymusu śpiewających
podniosłe pieśni i słuchające doniosłego głosu
papieża że należy dzień święty święcić i czcić
ojca swego i matkę

dwa razy do roku
pisać i wysłać kolorową kartkę

22. 10. 2010

© Ryszard Mierzejewski
Ten post został edytowany przez Autora dnia 23.06.20 o godzinie 23:19
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Motyw ojca

Adam Zagajewski

W małym mieszkaniu

Pytam ojca: co robisz całymi dniami? Wspominam.
A więc w tym małym zakurzonym mieszkaniu w Gliwicach,
w niewysokim bloku, zbudowanym według sowieckiego wzoru,
w myśl zasady, że miasto powinno przypominać koszary
a pokoje mają być ciasne, żeby udaremnić konspiracyjne zebrania,
tam, gdzie niestrudzenie maszeruje staroświecki ścienny zegar,

odżywa prawie codziennie pogodny wrzesień 39, świst bomb,
ale także Ogród Jezuicki we Lwowie, błyszczący jak dawniej
zielonym światłem klonów i jesionów i małych ptaszków,
kajaki na Dniestrze, zapach wikliny i wilgotnego piasku,
upalny dzień, kiedy spotkałeś młodą kobietę, studentkę prawa,

i podróż wagonem towarowym za zachód do ostatniej granicy,
i bukiet z dwustu róż, który ofiarowali ci studenci,
dziękując za to, że stanąłeś w ich obronie na wiosnę 68 roku,
i pewnie też epizody, o których nigdy się nie dowiem,
pocałunek kobiety, która nie została moją matką,

lęk i słodki agrest twojego dzieciństwa, obrazy wyjęte
z tej pogodnej otchłani, kiedy mnie jeszcze nie było.
Twoja pamięć pracuje w cichym mieszkaniu - w milczeniu,
systematycznie, pracujesz nad tym, żeby wskrzesić na moment
bolesny wiek dwudziesty.

z tomu "Anteny", 2005

Wiersz jest również w temacie Pamięć
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Motyw ojca

Larry Lewis

Odczyty po francusku


1.
Spogladając w oczy Gerarda de Nerval
Zauważasz gigantyczne morskie kraby.
A dzieje się to,
Gdy patrzysz w oczy Gerarda de Nerval,
Zawsze to samo: gigantyczne morskie kraby;
Pazury w ich mętnych czerwonych kaburach
poruszają się odrobinę niepewnie.

2.
Natomiast patrzenie w oczy Pierre'a Reverdy
Jest jak wyrzucenie strony z recenzją
Na deszcz
A potem samotna przejażdżka metrem.
Ponadto to jest jak unikanie swojego ojca.
Ty się kryjesz, a on szuka ciebie
Pod każdym krzaczkiem, jest wciąż bliżej
I bliżej. Możesz go zignorować.
Co więcej?

3.
W każdym razie, wkrótce samotnie jedziesz metrem,
Co jest nieważne.
Ważne jest to, by unikać
Spoglądania zbyt blisko oczu twojego ojca,
Tego bezdusznego zaćmienia.

Przelożył Kamil Kwidziński

w: "Poezja", nr 83, 2010

Następna dyskusja:

Angelologia i dal..., czyli...




Wyślij zaproszenie do