Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Śmierć

Trzy sekundy do światła

niemowlę łóżeczko matka czymś zajęta
chłopiec idzie ulicą na plecach tornister
granatowy mundurek na ramieniu tarcza
mężczyzna młody długie czarne włosy
obejmuje kobietę szepcze coś do ucha
ręce splecione na szyi całuje jej powieki
rozchyla językiem usta ona uśmiechnięta
głaszcze zarost ledwie widoczny
na jego policzkach
ludzie coraz więcej ludzi wokół znajomi
przyjaciele żona syn
pojawiają się patrzą idą szybko
znikają
starzec na szpitalnym łóżku obok
lekarz pielęgniarka
nachylają się
nad chudym nieruchomym ciałem
ktoś cicho szlocha

mija pierwsza sekunda
projekcja trwa dalej

wychodzę miękko z ciała
uwalniam się
z sił ziemskiej grawitacji
unoszę
coraz wyżej
nic nie czuję wiszę
rozpięty nad sufitem patrzę
z góry
odłączają aparaturę
lekarz coś pisze w czarnym zeszycie

mija druga sekunda
odchodzi życie

ciemny tunel wchodzę po omacku idę
długi bardzo długi nie czuję zmęczenia i stóp
nie czuję też innych części ciała wchodzę
głębiej widzę w oddali jasną postać
nad jej głową złota aureola
rozchylam
ciemność rękoma
idę po srebrnych promieniach
do światła
jestem coraz bliżej
już mnie oślepia coraz bardziej zasłania

unoszę się lekko poza przestrzenią i czasem
nic już nie widzę nie czuję w oddali słyszę
śpiew nieziemsko piękny

mija trzecia sekunda
ostatnia

14. 01. 2008Ten post został edytowany przez Autora dnia 01.11.14 o godzinie 12:57
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Śmierć

Ryszard Mierzejewski:
Trzy sekundy do światła

niemowlę łóżeczko matka czymś zajęta
chłopiec idzie ulicą na plecach tornister
granatowy mundurek na ramieniu tarcza
mężczyzna młody długie czarne włosy
obejmuje kobietę szepcze coś do ucha
ręce splecione na szyi całuje jej powieki
rozchyla językiem usta ona uśmiechnięta
głaszcze na jego policzkach zarost
ledwie widoczny
ludzie coraz więcej ludzi wokół znajomi
przyjaciele żona syn
pojawiają się patrzą idą szybko
znikają

[...]

Ryszard, po spotkaniu z takim wierszem jak Twoje Trzy sekundy do światła przez kilka chwil nie mogę wrócić na ziemię. Piękny wiersz.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Śmierć

Dorota Chróścielewska

* * *


Nie bój się nie bój nie bój
bo tylko sobie zaśniesz
I otuli cię niebo
czarne sypkie i ciasne

Drewnianą dadzą suknię
Tu moda się nie zmienia
I jeszcze kwiaty będą
Takie na do widzenia

* * *

śmiertelna ręka prawa śmiertelny wiersz pisze
śmiertelna ręka lewa śmiertelną głowę wspiera
w niebie wśród gwiazd śmiertelnych nagle ptak umiera
i nieśmiertelny nad nim schyla się Franciszek

żadna rozpacz niestraszna bo każda śmiertelna
miłość niestraszna bo ją w śmiertelny wiersz wpiszę
a w niebie mój łagodny Bóg stokrocie wącha
które mu nieśmiertelny hoduje Franciszek

bunt jest śmiertelny – rozwiązujesz pięść
i despota śmiertelny więc śmiertelna trwoga
a w niebie nieśmiertelny warczy kundel Rocha
nieśmiertelny Franciszek gładzi jego sierść

śmiertelna ręka lewa śmiertelną głowę wspiera
żadna rozpacz niestraszna i żadne złudzenie
w śmiertelny wiersz ptak sfrunął i teraz umiera
płacze Franciszek nad mym śmiertelnym zmęczeniem

* * *

Mamie

Długo i boleśnie
płacze we mnie ogromna bezsilna przyroda
Już się kwiaty rozwiły po moich ogrodach
W moich wewnętrznych sadach tryskają czereśnie

I nic
Nawet Demeter

Tylu śmierciom ulegam
a jeszcze się boję
świecą po fotografiach me astralne ciała
I w które się ubiorę gdybym zmartwychwstała
Jeślibym zmartwychwstałaRyszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 22.08.08 o godzinie 10:43
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Śmierć

Halina Poświatowska

Kiedy umrę kochanie


kiedy umrę kochanie
gdy się ze słońcem rozstanę
i będę długim przedmiotem raczej smutnym

czy mnie wtedy przygarniesz
ramionami ogarniesz
i naprawisz co popsuł los okrutny

często myślę o tobie
często piszę do ciebie
głupie listy - w nich miłość i uśmiech

potem w piecu je chowam
płomień skacze po słowach
nim spokojnie w popiele nie uśnie

patrząc w płomień kochanie
myślę - co się też stanie
z moim sercem miłości głodnym

a ty nie pozwól przecież
żebym umarła w świecie
który ciemny jest i kolor jest chłodny

Kiedy umrę kochanie – słowa Halina Poświatowska,
muzyka i wykonanie Janusz Radek, z albumu "Dziękuję za miłość", 2007
Ten post został edytowany przez Autora dnia 01.11.14 o godzinie 16:53
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Śmierć

Bronisław Maj

Dobranoc



Powolne zapadanie w sen; bez bólu,
łagodnie odłączają się ode mnie, odpływają
tak daleko, że przestają już cokolwiek
znaczyć: stół, fotografie za szkłem — twarze
umarłych i żywych, ściany mojego pokoju, ulice
świętego miasta otrutego dymami i kłamstwem,
prawda, pamięć i strach, ciało i krew, Jego
przebity bok, słowa mojego
języka. Coraz dalej: już nikt nie może
mnie dotknąć, zranić, ocalić. Nikt,
nigdy, nikomu. Unoś mnie wodo
wielka, z tej ciemności i pustki
w pustkę i ciemność.
Zygmunt B.

Zygmunt B. Specjalista, PGNiG
SA Dolnośląski
Oddział Obrotu Gazem

Temat: Śmierć

Roman Brandstaetter

Oczekiwanie

Siedział w fotelu
Otulony wełnianym szalem.

I czekał.

Na śmierć?

A może na wiernego Gavarda?

Zachodzące słońce
Ślizgało się bezszelestnie po szybie
Jak po tafli nieruchomego jeziora.

Przywołał służącego,
Kazał mu świece zapalić w lichtarzach
I zapuścić zasłony okien.

O zmierzchu lepiej się myśli.

Wczoraj odwiedził go wierny przyjaciel
Ksiądz Jełowicki
I nader ostrożnie
Rozmawiał z nim o religii.

Chopin domyslił się jego zamiarów,
Poruszył przecząco głową.

Takich rozmów nie lubił.

Nie wierzył w skuteczność Świętych Sakramentów,
Do kościoła nie chodził
I Biblii nigdy nie czytał.

Nie była mu potrzebna do życia.

Nie chcąc jednak urazić nikogo z wierzących,
Nie ujawniał przed nimi swoich wątpliwości.

On szanuje ich wiarę,
Niech oni w zamian uszanują
Jego duszne rozterki.

Wreszcie przyszedł Gavard...

- Proszę, przeczytaj mi coś z Voltaire'a...
Książka stoi na półce...

Czyta...

Słucha z zamkniętymi oczami.

Dłonie położył na poręczach fotela.

Te dłonie,
Te dłonie o cienkich przegubach,
Zawsze zmienne,
Nigdy te same,
Melancholijne i grzmiące,
Bezcielesne, anielskie i demoniczne,
Pełne błogosławionych sprzeczności.

O, dłonie ukształtowane z dźwięków!

Z wolna oczy otwiera.

A Gavard dźwięcznym głosem
Wciąż czyta Voltairre'a...
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Śmierć

Jacek Kaczmarski

Tunel


Pytają mnie - co czułem, kiedy prawie, prawie
już bym się na niebieskiej przeciągał murawie,

lub, biorąc pod uwagę wariant mniej wesoły -
zażywałbym kąpieli w kotle pełnym smoły;

więc - na początku jeszcze istniała szczelina,
przez którą stół widziałem, chleb i szklankę wina,

słyszałem, że papuga skrzeczy, że pies skomli,
choć nie miałem pojęcia - do mnie to, czy - po mnie?

To odchodzenie - leżąc i pomimo chcenia
Ze strefy światła w strefę bezbarwnego cienia,

choć całkiem bezbolesne, nie było przyjemne,
bo się działo - nie ze mną, a jedynie - we mnie,

jakbym w siebie zaglądał i dostawał mdłości
od widoku przepastnej, pustej wysokości.

Pomyślałem: to pewnie ten tunel świetlisty,
Którym dojdę - gdzie dojdę - na byt wiekuisty,

niemałą czując ulgę, że to wreszcie koniec,
gdzie się na koniec dowiem - co jest po tej stronie...

Tyle, że świetlistości tam nie było wcale;
już raczej brudny opar, jak w miejskim kanale,

już raczej nie budząca zaufania cisza,
fałszywa, jaką każdy oszukany słyszał,

wiedząc, że wyrok zapadł, ale w stryczka cieniu
nieświadomy do końca łeb... że w zawieszeniu!

Nie mogąc tedy stwierdzić, czym w piekle, czym w niebie -
Dosłownie i w przenośni - doszedłem do siebie.

Pojąłem - w psa skomleniu i papugi wrzasku -
Że tylko tutaj szukać mi mroków i blasków,

tutaj wszystko, co piękne, wszystko, co straszliwe,
bo żyje - przeżywane przez wszystko, co - żywe...

Tunel – słowa Jacek Kaczmarski, muzyka i wykonanie Mirek CzyżykiewiczJolanta Chrostowska-Sufa edytował(a) ten post dnia 07.09.08 o godzinie 23:01
Zygmunt B.

Zygmunt B. Specjalista, PGNiG
SA Dolnośląski
Oddział Obrotu Gazem

Temat: Śmierć

Roman Brandstaetter

Śmierć Chopina

W tę noc
Przyleciały do niego mazowieckie wierzby,
Płaczące anioły,
I uklękły pod ścianą,
Zmawiając chórem żałobną litanię.

Zaniósł się suchym i duszącym kaszlem.

Wszyscy wyszli do sąsiedniego pokoju,
Pozostały tylko wierzby klęczące pod ścianą,
I ksiądz,
I jeden przyjaciel,
I Śmierć,
Która stąpając na palcach
Szła przez sypialnię.

Usiadła u jego wezgłowaia,
A on głowę oparł
Na jej miłosiernym ramieniu.

Czy było to ramię matki?

- Ach, matko, matko moja...

A może Polski?

A może krzyża?

Przystanął na warszawskiej rogatce,

Żegna się z przyjaciółmi,

Wsiada do dyliżansu,

Konie ruszają z kopyta,

Jeszcze słyszy ich tętent.

Były to ostatnie chwile
Jego ziemskiego postoju.

Nie żył.

A potem ktoś z palcem na ustach
Drzwi cicho otworzył
Do sąsiedniego pokoju.
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Śmierć

Edward Stachura

Biała Lokomotywa


Sunęła poprzez czarne łąki
Sunęła przez spalony las
Mijała bram zwęglone szczątki
Płynęła przez wspomnienia miast
Biała Lokomotywa

Skąd wzięła się w krainie śmierci
Ta żywa zjawa istny cud
Tu pośród pustych marnych wierszy
Tu gdzie już tylko czarny kurz
Biała Lokomotywa

Ach czyj ach czyj to jest
Tak piękny hojny gest
Kto mi tu przysłał ją
Bym się wydostał stąd
Białą Lokomotywę

Ach któż no któż to może być
Beze mnie kto nie umie żyć
I bym zmartwychwstał błaga mnie
By mnie obudził jasny zew
Białej Lokomotywy

Suniemy poprzez czarne łąki
Suniemy przez spalony las
Mijamy bram zwęglone szczątki
Płyniemy przez wspomnienia miast
Z Białą Lokomotywą

Gdzie brzęczą pszczoły pluszcze rzeka
Gdzie słońca blask i cienie drzew
Do tej, co na mnie w życiu czeka
Do życia znowu nieś mnie nieś
Biała Lokomotywo

Biała Lokomotywa – słowa Edward Stachura, muzyka Jerzy Satanowski, śpiewa Mirek Czyżykiewicz
Zygmunt B.

Zygmunt B. Specjalista, PGNiG
SA Dolnośląski
Oddział Obrotu Gazem

Temat: Śmierć

Roman Brandstaetter

JAN CHRZCICIEL W WIĘZIENIU

Palce Jana były jeszcze lepkie
Od miodu i szarańczy, którą piekł
Nad ogniem
Nad Jordanem,
Nad wodą pokuty i chrztu.

Teraz klęczał nagi
Na dnie cysterny,
Na zgniłej wiązce słomy,
Wśród wężów i skorpionów.

Podniósł się z barłogu
I szedł przez kratę nocy i snu
Ku brzegom Jordanu.

A gdy pochylił się nad wodami,
Ujrzał w nich
Odbicie swojej głowy
W pierścieniu
Ognistym jak modlitwa.

Wyciągnął przed siebie dłonie
I począł śpiewać i płakać
Z radości,
Gdyż końcem palców
Wyczuwał obok siebie
Obecność anioła.

Wiedział, że nie umrze.

Nie mógł tylko zrozumieć,
Dlaczego anioł,
Który go wyprowadził
Z dna cysterny,
Przyjął na siebie postać
Tańczącej dziewczyny.Zygmunt B. edytował(a) ten post dnia 26.09.08 o godzinie 06:51
Zygmunt B.

Zygmunt B. Specjalista, PGNiG
SA Dolnośląski
Oddział Obrotu Gazem

Temat: Śmierć

Zbigniew Herbert

Koniec

A teraz to nie będzie mnie na żadnym
zdjęciu zbiorowym (dumny dowód mojej śmierci
we wszystkich literackich tygodnikach świata) kiedy ktoś
powie patrzcie widzicie — to Zbyszek — wskazując palcem
na mężczyznę który szamoce się z walizką — ale to nie
ja to ktoś inny nawet nie jest z tej branży
nie ma mnie i nie ma zupełna pustka
nawet gdybym skupił wolę w jedno ognisko
nie potrafiłbym na moment nawet w błysku magnezji
zaistnieć więc nie ma
szlus
tak po tyrańsku nie ma jakbym okazał się wrogiem
rewolucji a przedtem stał bezpiecznie w słońcu
wodzaZygmunt B. edytował(a) ten post dnia 17.01.09 o godzinie 18:39
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Śmierć

e. e. cummings

* * *


śmierć jest czymś więcej niż
te sto czy ileś
dźwięków tłumów zapachów ona
ona się spieszy
prześcigając każdą
taksówkę uśmiech czy punkt widzenia

sprzedajemy i nie kupujemy
niczego tak niezbędnego jak
śmierć i w przeciwieństwie do koszul
krawatów spodni
ona jest nie do zdarcia

nie panie szanowny i właśnie dlatego
choć jest naturalne że odkrywca
Ameryki eteru kina
może mieć pretensje do powszechnej doniosłości

dla mnie dla ciebie nie ma nic
takiego co by miało szczególne
znaczenie a więc póki jest

trochę słońca i troszkę
księżyca my wbrew robakom

nienawidzimy śmiejemy się tańczymy shimmy

z tomu "Is 5", 1926

tłum. z angielskiego Stanisław Barańczak

wersja oryginalna pt. „****[death is more
than...]” w temacie Poezja anglojęzyczna
Ten post został edytowany przez Autora dnia 03.02.14 o godzinie 02:11
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Śmierć

Marian Ośniałowski

Śmierć


Czy wiesz, jak się umiera?
Jak by się zasypiało.
Noc szafirowa teraz
na czeremchy opada białość.

Ktoś się nad tobą schyli
i powie ciepłym głosem;
niczego nie bój się.

z tomu "Suita cygańska", 1959Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 10.08.09 o godzinie 10:44
Jadwiga Z.

Jadwiga Z. Bardzo długoletni
dyrektor
przedszkola,
nauczyciel dyplom...

Temat: Śmierć

Jadwiga Zgliszewska

SKAZAŃCY

Od urodzenia
żyjemy jak skazańcy
z wyrokiem na karku
w zawieszeniu
na klamce
każdego dnia

dajemy nura
w odmęty ułudy
świadomą ucieczką
w udawaną nieświadomość
tej jedynej pewności
że przecież kiedyś
będę ja
i będziesz ty...
następny!

każdego z osobna
albo grupami
powołają w kolejności
zapisanej na liście nieobecności

ale nie będzie pominiętych
w tym jednym przypadku
nie przysługuje prawo łaski
Jadwiga Z.

Jadwiga Z. Bardzo długoletni
dyrektor
przedszkola,
nauczyciel dyplom...

Temat: Śmierć

Jadwiga Zgliszewska

Wystarczy
skończona liczba par butów
a w przedpokoju
i tak pozostanie szereg
ustawionych jak do marszu
nadaremnie

wystarczy
skończona liczba sukien
a i tak na wieszakach
jak na chudych ramionach
smętnie zwisać będą
po moim odejściu
niepotrzebne

tylko nieskończona liczba
kwiatów w ogrodzie
które zakwitną potem
by inne ucieszyć oczy

i bezmiar gwiazd
na granacie nieba
co błyszczeć będą
do skończenia świata

a najbardziej trzeba
dobrych dzieł
pozostawionych
w pamięci
znajomych i nieznajomych
i zaksięgowanych
w rubryce MA
dla przeciwwagi
tej z napisem WINIENJadwiga Z. edytował(a) ten post dnia 09.12.08 o godzinie 21:06
Jadwiga Z.

Jadwiga Z. Bardzo długoletni
dyrektor
przedszkola,
nauczyciel dyplom...

Temat: Śmierć

Jadwiga Zgliszewska

I przyjdzie wysiąść
na przypadkowym przystanku życia
w najlepszym razie -
na przedostatnim...

nie umiera się na koniec
lub przynajmniej
na żądanie
zawsze
odchodzi się przed czasem

i pozostaną
słowa niewypowiedziane
fotografie niewywołane
dzieła niedokończone
miłość nie okazana
dług niespłacony
sprawa nie załatwiona
lekcja nie odrobiona...

choć TAM -
egzaminy z czego innego!
z tej miłości
proste...

ale czy wystarczy
gdy postawią na wadze?

tymczasem
dzień za dniem
nie pamiętamy
że...
odchodzi się zazwyczaj
gdzieś tak w środku życia

hm! śmierć...
i tylko szkoda
że ten kres
to już ani przed siebie
ani wstecz -

a tu zawsze pozostanie nienapisany
ten ostatni wiersz...
Dorota S.

Dorota S. małpa
człekokształtna

Temat: Śmierć

Wielki krok...
mniejszy krok...
Wielki krok...
mniejszy krok...

Tik tak tik tak tik tak
Tik tak tik tak tik tak...

Moje serce jest jak zegar...
Odlicza raz po razie życie me.

Chce spożyć ostatni posiłek,
nim przed obliczem srogiego Boga
zjawie się.

Na śniadanie świeży podmuch wiatru znad morza
Szklanka słonej wody,
czarna oliwka i ser pleśniowy.

Na obiad trochę zbłąkanej niewinnej czułości
z sokiem cytrynowym i wódką...
makaron i malinowe pomidory...

Obiad jedzony w samotności na werandzie domu mego,
Jesienią złotą...

W porze kolacji dotkniesz mnie po raz ostatni
tak miękko...
zjemy chleb z masłem i parówki z musztardą
wypijemy piwo...

Usnę przykryta pomarszczonym kocem,
Na fotelu przed telewizorem
I już się nie obudzę.

To chyba jest tak zwana spokojna śmierć.

DSG
czerwiec 2007
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Śmierć

Andrzej Bursa

Inaczej wyobrażałem sobie śmierć...


Inaczej wyobrażałem sobie śmierć
wierzyłem naiwnie
że szczytowy orgazm przerażenia
wytrąci mnie wreszcie ze strefy bólu

Tymczasem wszystko czuję
widzę wszystko
pozostając na prawach trupa
bez możliwości jęku
drgnienia
poruszenia się
uczestniczę całym zapasem strachu i cierpienia
w ogranym kawałku dra Tulpa
Student nieśmiały i gorliwy
wierci mi w mózgu jakimś dziwnym instrumentem
Patrząc na brzydką twarz chłopca
ubogi i niemodny strój puszek na wardze
myślę
możliwe że on jest jeszcze niewinny
i złośliwa satysfakcja przynosi mi pewną ulgę
(o ile można doznawać ulgi w
trakcie wiercenia w mózgu)
Znam wszystkie narowy profesora
starego i łysego jak koń
znam posępne dowcipy studentów
zdołałem zapamiętać absurdalne frazesy medycyny
których pokryciem jest rzekomo
moje udręczone ciało
skazane na odkrywanie
coraz okrutniej zdumiewających
bukietów tortur

1957

z tomu "Wiersze", 1958
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 14.09.12 o godzinie 05:34
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Śmierć

Dlaczego

Przeczytałem wyrok
na siebie
na małej białej kartce papieru
czarnym wytłuszczonym drukiem
napisano jak powinienem
wkrótce umrzeć
i chociaż po łacinie znaczyło
to samo.

Dlaczego życie tak okrutne
już sobie wszystko wymyśliłem
ułożyłem poskładałem
w szczegółach
własną śmierć którą bym
sam przywołał.

A tu jakiś pospolity banalny
nowotwór złośliwy
w dodatku nazwany po łacinie
chce mi odebrać
ten przywilej
zaczerpnięcia dobrowolnie głębokiego
ostatniego oddechu.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Śmierć

Nikos Chadzinikolau

Śmierć


Znowu przyszła śmierć
tak cicho,
że zastała mnie samego.
Siedzi teraz naprzeciwko
i milczy
jak pająk czyhający na ofiarę.
Nad ranem,
kiedy już moją nadzieję,
odejdzie obojętna.



Wyślij zaproszenie do