Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja i muzyka

Cyprian Kamil Norwid

       
       
Fortepian Szopena

       
       
                                   Do Antoniego C ...
               La musique est une chose étrange!
                                                       Byron

               "L'art?... c'est l'art - et puis, voila tout."
                                                      Béranger

I.

Byłem u Ciebie w te dni przedostatnie
Nie docieczonego wątku
Pełne, jak Mit,
Blade - jak świt...
- Gdy życia koniec szepce do początku:
"Nie stargam Cię ja - nie! - Ja... u-wydatnię!..."

II.

Byłem u Ciebie w dni te, przedostatnie,
Gdy podobniałeś... co chwila - co chwila -
Do upuszczonej przez Orfeja liry,
W której się rzutu-moc z pieśnią przesila,
I rozmawiają z sobą struny cztéry,
Trącając się,
Po dwie - po dwie -
I szemrząc z cicha:
"Zacząłże on
Uderzać w ton?...
Czy taki Mistrz!... że gra... choć - odpycha?"

III.


Byłem u Ciebie w te dni, Fryderyku!
Którego ręka - dla swojej białości
Alabastrowej... i wzięcia, i szyku,
I chwiejnych dotknięć - jak strusiowe pióro -
Mięszała mi się w oczach z klawiaturą
Z słoniowej kości...
I byłeś jako owa postać - którą
Z marmurów łona,
Niżli je kuto,
Odejma dłuto -
Geniuszu... wiecznego Pigmaliona!

IV.

A w tym...coś grał - i co? zmówił ton - i co? powié -
Choć inaczej się echa ustroją,
Niż gdy błogosławiłeś sam ręką Swoją
Wszelkiemu akordowi -
A w tym... coś grał - taka była prostota
Doskonałości Peryklejskiéj,
Jakby starożytna która Cnota
W dom modrzewiowy wiejski
Wchodząc, rzekła do siebie:
"Odrodziłam się w Niebie
I stały mi się Arfą - wrota,
Wstęgą - ścieżka...
Hostię - przez blade widzę zboże...
Emanuel już mieszka
Na Taborze!"

V.


I była w tym Polska - od zenitu
Wszechdoskonałości dziejów
Wzięta tęczą zachwytu -
- Polska – przemienionych kołodziejów!
Taż sama - zgoła
Złoto-pszczoła...
(Poznał-ci-że-bym ją - na krańcach bytu!...)

VI.

I - oto - pieśń skończyłeś - - i już więcéj
Nie oglądam Cię - - jedno - słyszę:
Coś?... jakby spór dziecięcy -
- A to jeszcze kłócą się klawisze
O nie dośpiewaną chęć:
I trącając się z cicha
Po ośm - po pięć -
Szemrzą: "począłże grać? czy nas odpycha??..."

VII.


O Ty! - co jesteś Miłości-profilem,
Któremu na imię Dopełnienie;
Te - co w sztuce mianują Stylem,
Iż przenika pieśń, kształci kamienie...
O! Ty - co się w dziejach zowiesz Erą,
Gdzie zaś ani historii zenit jest,
Zwiesz się razem: Duchem i Literą,
I consummatum est...
O! Ty... Doskonałe-wypełnienie,
Jakikolwiek jest Twój i gdzie?... znak...
Czy w Fidiasu? Dawidzie? czy w Szopenie?
Czy w Eschylesowej scenie?...
Zawsze - zemści się na tobie... Brak
- Piętnem globu tego - niedostatek:
Dopełnienie?... go boli!...
On – rozpoczynać woli
I woli wyrzucać wciąż przed się - zadatek!
- Kłos?... gdy dojrzał - jak złoty kometa -
Ledwo że go wié w ruszy -
Dészcz pszenicznych ziarn prószy,
Sama go doskonałość rozmieta...

VIII.

Oto patrz - Frydryku!... to - Warszawa:
Pod rozpłomienioną gwiazdą
Dziwnie jaskrawa - -
- Patrz, organy u Fary; patrz! Twoje gniazdo -
Owdzie - patrycjalne domy stare,
Jak Pospolita-rzecz,
Bruki placów głuche i szare
I Zygmuntowy w chmurze miecz.

IX.

Patrz!... z zaułków w zaułki
Kaukaskie się konie rwą -
Jak przed burzą jaskółki,
Wyśmigając przed pułki:
Po sto - po sto - -
- Gmach - zajął się ogniem, przygasł znów,
Zapłonął znów - - i oto - pod ścianę -
Widzę czoła ożałobionych wdów
Kolbami pchane - -
I znów widzę, acz dymem oślepian,
Jak przez ganku kolumny
Sprzęt podobny do trumny
Wydźwigają... runął... runął - Twój fortepian!

X.


Ten!... co Polskę głosił - od zenitu
Wszechdoskonałości dziejów
Wziętą hymnem zachwytu -
Polskę - przemienionych kołodziejów:
Ten sam - runął - na bruki - z granitu!
I oto - jak zacna myśl człowieka -
Potérany jest gniéwami ludzi;
Lub - jak od wieka
Wieków - wszystko, co zbudzi!

I oto - jak ciało Orfeja -
Tysiąc pasji rozdziera go w części;
A każda wyje: "nie ja!..."
"Nie ja!"
- zębami chrzęści -

*

Lecz Ty? - lecz ja? - uderzmy w sądne pienie,
Nawołując: "Ciesz się późny wnuku!...
Jękły głuche kamienie -
Ideał sięgnął bruku - - "


Fryderyk Chopin – Nokturn c-moll (na skrzypce i fortepian)Ten post został edytowany przez Autora dnia 10.08.13 o godzinie 06:52
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja i muzyka

Rainer Maria Rilke

Muzyko


Muzyko: oddechu posągów, a może
obrazów ciszo. Ty mowo, gdzie mowy
się kończą; ty czasie
pionowo stojący na serc ginących kierunku.

Uczucia -, do kogo? o ty przemiano
uczuć -, w co? – W słyszalny krajobraz.
Ty obca: Muzyko. Poza nas wyrosła
głąb serca. To nasze, serdeczne, co ponad nas rosnąc

prze na świat -, święte pożegnanie;
gdy wnętrze stoi naokoło nas,
jak dal najbardziej nawykła, jak druga
strona powietrza,
czysta;
ogromna,
już niezamieszkalna.

Znalazłem wśród papierów w niedzielę 26 października 1924,
w obecności Witolda Hulewicza i dla niego przepisałem. R. M. R.

tłum. z niemieckiego Witold Hulewicz

wersja oryginalna pt. "An die Musik" i inny przekład Mieczysława Jastruna
pt. "Muzyka" w temacie A może w języku Goethego?
Ten post został edytowany przez Autora dnia 24.01.14 o godzinie 06:34

Temat: Poezja i muzyka

"Epitafium"

Nic nie ugasi mej pieśni!
Zarzuć mi ziemią usta,
A zaśpiewam ci murawą...

Christine Busta, przekład Jerzy Danielewicz
Jadwiga Z.

Jadwiga Z. Bardzo długoletni
dyrektor
przedszkola,
nauczyciel dyplom...

Temat: Poezja i muzyka

KONCERT

Oczekiwanie -
cisza...
wzrok artystów
utkwiony w Mistrza

na Jego znak
zdecydowany
muzycy ruszyli w takt
kolejno jak zaczarowani

... i obudziła się wiosna -
w rześkich tonach
dzwoniły skowronki
jak szalone
niższe udawały
rechot żabek zielonych
muzyka cieplała
w coraz więcej słońca
aż pierwsza pora roku
dobiegła końca

... i rozlało się lato
nadbrzeżną falą -
szum morza
słyszałam doskonale
i bzyczenie pszczół
i leciutki lot motyli
i szelest starych smreków
w wakacyjnej wspinaczce
na szczyty tatrzańskie
i spadanie z drzew
pierwszych owoców
i skrzypienie kół wozów
od pól ciągnących
ze zbożem

... w nagłym szeleście skrzypiec
posypały się liście
frunęło babie lato
nad opustoszałym ścierniskiem
ptaki nostalgicznie
zwoływały się na odlot
wiatr szarpał nerwowo
gałęzi klawisze -
aż nastała cisza

Mistrz wzniósł smyk
jak batutę -

... i sypnęło zawieruchą
a późniejsze leniwe
strun mruczenie
to śnieżny puch
spadający spokojnie na ziemię
wnet miarowy głos kontrabasu -
brnięcie końskich kopyt
po zaspach

jechałam tymi saniami
jak zimowa pani -
zamknęłam oczy...

cały rok się przetoczył
muzycznie
lirycznie
i dramatycznie

zdumiona dzieła wielkością -
uklękłam z wdzięcznością
w podzięce
za gorące serce
Antonia Vivaldiego
i błogosławione ręce
Mistrza Kulki Konstantego
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Poezja i muzyka

Jadwiga Zgliszewska:
KONCERT

Oczekiwanie -
cisza...
wzrok artystów
utkwiony w Mistrza
[...]

Jadziu, prześliczny wiersz. Cóż mogę powiedzieć więcej... Brak mi słów.
Jadwiga Z.

Jadwiga Z. Bardzo długoletni
dyrektor
przedszkola,
nauczyciel dyplom...

Temat: Poezja i muzyka

Jolanta Chrostowska-Sufa:
Jadwiga Zgliszewska:
KONCERT

Oczekiwanie -
cisza...
wzrok artystów
utkwiony w Mistrza
[...]

Jadziu, prześliczny wiersz. Cóż mogę powiedzieć więcej... Brak mi słów.


Jolu, to wiersz zupełnie spontaniczny, napisany dzień po wysłuchaniu (oczywiście - na żywo!) koncertu "Czterech pór roku" w wykonaniu K. A. Kulki...
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Poezja i muzyka

Jadwiga Zgliszewska:
Jolanta Chrostowska-Sufa:
Jadwiga Zgliszewska:
KONCERT

Oczekiwanie -
cisza...
wzrok artystów
utkwiony w Mistrza
[...]

Jadziu, prześliczny wiersz. Cóż mogę powiedzieć więcej... Brak mi słów.


Jolu, to wiersz zupełnie spontaniczny, napisany dzień po wysłuchaniu (oczywiście - na żywo!) koncertu "Czterech pór roku" w wykonaniu K. A. Kulki...
Gdy czytam Twój wiersz, czuję się tak, jakbym była na tym koncercie razem z Tobą. Oczarował i zaczarował moją wyobraźnię.Jolanta Chrostowska-Sufa edytował(a) ten post dnia 08.08.08 o godzinie 23:35
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja i muzyka

Osip Mandelsztam

       
       
Skrzypek Hercowicz


Był sobie skrzypek Hercowicz,
Co grał z pamięci jak z nut.
Z Schuberta on umiał zrobić -
No brylant, no istny cud.

Dzień w dzień, od świtu po wieczór,
Zgraną jak talia kart,
Tę samą sonatę wieczną
Wciąż pieścił jak jaki skarb.

I cóż pan, panie Hercowicz?
Za oknem ciemność i śnieg...
Dałbyś pan spokój, Sercowicz!
Takie jest życie, nie?...

Niech harmonijka - Cyganka,
Jak długo ściska mróz,
W krok za Schubertem na sankach
Zawija kreskami płóz.

Nam z muzyką tak bliską,
Niestraszny i nagły zgon.
A potem z wieszaka zwisnąć
Jak płaszcz z oskubanych wron.

Dawno już, panie Sercowicz,
Wszystko skołował śnieg...
Dałbyś pan spokój, Scherzowicz.
Takie jest życie, nie?

tłum. Wiktor Woroszylski

http://www.youtube.com/watch?v=_j8cYFVbue8

"Skrzypek Hercowicz" - słowa Osip Mandelsztam, muzyka Andrzej Zarycki,
śpiewa Ewa Demarczyk, z albumu "Ewa Demarczyk", 1974Ten post został edytowany przez Autora dnia 24.01.14 o godzinie 06:40
Cezary Lipka

Cezary Lipka Poeta, publicysta

Temat: Poezja i muzyka

Chciałbym przedstawić wiersz inspirowany piosenką Georga Harrisona:

Gdybym kogoś potrzebował (If I Needed Someone)

Co za miłe spotkanie
Tyle czasu cię nie widziałam
Wiesz, wcale nie myślałem o tobie
No dobrze – zostaw mi swój telefon

Teraz jestem myślami gdzie indziej
Codziennie tylko praca i praca
Spadasz mi z nieba znienacka
I już nie wiem jak się nazywam

No dobrze – zostaw mi swój telefon
Odezwę się na pewno
Gdy stęsknię się za tobą

Cezary Lipka
Andrzej Warenczuk

Andrzej Warenczuk zmiany nadeszły,
zagarniam co się da

Temat: Poezja i muzyka

Witam
Wierszyk pod linię melodyczną utwory "Poranek" ze suity "Peer Gynt" Griega.

PORANEK

Zbudzone nadzieją
Szczebioty w pól warkocz wplotą
Pod morzem mgieł żyznych zaniknie cień

Dębową aleją
Wiatr przemknie w dal tylko po to
By zasiać kożuszek zrodzonych tchnień

Lis biegnąc ku kniejom
Pchnie pierza nić w martwe błoto
Przybrane w brunatną wilgotność lśnień

Nad suchą mierzeją
Świt chmurom śle w darze złoto
Obmywa z snu fale wstający dzień

Nim słońca krąg wyjdzie z lasu
Wśród grubych strun kontrabasu
Szum cieni
Zamieni
Na basso
Promieni

Orkiestra świtania
Blask dźwięcznych nut poprzez fale
Moc życia rozdaje zmarzniętym pniom

Barw tęczę odsłania
W las wbija się jak najdalej
Udzielić
Chce bieli
Zgubionym
Pod klonem
W zielonej
Topieli
Mchom
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Poezja i muzyka

Noël Glanzberg

Padam, padam


Cet air qui m'obsède jour et nuit
Cet air n'est pas né d'aujourd'hui
Il vient d'aussi loin que je viens
Traîné par cent mille musiciens
Un jour cet air me rendra folle
Cent fois j'ai voulu dire pourquoi
Mais il m'a coupé la parole
Il parle toujours avant moi
Et sa voix couvre ma voix

Padam...padam...padam...
Il arrive en courant derrière moi
Padam...padam...padam...
Il me fait le coup du souviens-toi
Padam...padam...padam...
C'est un air qui me montre du doigt
Et je traîne après moi comme un drôle d'erreur
Cet air qui sait tout par coeur

Il dit: "Rappelle-toi tes amours
Rappelle-toi puisque c'est ton tour
'y a pas d'raison pour qu'tu n'pleures pas
Avec tes souvenirs sur les bras...
" Et moi je revois ceux qui restent
Mes vingt ans font battre tambour
Je vois s'entrebattre des gestes
Toute la comédie des amours
Sur cet air qui va toujours

Padam...padam...padam...
Des "je t'aime" de quatorze-juillet
Padam...padam...padam...
Des "toujours" qu'on achète au rabais
Padam...padam...padam...
Des "veux-tu" en voilà par paquets
Et tout ça pour tomber juste au coin d'la rue
Sur l'air qui m'a reconnue
...
Écoutez le chahut qu'il me fait
...
Comme si tout mon passé défilait
...
Faut garder du chagrin pour après
J'en ai tout un solfège sur cet air qui bat...
Qui bat comme un coeur de bois...

wersja polska
Melodię tę znam, bo co dnia
Tam ona jest zawsze gdzie ja
Niezmiennie...na jawie, we śnie
jest przy mnie...tuż, tuż blisko mnie
Bo za mną, od kiedy pamiętam
wędruje tak wierna, jak nikt
To stąpa cichutko...na pointach
to nagle zamienia się w krzyk...
Grzmi jak grom jej każdy ton:

Pa-ram, pa-ram, pa-ram...
Ta melodia przez życie mnie gna
Pa-ram, pa-ram, pa-ram...
Ona o mnie wie więcej niż ja
Pa-ram, pa-ram, pa-ram...
Ona przecież nie raz i nie dwa
wyciągała mnie z dna
a jej szorstki dźwięk
rozpraszał mą rozpacz i lęk.


Przeróżnych uczyła mnie ról
Smakować kazała mi ból
W pamięci, zmąconej przez czas
zanurzać się wciąż, raz po raz


Po miłość, co dawno odeszła
by poczuć na nowo jej smak
Na przyszłość popatrzeć przez przeszłość
Raz jeszcze zasłuchać się jak
słodko gra melodia ta:
Pa-ram, pa-ram, pa-ram...
I już Miłość, ta krnąbrna i zła
Pa-ram, pa-ram, pa-ram...
wraca do mnie skruszona, we łzach
Pa-ram, pa-ram, pa-ram...
Do mych dłoni się tuli i łka,
że nikt inny, że ja...
i że ze mną chce...
ze mną zostać na dobre i złe...


.......................
Ta melodia oszukać chce czas
....................
To co przeszło ożywić chce w nas
.................
Dawną miłość przywrócić do łask
Lecz choć wciąż tej miłości wygrywa tusz
me serce zimne jest już.

przekład Andrzej Ozga

Padam padam – słowa N. Glanzberg, muzyka H. Connet, śpiewa Edith Piaf
Zygmunt B.

Zygmunt B. Specjalista, PGNiG
SA Dolnośląski
Oddział Obrotu Gazem

Temat: Poezja i muzyka

Fanem Mistrza Leonarda jestem od chwili gdy pierwszy raz go usłyszałem i pozostałem zafascynowany nim do dzisiaj.
W mojej błękitnej (kiedyś) teczce wyszperałem dzisiaj nieporadny hołd dla poezji Mistrza; brak na nim daty, więc nie wiem, kiedy próbowałem go składać (najprawdopodobniej było to w końcu szalonych lat osiemdziesiątych).


cohenologia

poezjo zwykła
poezjo co- i całodzienna
poezjo samotności serdecznej
poezjo przyjaznej ręki
poezjo ciepłego uśmiechu
poezjo
bywaj
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Poezja i muzyka

ks. Jan Twardowski

Po koncercie


Bach Chopin Mozart
o Matko Najświętsza
jest jeszcze cisza
od muzyki większa
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Poezja i muzyka

Zbigniew Herbert

Pana Cogito przygody z muzyką


1
dawno temu
właściwie od zarania życia
Pan Cogito uległ zwodniczym urokom muzyki

przez bory niemowlęctwa
niósł go śpiewny głos matki

ukraińskie niańki
nuciły mu do snu
rozlewną jak Dniepr kołysankę

rósł
jakby przynaglany dźwiękami
w akordach
dysonansach
zawrotnym crescendo

otrzymał podstawowe
wykształcenie muzyczne
co prawda niepełne
Szkoła Gry na Fortepianie
(zeszyt pierwszy)

pamięta głody studenckie
dotkliwsze niż głód jadła
gdy czekał przed koncertem
na łaskę darmowego biletu

trudno powiedzieć kiedy
zaczęły go nękać
wątpliwości
skrupuły
wyrzuty sumienia

słuchał muzyki rzadko
nie tak jak dawniej zachłannie
z rosnącym zawstydzeniem

wyschło źródło radości

mistrzowie
motetu
sonaty
fugi
nie byli temu winni

zmieniły się
obroty rzeczy
pola grawitacji
a wraz z nimi
wewnętrzna oś
Pana Cogito

nie mógł
wejść do rzeki
dawnego upojenia

2
Pan Cogito
zaczął gromadzić
argumenty przeciw muzyce

jakby miał zamiar napisać
traktat o zawiedzionym uczuciu

zagłuszyć harmonię
gniewną retoryką

zrzucić ciężar własny
na wątłe ramiona skrzypiec

na jasną twarz
kaptur anatemy

ale zważmy bezstronnie
ona
nie jest bez winy

jej mało chwalebne początki -
dźwięki w interwałach
poganiały do pracy
wyciskały pot

Etruskowie chłostali niewolników
przy wtórze piszczałek i fletów

a zatem
moralnie obojętna
jak boki trójkąta
spirale Archimedesa
anatomia pszczoły

porzuca trzy wymiary
flirtuje z nieskończonością
kładzie na otchłań czasu
znikliwe ornamenty

jej siła ukryta i jawna
budziła niepokój filozofów

boski Platon ostrzegał -
zmiany stylu muzyki
powodują przewrót społeczny
obalenie praw

łagodny Leibniz pocieszał
że jednak porządkuje
i jest ukrytym
arytmetycznym
ćwiczeniem
duszy

ale czym jest
czym jest naprawdę

metronomem wszechświata
egzaltacją powietrza
medycyną niebieską
parowym gwizdkiem emocji

3
Pan Cogito
zawiesza bez odpowiedzi
rozważania nad istotą muzyki

nie daje mu tylko spokoju
tyrańska władza tej sztuki

impet z jakim się wdziera
do naszego wnętrza

zasmuca bez powodu
raduje bez przyczyny

napełnia krwią bohaterów
zajęcze serca rekrutów

rozgrzesza nazbyt łatwo
za darmo oczyszcza

- a któż to dał jej prawo
tak szarpać za włosy
wyciskać łzy z oczu
podrywać do ataku

Pan Cogito
skazany na kamienną mowę
chrapliwe sylaby
adoruje skrycie
ulotną lekkomyślność

karnawał wyspy i gaje
poza dobrem i złem

prawdziwym powodem rozstania
jest niezgodność charakterów

inna symetria ciała
inne obroty sumienia

Pan Cogito
bronił się zawsze
przed dymami czasu

cenił konkretne przedmioty
cicho stojące w przestrzeni

uwielbiał rzeczy trwałe
prawie nieśmiertelne

marzenia o mowie cherubów
zostawiał w ogrójcu marzeń

wybrał
to co podlega
ziemskim miarom i sądom

by gdy nadejdzie godzina
mógł przystać bez szemrania

na próbę kłamstwa i prawdy
na próbę ognia i wody
Zygmunt B.

Zygmunt B. Specjalista, PGNiG
SA Dolnośląski
Oddział Obrotu Gazem

Temat: Poezja i muzyka

U "Rabbiego" Brandstaettera znajdziecie, najmilsi, wszystko...

Muzyka (1)

O czerwone kopuły
W lazurze

O kopuły
W kolorze pomarańczy.

O kolumny
Lekkie i cienkie
Jak najcichsze uderzenie
Palca
O klawisz.

Ptak przeleciał,
Ale na szczęście
Nie zmącił
Tego pianissima.

Muzyka (2)

Czy słyszysz
Różaniec romańskich róż w Monreale
Odmawiany
Przy plusku wody
Ściekającej z daktylowej fontanny?

Na palcach wejdź
Do krużganku.

Śpiewa duet
Marmurowych kolumn,
Inkrustowanych
Emalią i złotem.

Stań w środku
Tej popołudniowej godziny
I słuchaj trylu
Słowiczych łuków.

Nie pytaj o rodzaj sztuki.

Nie pytaj o rodzaj wrażeń.

Nie znajdziesz granicy
Między kamieniem,
Muzyką
A różami.

Tylko zamknij oczy
I słuchaj melodii
Kształtów.

Stój nieporuszony,
Abyś nie spłoszył swojego cienia
Schylonego
Nad różańcem romańskich róż.Zygmunt B. edytował(a) ten post dnia 25.10.08 o godzinie 12:42

Temat: Poezja i muzyka

Sezon koncertowy

dźwięki lutni dojrzewają we wrześniu
do odlotów gęsi i kaczek
otwierają kłódki po kościołach
po zamczyskach topnieją w rytmie świec

głuchy akord nadgryziony przez październik
zaszeleścił pieśniami truwerów
i krótką balladą spieprzajdziada
który refren utopił w kałuży

i słychać puste struny idzie zima
a w lutym czas pojechać do WrześniŁukasz B. edytował(a) ten post dnia 24.10.08 o godzinie 12:14
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja i muzyka

Łukasz B.:
Sezon koncertowy

dźwięki lutni dojrzewają we wrześniu
do odlotów gęsi i kaczek
otwierają kłódki po kościołach
po zamczyskach topnieją w rytmie świec

głuchy akord nadgryziony przez październik
zaszeleścił pieśniami truwerów
i krótką balladą spieprzajdziada
który refren utopił w kałuży

i słychać puste struny idzie zima
a w lutym czas pojechać do Wrześni

"Ballada sprzeprzajdziada"? - nie znam, ale sądząc po tytule, może być interesująca. Znam natomiast protest song, zgłoszony do konkursu na hymn IV RP, który zaczyna się od słów:

"My stoimy tu, gdzie kiedyś.
Oni tam, gdzie stało ZOMO..."

i refren:

"Żadne krzyki i lamenty nie przekonają nas
że białe jest białe, a czarne jest czarne.
To my, IV Rzeczpospolitej awangarda mas."

PS. Autorem słów jest powszechnie znany i lubiany poeta współczesny - R. M.Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 24.10.08 o godzinie 14:03

Temat: Poezja i muzyka

ballada spieprzajdziada jest mniej wzniosła niż hymny R.M.,
brzmi mnie więcej tak:
"dzien dobry, czy nie maja państwo grosza na wspomożenie bezdomnego"
(wczoraj Warszawa, Dworzec Centralny, w pociągu podczas postoju)
a czasem
"rzuć blaszkie, siefie"
(bd, Warszawa, Centrum)
albo
"zbieram na piwo, może by się prezes dorzucił"
(bd, Warszawa, Środmiescie)
przeważnie składa się wyłącznie z refrenu i z reguły kończy w kałużyŁukasz B. edytował(a) ten post dnia 24.10.08 o godzinie 15:28
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Poezja i muzyka

Innokientij Annienski

Smyczek i struny


Jakiż to mrok na oczy padł!
Mgła w górze księżycowo mroźna!
Dotykać strun przez tyle lat
I nie móc w świetle ich rozpoznać!

Komuż potrzeba nas? Kto blask
W pożółkłe dwa oblicza wsączył?
I pojął smyczek: jeszcze raz
Ktoś wziął ich nagle i połączył.

"Jak dawno już! Z ciemności dzwoń,
Gdy cię zapytam: Tyżeś? Tyżeś?"
A struna się tuliła doń,
Lecz drżała, płacząc coraz ciszej.

"Czy mi odpowiesz, dasz mi znak,
Że nigdy się nie rozstaniemy?"
Odpowiedziała struna: "Tak!"
Lecz serce ból przenikał niemy.

Smyczek zrozumiał to i ścichł,
A w skrzypcach nadal echo brzmiało
I męką się ozwało w nich,
Co ludziom muzyką się zdało.

Ale nie zgasił człowiek świec,
Śpiewały skrzypce... Aż o świcie
Słońce im wreszcie dało lec
Bez sił na czarnym aksamicie.

przełożył z rosyjskiego
Jerzy Litwiniuk
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Poezja i muzyka

Leopold Staff

Paganini


Gdyby można napisać Westchnienie
Do zmierzchu i zachodnich lun
I zagrać je na skrzypcach bez strun,
To byłoby najczystsze wcielenie
Tego, co nigdy się nie wciela,
Najsmutniejszego duszy mej wesela.

Następna dyskusja:

Góry, poezja i my




Wyślij zaproszenie do