Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Wspomnienia

François Coppée

Niemiecka zabawka


Tamtej nocy widziałem Marysię
Koło lampy, w stanie ekstazy, milczącą.
Trzymała, z drewnianego kufra wyjętą,
Zabawkę niemiecką, tak zwaną owczarnię.

Owce były tak duże jak gospodarstwo, które
Nie mogło pomieścić wieśniaków. Ich piesza
Droga była prostymi drzewami wysadzona,
A stary zielony dywan źle wyglądał na łące.

A ja, bardziej niż dziecko, byłem rozbawiony,
A ponieważ, niestety, odmówiono mi podróży,
Przez godzinę cieszył mnie tylko miraż złudny.

Zapach tej źle wystruganej i malowanej zabawki
Przywołał mi znajomy obraz drzew na pustyni
I przypomniał mój cień ogromny, o lesie Nocny!

z tomu „Les Humbles”, 1872

tłum. z francuskiego Ryszard Mierzejewski

Wersja oryginalna pt. „Joujoux d’Allemagne”
w temacie W języku Baudelaire'a
Ten post został edytowany przez Autora dnia 28.09.15 o godzinie 05:43
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Wspomnienia

Amy Lowell

Niebieski szalik


Blady, z wysokich niebieskich szczytów, lśniący bardziej niż srebro, przeszyty
                     brokatem
W gładkich, ciągłych wzorach, miękki materiał z ciemnymi wiązanymi frędzlami,
                     leży tam.
Ciepło od miękkich kobiecych ramion i moich palców na nich splecionych,
                     w pieszczocie.
Gdzie ona jest, kobieta, która go nosiła? Jej ciągła obecność pachnie i odurza mnie!
Rozmarzenie, ogień w kominku, biegną we mnie, a ja rozdzieram szalik
                     na mojej twarzy,
Pogrążam się w cieple i błękicie, a moje oczy płyną w chłodnych odcieniach nieba.
Wokół mnie są marmurowe kolumny i wzorzysty, połyskujący słońcem, chodnik.
Płatki róży opadają i szeleszczą na nim. Niżej z dźwiękiem lutni toczy się kamień.
Słoik z zieleniną rzuca półcień na podłogę, a bardzo wybrzuszona żaba
                     skacze na słońcu
I pluska się w złotych bąbelkach wody w basenie, zatapia w czarnym
                     i białym marmurze.
Zachodni wiatr uniósł szalik z siedzenia obok mnie, jego błękit jest brutalną
                     zniewagą  koloru.
Ona wyciąga go bardziej starannie na sobie i porusza lekko na dole jego fałdami.
Jej pocałunki są ostrymi pąkami ognia, a ja znów płonę naprzeciw niej, perła
Twarda i biała, skradziona, płonący kwiat, póki nie zgniatam w dłoni popiołu.
I otwórz moje oczy na ten szal, lśniący błękitem w popołudniowym słońcu!

Jak głośno zegary mogą tykać, kiedy pokój jest pusty, a ktoś jest samotny!

z tomu “Sword Blades and Poppy Seed”, 1914

tłum. z angielskiego Ryszard Mierzejewski

Wersja oryginalna pt. The Blue Scarf” w temacie Poezja anglojęzyczna
Ten post został edytowany przez Autora dnia 11.05.16 o godzinie 20:13



Wyślij zaproszenie do