konto usunięte

Temat: ojciec walczący o 7 miesięcznego szkraba

Witam, moja sytuacja wygląda nastepująco: żona ma 9-letnią córkę z poprzedniego małżeństwa, razem mamy synka - 7 miesięcy. Niewłaściwe postępowanie żony wobec córki(szarpanie, wyzwiska, rzucanie dzieckiem na podłogę - to była codzienność) zmusiło mnie do poinformowania w marcu br. pedagog szkolnej o zaistniałej sytuacji. Wcześniej wielokrotnie zwracałem uwagę żonie, że postępuje niewłaściwie ale nie przyniosło to żadnego rezultatu. Po mojej wspólnej z żoną wizycie u szkolnej pedagog umówiłem się na wizytę u psychologa. Pani psycholog sugerowała żonie, że powinna podjąć leczenie terapeutyczne jak i farmakologiczne. Po tym spotkaniu moja żona zaczęła krzyczeć i przeklinać , a następnie bardzo wzburzona oświadczyła, że wychodzi i nie wróci na noc. Zachowanie żony było niewspółmierne do zaistniałej sytuacji. Obawiając się o bezpieczeństwo swoje jak i syna wyjechałem z nim do matki. Córkę żony z poprzedniego małżeństwa oddałem pod opiekę jej ojca. Miałem uzasadnione obawy, że zachowanie żony jest nieobliczalne, bowiem w trzecim tygodniu małżeństwa po kilku dniach sprzeczek, po wymianie zdań wyrzuciła mnie o godz. 3 w nocy z domu. Zmuszony byłem wezwać Policję aby wejść do mieszkania i się ubrać ( w środku nocy na mrozie byłem bez obuwia i okrycia wierzchniego). Policja po wejściu do mieszkania przez balkon (pomimo próśb ze strony Policji, żona nie otworzyła drzwi) wpuściła mnie do środka. Żona chwilowo się uspokoiła ale po opuszczeniu mieszkania przez Policję wyrzuciła moje ubrania za okno. Nie chcąc doprowadzać do dalszej awantury wyszedłem z domu – przenocowałem poza domem. Agresja żony była niejednokrotnie skierowana na jej małoletnią córkę, lecz każdy mój komentarz lub próba załagodzenia sytuacji kończyła się parodniową sprzeczką, bądź wychodzeniem żony z domu i powrotem w późnych godzinach nocnych, bez informowania mnie gdzie przebywała. W ostatnim tygodniu pod moją nieobecność pozostawiła dzieci bez opieki. Gdy wróciłem, wezwałem opiekunkę do dzieci i poszedłem szukać żony, bez skutku. Z uwagi na powyższe okoliczności dalsze pozostawianie małoletniego synka pod opieką matki zagraża dziecku. Zachowanie żony jest niebezpieczne dla najbliższej rodziny. Moim zdaniem powinna niezwłocznie podjąć leczenie. Powstała sytuacja zmusza mnie do zastanowienia się nad moim małżeństwem. Do czasu podjęcia przez żonę leczenia zamierzam nie zamieszkiwać z nią, gdyż jej postępowanie jest nieobliczalne – żona w jednej chwili zamienia się w agresora, nie panuje nad sobą. W chwili obecnej poszukuję mieszkania, gdzie mógłbym zamieszkać z synem. Do doręczeń wskazałem adres – w przypadku zmiany adresu poinformuję o tym Sąd. gdy szukałem mieszkania zona pojawiła się przed drzwiami matki, zaczęła grozić, kopać drzwi - uszkodziła klamkę, oraz wizjer, policja interweniowała trzy razy, w końcu wezwali karetkę i chcieli ją zawieźć do psychiatryka, ale jak to prawo, nie chce, nie będzie leczona. Moje pytanie co robić dalej, wniosek o ograniczenie władzy rodzicielskiej wniesiony, sprawa zgłoszona na policji, ojciec 9-latki zgłosił sprawę na policji o maltretowanie dziecka. Wynająłem mieszkanie, żona w każdej chwili może pojawić się pod drzwiami i krzyczeć i policja nic nie zrobi, wręcz mówią, że ja nie mam prawa zabraniać matce widzenia dziecka, ale obawiam się co ona zrobi!!! Ja już na prawdę nie wiem jaki następny krok jest słuszny, boje sie oddać synka wariatce, ale nikt oficjalnie nie stwierdzil ze ową wariatką jest. Proszę pomóżcie, nie dam skrzywdzić synka!!! Nie chcę też postępować wbrew prawu, ale ona z dzieckiem pewnie ucieknie, albo zrobi krzywdę mu bądź mi przy spotkaniu. Znów jeśli się opanuje co robic dalej, podobno szanse mam bardzo nikłe, aż się płakać chce!!!
Katarzyna Dzwonnik

Katarzyna Dzwonnik "Nigdy nie jest za
późno by stać się
tym, kim mogliśmy
si...

Temat: ojciec walczący o 7 miesięcznego szkraba

Jest cos takiego jak przymus bezposredni, ktory mozna zastosowac w kilku przypadkach.Ty jako najblizsza rodzina mozesz wezwac pogotowie ze szpitala psychiatrycznego, zeby zabrali zone, bo ona zagraza zyciu dziecka i twojemu, jak rowniez moze zagrazac swojemu zyciu.Wszystko wskazuje na to, ze ma powazne zaburzenia i nie podlega dyskusji, ze powinna byc hospitalizowana w szpitalu psychiatrycznym.Powinienes szybko dzialac, bo wyglada na to, ze twoja zona moze byc w stanie psychozy, i rzeczywiscie leki tutaj moga ja wyciszyc troche.W kazdym razie dzialaj szybko, poki bedzie za pozno.No i niestety musisz sie pogodzic z tym, ze twoja zona jest chora, i to jak sie zachowuje wzgledem Ciebie czy dziecka to nie jest prawdopodobnie jej widzimisie.Tyle.PozdrawiamKatarzyna Dzwonnik edytował(a) ten post dnia 13.04.11 o godzinie 22:49

Następna dyskusja:

Gdy ojciec traci kontakt z ...




Wyślij zaproszenie do