Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W świecie baśni, legend i mitów

James Wright*

Apollo


Młodzieniec z twarzą ciemną
Od ognia morza,
Kościaną igła śpiesznie kłuje sieć
I z oczu mych
Znika.
I znów wraca - jak księżyc
Co sam siebie ogarnia ramionami i mija,
I znów zjawia się; młodzieńcza twarz
Szarzeje
W świetle wieczoru, które nie potrafi
Dodać tego, co zabiera.
Jest ranek i znów wieczór nad szeroką wodą.
Wiem, że światło księżyca tak go zmienia, wiem
Że to nic nie znaczy. Ogień morza
Jest ledwie zimnym cieniem księżycowego
A księżycowy
Ogień ledwie zimnym
Cieniem twarzy
Młodego rybaka;
Jedynego domu, gdzie samotnie dziś wieczorem
Mieszka zywy bóg.

tłum. Grzegorz Musiał

*notka o autorze, inne wiersze i linki w temacie
Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 31.03.10 o godzinie 20:49
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: W świecie baśni, legend i mitów

Monika Ples

* * *


Oskarowi Miłoszowi - za "Baśnie i legendy litewskie"

Te zdrowe dziewczęta litewskie
O gęstej krwi i gotowych lędźwiach -
Scholastyki i Aldony

Kiedy miałam dziesięć lat,
Pod lampą do czytania odprawiałam egzorcyzmy
Nad ich dreszczami
"Nie wiem" wkręcało się w jasne warkocze
"Nie rozumiem" podążało za ruchem bioder
To nie powinno się zdarzać
Rumieniec nie powinien uderzać o bladość
Zwierzęca strona wzroku nie powinna mieć do czynienia
Ze spojrzeniem o jednym wymiarze
Falowanie piersi nie powinno natykać się na jednoznaczność bluzki

Jeśli przekroczą granicę, jedno i drugie staje się śmieszne

konto usunięte

Temat: W świecie baśni, legend i mitów

Rabindranath Tagore*

W krainie baśni


Gdyby ludzie dowiedzieli się, gdzie jest pałac mojego króla, rozpłynąłby się on w powietrzu.
Jego ściany są z białego srebra, a dach, a dach z połyskliwego złota.
Królowa mieszka w pałacu o siedmiu podworcach i stroi się w klejnoty, które kosztowały całe bogactwo siedmiu królestw.
Ale ja ci powiem, mamusiu, szeptem, gdzie jest pałac mojego króla.
Znajduje się on w rogu naszego tarasu na dachu, gdzie zioło tulsi rośnie w donicy.

Księżniczka śpi na dalekim brzegu, za siedmioma nieprzebytymi morzami.
Nikt na świecie nie potrafi jej znaleźć, tylko ja jeden.
Na ramionach ma bransolety, a w jej uszach wisiorki z pereł. Jej długie włosy ścielą się po posadzce.
Obudzę ją dotknięciem swej różdżki czarodziejskiej i klejnoty się posypią z jej warg w uśmiechu.
Ale daj ucho, mamusiu, to ci coś szepnę: ona mieszka w rogu naszego tarasu, gdzie tulsi rośnie
w donicy.

Kiedy przyjdzie czas, że się będziesz wybierała nad rzekę, aby się wykąpać, zajrzyj przedtem na dach. Ja będę tam siedział w kąciku, gdzie stykają się cienie dwóch ścian.
Nie pozwolę tam wejść nikomu prócz kotki, bo ona wie, gdzie mieszka cyrulik z bajki.
Ale ja ci szepnę do ucha, mamusiu, gdzie mieszka ten cyrulik z bajki.
On mieszka w rogu naszego tarasu na dachu, tam gdzie zioło tulsi rośnie w donicy.

przełożył Robert Stiller

*notka o poecie, inne jego wiersze i linki w temacie Nobliści
Marta K. edytował(a) ten post dnia 03.08.10 o godzinie 03:54

Temat: W świecie baśni, legend i mitów

Niebo w sierpniu

mówią że gwiazdy to odpryski słońca
które teraz po drugiej stronie
odbija się w oczach chinki

jej czerwony grzebień to smok szczęścia
przepływa między konstelacjami
a potem zmęczony zwija się w kłębek
na moim księżycu
śpiewa pieśń o życiu i śmierci
aż pasikoniki milkną zachwycone

powiadają, że przez bramę wszechświata
zmarli ruszają w podróż
a po latach unoszeni na grzbietach perseid
wracają jako wspomnienia i sny

chinka rozpoznaje ich w herbacianym zapachu
potem maluje usta spina włosy
i przywołuje czerwonego smoka
księżyc wkłada do portfela
jak łuskę karpia by zapewnić sobie
bogactwo i długie życie

portfel ma granatową wyściółkę
bo to przecież mój firmament
pełen gwiazd rozćwierkany pasikonikamiŁukasz B. edytował(a) ten post dnia 10.08.10 o godzinie 10:23

konto usunięte

Temat: W świecie baśni, legend i mitów

Miodrag Pavlović**

Smokobójca


Każdego roku zjeżdża z góry
na koniu białym jak świętojerska konwalia*
pasikonik żelaznym napierśnikiem okryty
i spina konia przed srebrnym welonem, który
patrzy nań łzami.
Dłonią jak muszlą dotyka harfy
i drżących ust córki księcia,
po czym podchodzi do smoka,
o którym wiadomo, że przybywa
z jakiegoś smrodliwego kąta wszechświata
i że moc jego pochodzi z jedności
różnych śmierci w stugłowym potworze.
I właśnie tego gada promienny witeź
zabił swym pięknem i swą włócznią,
i chór dziewic śpiewał na wysokości
jego chwałę.

Złożywszy głowę na ramieniu świtu,
on skromnie podąża dalej
i siada pod wąskim cieniem cedru.
Tutaj go dosięgają pająki i sługi,
by ciało jego rozszarpać na snopki,
a głowę jego ze szczególną pieczołowitością
biorą do warsztatu i męczą.

A teraz zrozum ten świat,
ujrzawszy jego klucze:
ten, co królowi smoków odrąbał głowy,
przez bogów umiłowany,
rozpłynął się w kwasie mrówkowym!

przełożyła Joanna Salamon

*Konwalia po serbsko-chorwacku nazywa się „dziurdzievak”, czyli kwiat świętego Jerzego.
Dzień świętego Jerzego – Dziurdzievdan (23 IV) – łączy w sobie prastare pogańskie święto
początku lata z kultem świętego Jerzego, obrończy przed złymi mocami, zabójcy smoka. –
- przyp. tłumaczki

**notka o autorze i linki do innych jego wierszy w temacie Metamorfozy

wiersz jest też w temacie O smokach i innych potworach
Marta K. edytował(a) ten post dnia 19.01.11 o godzinie 07:12
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W świecie baśni, legend i mitów

Harry Martinson

Niebo ludowych bajd


Nocny wiatr zgarnia do kupy nieba ludowych bajd,
wysrebrzone księżycem chmury,
pierzaste i tysiącmilowe.
wiele starych ksiąg otwiera teraz swoje puzdra.
wszystko jest niedorzeczne i swojskie.
Powędruj do zagubionej w lasach góry
i póki czas po temu: wczytaj się w te chmury!

tłum. Janusz B. Roszkowski

Baśń o Azji

W zaciśniętej paszczy tygrysa
syn Karmy zobaczył zwisającą lilię wodną,
i woda spływała z wąsów
i małpy wołały: oto ona!

A wtedy lilia wodna zabłysła
jak miotające się światło latarni nad mrokiem tropikalnego źródła
przywierając pyłkiem do prętów wąsów
i odjechała pociągiem tygrysa.

Nie przepadła w wielkiej dzikiej Azji.

W kablach lian śpiewa jej sława,
a małpy słuchają: halo! halo!
przy ryku, który przeszywał do szpiku kości,
zasadzono ją w północnej Birmie!

z tomu "Nomad", 1931

tłum. Leonard Neuger

wersja oryginalna pt. "Saga om Asien"
w temacie Poezja skandynawska

Wiersz jest też w temacie
Buddyzm i kultura Dalekiego Wschodu
Ten post został edytowany przez Autora dnia 03.09.13 o godzinie 06:25

konto usunięte

Temat: W świecie baśni, legend i mitów

George Mackay Brown*

Zimowy król


"A teraz - rzekł król morza -
Załadujcie statek śmierci
Amforami, dywanami i złotem.
Muszę płynąć samopas, bardzo daleko.
Czas opowiedzieć nową sagę."

Król miał brodę w kolorze spiżu, nie był chory,
ani pokornego języka, ani stary.
Na kadłubie wyrzeźbiony był ptak
Z dziobem jak gałąź i długim szarym skrzydłem.

Rybacy odwiązali cumy.
Spuścili statek na fale
po ciemku z krzykiem
Pod podróżniczą gwiazdą.

przełożył Andrzej Szuba

*notka o poecie, inne jego wiersze w języku angielskim
i linki do polskich przekładów w temacie Poezja anglojęzyczna
Marta K. edytował(a) ten post dnia 31.12.10 o godzinie 07:31
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W świecie baśni, legend i mitów

Mark Strand

Orfeusz Sam


Przygoda obfita w twórcze możliwości:
Przechadzka nad brzegiem najmroczniejszej z rzek,
Wśród tłumów postaci w kapturach, wzdłuż ruder
Walących się w błocie, w dymiących oparach kamieni,
A potem ten dwór z marmurowym dziedzińcem,
Tak pustym, że przeszył go dreszcz,
I tam, w grobowej ciszy, siedział i opowiadał,
Co stracił i co mu zostało, aż wreszcie
Nie mógł się oprzeć i jął opisywać jej oczy
I czoło w blasku złotego zmierzchu, jej szyję,
Ramiona, łydki i uda, niepowstrzymanym potokiem
Słów jakby przebudzonych, płynących pod prąd,
Wbrew wodzie, do miejsca, gdzie cały ten trud skazańców,
Daremny, przeklęty, zamrze, olśniony jego głosem,
I nawet szalone furie po raz pierwszy zapłaczą,
I czarne od sadzy powietrze oczyści się trochę, aż ona,
Stracona małżonka, przejdzie przez własne odbicie
I ukaże się w świetle.
To była, jak wierny, pierwsza wielka pieśń.
Potem całymi dniami snuł się po domach przyjaciół,
Siedząc z głową do tyłu, z zamkniętymi oczyma,
Próbując siłą woli zmusić ją do powrotu,
ale wciąż odnajdując tylko samego siebie,
Aż zerwał się bez słowa i wybiegł na wzgórza za miastem,
I tam się wałęsał, póki się nie otrząsnął
Ze swojej wizji miłości i zastąpił ją światem -
Światem, o jakim marzył, tworząc go i kształtując
W słowach tak świeżych, że wszystko się zachwiało,
I nagle w miejscu, gdzie mówił, na tej wyschniętej ziemi,
Pojawiły się drzewa i podniosły ramiona, by zamieść młodą trawę
Sukniami swego cieni, i przyszły kamienie,
Wreszcie nieważkie, i pośród cudownych pól zboża
I rzędów kukurydzy małe zwierzęta zwinęły się do snu.
I wtedy z ciała ognia wyłonił się głos światła
I każda rzecz wypełzła ze swych głębin, by błyszczeć,
Jak nigdy przedtem.
To druga wielka pieśń, dawno już zapomniana.
Trzecia pieśń, ta największa, przyszła na świat jako świat,
Z niewysławialnej, ukrytej tęsknoty za zaistnieniem;
Przyszła tak, jak przychodzi coś, co ma zamiar zaginąć,
Co będzie tylko przez chwilę
Słyszane albo widziane, jak warstwa szronu czy wiatr,
I potem nigdy więcej; zjawiała się podczas snu,
Jak drzwi do nieskończoności, i znów, otoczona płomieniem,
W momencie przebudzenia; czasami, odległa i mała,
Zjawiała się jako wizja drzew nad brzegiem strumienia,
Gdzie w fioletowym cieniu, wśród kłębów spleśniałych liści,
Leżą porozrzucane czyjeś ręce i nogi, a w wodzie odcięta głowa
Turla się pod falami, rozpryskując promienie wibrującego światła
I przemieniając je w wir złotych odprysków i plamek;
Zjawiła się spowita w język nietknięty litością,
W słowach bogatych i ciemnych,
W których śmierć się odradza i jest wysłana w świat
Jako dar, aby przyszłość, nie mając
Własnego głosu ani nadziei, że kiedyś
Uda jej się wyrosnąć ponadto, czym ma być,
Mogła obchodzić żałobę.

z tomu „The Continuous Life”, 1990

tłum. Agnieszka Kołakowska

wersja oryginalna pt. „Orpheus Alone ”
w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 06.05.11 o godzinie 09:42
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W świecie baśni, legend i mitów

Fernando Pessoa

Ulisses


Nic, które jest wszystkim – oto czym jest mit.
Samo słońce, które otwiera niebo,
Jest niemym mitem, co lśni –
Martwym ciałem Boga żywego,
Nie odzianego w nic.

Ten, który tu port założył,
Istniał przez swoje niebycie.
Wystarczył nam, choć nie ożył.
Nie zjawiając się obwieścił przybycie
I nas stworzył.

Tak długo legenda płynie,
Aż wejdzie w rzeczywistość,
Zapłodni ją i przeminie.
W dole życie, półnicość
Ginie.

z tomu "Mensagem", 1934

tłum. z portugalskiego Michał Lipszyc

wersja oryginalna pt. „Ulisses” w temacie
Poezja iberyjska i iberoamerykańska
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 05.05.11 o godzinie 09:12
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W świecie baśni, legend i mitów

Craig Raine

Gilgamesz Król


Mamy już pełny obraz

*

Scytom nie udało się zniszczyć niewielkiego miasta

*

Aczkolwiek Niniwa poszła pod pług

*

A wszystkie dzieci
zabrano stąd wyprowadzono za rękę

*

Ucisk elektrod
i wszędzie pełno błota

*

to niemożliwe
nie mogliśmy wyobrazić sobie kwiatu

*

ów basen z polnych dzwonków
tuż za bramami
nie zniszczonego miasta

*

gdziekolwiek
ono jest

*

którego szpital posiada
jedyny termometr ze świecącą nitką

*

niczym ostatni już na ziemi połykacz ostrych mieczy

z tomu „Clay: Whereabouts Unknown”, 1996

tłum. Jerzy Jarniewicz

wersja oryginalna pt. „King Gilgamesh”
w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 09.07.11 o godzinie 15:47
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W świecie baśni, legend i mitów

Harry Martinson

Baśń o Azji


W zaciśniętej paszczy tygrysa
syn Karmy zobaczył zwisającą lilię wodną,
i woda spływała z wąsów
i małpy wołały: oto ona!

A wtedy lilia wodna zabłysła
jak miotające się światło latarni nad mrokiem tropikalnego źródła
przywierając pyłkiem do prętów wąsów
i odjechała pociągiem tygrysa.

Nie przepadła w wielkiej dzikiej Azji.

W kablach lian śpiewa jej sława,
a małpy słuchają: halo! halo!
przy ryku, który przeszywał do szpiku kości,
zasadzono ją w północnej Birmie!

z tomu „Nomad”, 1931

tłum. ze szwedzkiego Leonard Neuger

wersja oryginalna pt. „Saga om Asien”
w temacie Poezja skandynawska


Niebo ludowych bajd

Nocny wiatr zgarnia do kupy nieba ludowych bajd,
wysrebrzone księżycem chmury,
pierzaste i tysiącmilowe.
Wiele starych ksiąg otwiera teraz swoje puzdra.
Wszystko jest niedorzeczne i swojskie.
Powędruj do zagubionej w lasach góry
i póki czas po temu: wczytaj się w te chmury!

z tomu „Vagnen”, 1960

tłum. ze szwedzkiego Janusz B. Roszkowski

wersja oryginalna pt. „Folksagehimmel ”
w temacie Poezja skandynawska

konto usunięte

Temat: W świecie baśni, legend i mitów

Beata Obertyńska*

Bagnica


Wychynęła u brzegu do młodego księżyca
skośnooka, obmokła, obła panna – bagnica.

Topiel szła już w oparach, oddal mgłami mętniała,
kiedy grzbietu połyskiem rozgarnęła tatarak,

kiedy w chrapy muliste, do ust bladych roztworu
naciągnęła oddali i nabrała wieczoru...

Muł u brzegu był ciepły, muł u brzegu był grząski,
wierzba stała pochyło z nowiem wpiętym w gałązki,

zaś od łąk, co je wieczór mgłami poprzeinaczał,
krzyk się głosił – krzyk w rosy zapadłego derkacza...

Zagapiła się w sierpik, pół wodniście, pół szklanie,
zimna panna, co cierpi na niczyje kochanie,

smutna panna, co wiosną, kiedy trzciny ją przyprą,
w ciepłej wodzie na chłodno srebrną kurzy się ikrą...

Ni to swoja, ni czyja... Ni to taka, ni żadna,
półwieczą nijakość pławi ślisko wśród bagna,

głucha jak ten skrzek żabi, nie ma jak te szczeżuje,
ani myśli, że myśli – ani czuje, że czuje,

tylko kiedy ją swędy od wsi najdą nagrzane,
zimnokrwistą w niej pustką cierpnie serce wodniane

bagnicy...

z tomu „Miód i piołun”, 1972

wiersz jest też w temacie Błoto, które sięga niebios...

*notka o autorce i linki do innych jej wierszy
w temacie W nigdzie nic..., czyli o pustce w poezji
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W świecie baśni, legend i mitów

Karel Kryl*

Lilie


Otworzył bramę,
na dworze koń cwałował,
wdział ciężką zbroję.
Świt za oknami,
raz jeszcze pocałował
małżonkę swoją.

Jak nimfa spała
włosami otulona,
w poprzek jej ciała
złocisty refleks konał.
Jak lilia biała,
jak słodycz, której grona,
zbolałych koją.

Chmury otyłe
i dymy po pożarach,
świadkowie niemi.
A blade lilie
widniały na sztandarach
władców tej ziemi.

O wschodzie słońca
już miecze w rękach mieli,
trąbka nagląca,
dwie armie rzeka dzieli.
A krew błyszcząca
splamiła lilii kielich
kroplami trzemi.

Grają organy,
dzwon nowe święto wieści,
a czas się wlecze.
Wciąż rdzawe plamy
widać na rękojeści,
na ostrzu miecza.

A w parku z rana
znów wdowy się zjawiły,
chwile czekania
lilie im osłodziły.
Kielich jak rana,
póki im starczy siły
rwą lilie, klęcząc.

tłum. z czeskiego Renata Putzlacher-Buchtova

http://www.youtube.com/watch?v=gq9L1k4Qz7s&feature=rel...

*notka o autorze, inne jego wiersze w wersji oryginalnej i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja czeska i słowacka
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 19.09.12 o godzinie 17:11

konto usunięte

Temat: W świecie baśni, legend i mitów

Eiléan Ní Chuilleanáin

Dzieło Pigmaliona


Nie tylko jej twarz z kamienia i oczy wbite w paprocie,
Ale też wszystko, co zagarnęła dolina, zaczyna się poruszać
(A za horyzontem ciężarówki dudnią na autostradzie).

Drzewo nabrzmiewa na krzywiźnie wzgórza;
Jakiś owad rozbija się na rzeźbionej powiece;
Trawy szybują na zachód od samych korzeni,
Gdy wiatr wbija jej nóż pod skórę, kartkuje ją jak książkę.

Kręcone włosy są rzeczywiste, wiją się jak węże;
Szelest żył, krew tyka cicho w krtani;
Plączą się linie na twarzy, szukają szczelin, a
Zielony liść języka wysnuwa się z jej ust.

z tomu „The Magdalene Sermon”, 1989

przełożył Jerzy Jarniewicz

wersja oryginalna pt. „Pymalion's Image”
w temacie Poezja anglojęzyczna

konto usunięte

Temat: W świecie baśni, legend i mitów

Jarosław Trześniewski*

Porwanie Europy

I


nie było telefonów na wyspie Knossos
senat Labiryntu powołał na króla Minotaura
zwołano szyfrem na harfach ambasadorów
akredytowanych przy regencie mitów
odrzucono noty protestacyjne pośledniejszych bogów
sam Zeus przysięgał na Zeusa
iż Minotaur nie ma nic z tym wspólnego
szybko przywrócono porządek
rozesłano posłów na dziesięć lat
tułaczki po

II

z żalu odwołano smak ambrozji
w winie zbiorowo uchwalono petycję
wzywającą do podjęcia skutecznych
działań wobec hodowców
winorośli nie spełniono pokładanych
nadziei podziękowano za wybitne
osiągnięcia w umacnianiu
integracji legend (do dzisiaj trwa spór
ilu bogów wchodziło w kompetencje Dionizosa)
bądź co bądź były osiągnięcia
wyrósł las zbrojnych Spartan zniesiono
stan wyjątkowy wyjątkowo ostry mróz wytrzebił
nieodpornych na wdzięki bogini demokracji
a plantacje oliwek stanowią obecnie zasieki

III

główny sprawca (nie sprzyjające okoliczności
knowania sąsiadów wyższe racje stanu et caetera)
wydał dekret nakazujący poszukiwań
Europy w najdalszych granicach imperium
nie przeszkodziło to nieustannej
brance podstarzałych bogiń ponad wszelką
wątpliwość zagubiono ślad celowo kierując
ekspedycje poszukiwawcze do labiryntu

IV

wreszcie po latach
bezowocnych poszukiwań
odnaleziono w jakiejś lepiance
starą chłopkę symulującą
głuchotę i niemotę
czczącą boga byka
co niektórzy wzięli za import kultu
Apisa ze starożytnego Egiptu
niestety jej wierność nie opłaciła się
rzuciła wiązkę chrustu
napoiła ryczące krowy
utożsamiła się z Atlantydą

z tomu „W stronę Beethovena”, 1997

*notka o autorze i linki do innych jego wierszy
w temacie Modlitwa

konto usunięte

Temat: W świecie baśni, legend i mitów

Romuald M.Klimczewski

Próba baśni

Podałem ci rękę
jak zagubione echo
jak melodia
prostująca pogięte konary
jak znak znaczący koniec

Ukryłem się w starym drzewie
które powalił człowiek
ani bukiem
ni osiką
był

Zamieniłem się w drzewo
które wyrosło przed tobą
jak krzyk narodzonego
jak dłoń pełna pokarmu

Następna dyskusja:

Świecie nasz




Wyślij zaproszenie do