Zbigniew J Piskorz

Zbigniew J Piskorz www.PISKORZ.pl
sMs692094788
kreowanie wizerunku
...

Temat: Talizman, który zniewala umysły...Najlepiej sprzedają się...

Talizman, który zniewala umysły
Na jego widok poczułam jak mi krew odpływa do nóg.
Zrobiłam sobie przymiarkę na palec i doznałam uczucia, że pierścień jest w końcu na właściwym miejscu

Odczuwam niepokój. Zaczynają sie we mnie budzić na nowo obsesyjne myśli. Muszę go zniszczyć, aby juz nikomu nie wyrządzał krzywdy - mówi Joanna. Pierścień, o którym opowiada to tzw. pierścień Atlantów, popularny talizman, który ma przynosić szczęście. Egzorcyści mówią co innego.
Pierścień zniewala.
Wprowadza szatana do naszego życia.
Trzeba go się pozbyć.

Pierścień osnuty jest legendą, jej początki sięgają XIX wieku. Jest dokładnie 1860 rok.
Francuski egiptolog, markiz d'Agrain, w Dolinie Królów odkopuje niezwykły pierścień.
Nie przypomina on niczym tradycyjnej egipskiej biżuterii.
Jest zrobiony z piaskowca, z wyrzeźbionymi symbolami układającymi się w kształt prostokątów, kwadratów, trójkątów. Od razu przypisuje mu się legendarne pochodzenie z cywilizacji atlantydzkiej. Za tym idzie jego magiczna moc. Członkowie eskapady, którzy odkryli Tutenchamona giną jeden po drugim. Mówi się o klątwie faraona. Z całej wyprawy wraca tylko jeden jej uczestnik.
Przeżył, bo cały czas przy sobie nosił pierścień Atlantów. Legenda rośnie z roku na rok. Pojawiają się hipotezy, że noszenie pierścienia wzmacnia biopole człowieka, chroniąc organizm przez wirusami i chorobami ale też roztaczając parasol ochronny przed złą energią z otoczenia. Handlarze wyczuwają żyłę złota.
Zaczynają sprzedawać pierścienie jako remedium na wszelkie złe moce. Pierścień staje się talizmanem szczęścia. I jest nim do dzisiaj.




- Nigdy pan nie słyszał o pierścieniu Atlantów - pyta zdziwiony warszawski jubiler prowadzący swój sklep w centrum stolicy. - To amulety szczęścia dla wszystkich bez wyjątku.
Sprzyjają temu, by otaczała ludzi dobra aura - mówi mężczyzna.

W ofercie ma kilka rodzajów pierścieni. Te najdroższe są ze złota, pakowane w pudełka wyścielone czerwonym materiałem. Ośmiokaratowe za niecałe trzysta złotych, czternastokaratowe za blisko siedemset. Droższe bo wykonane z lepszej próby złota. Są i tańsze. Srebrne, miedziane, stalowe.
Te ostatnie to wydatek zaledwie kilkunastu złotych.
Najczęściej kupuje je młodzież.

- Miesięcznie schodzi po kilka sztuk. Najlepiej sprzedają się przed walentynkami i w maju, kiedy ludzie idą do ślubu.
Nowożeńcy chcą, żeby pierścień przynosił im szczęście.
Nosi go głównie mężczyzna - opowiada jubiler.
Na pytanie czy wierzy w legendę pierścienia tylko się uśmiecha. - Jaki byłby ze mnie handlarz, gdybym nie wierzył w swój towar - mówi i odkłada pierścienie do szklanej gabloty.

To gadżet sprzyjający pogaństwu...

W moc pierścienia bezgranicznie wierzą za to jego właściciele.
W sieci można przebierać w wypowiedziach pełnych zachwytów nad magicznymi właściwościami pierścienia Atlantów.
Andrzej piszę, że wystarczy tylko uwierzyć w jego moc, a zacznie działać. Przynosić szczęście.


- Co ma przynieść szczęście. Pierścień - pyta retorycznie ksiądz Andrzej Trojanowski, egzorcysta z diecezji szczecińsko-koszalińskiej. - Rzeczy przecież nie dają szczęścia, szczęście pochodzi od osoby, od Boga. Jeśli ktoś mówi, że szczęście podchodzi od rzeczy, to zwyczajnie chce zdetronizować Boga. To nie jest wymysł egzorcystów, tylko nauka Kościoła. Wszystko można znaleźć w katechizmie - tłumaczy ksiądz Trojanowski.

Duchowny przed noszeniem pierścienia Atlantów przestrzega w Internecie, w katolickiej prasie. W jednym ze swoich tekstów egzorcysta ze Szczecina opowiada historię dziewiętnastolatki opętanej przez demona. Dziewczyna za wszelką cenę chciała się uwolnić spod jego złych mocy. Wyspowiadała się, wyrzekła praktyk okultystycznych, przyjęła Komunie Świętą. Nie potrafiła tylko pozbyć się pierścienia. Nosiła go bez przerwy od kilku lat. Gdy proszono ją o zdjęcie z palca biżuterii, chowała za siebie ręce, zaciskała pięści. Krzyczała, w oczach pojawiał się gniewa. Budził się w niej diabeł. W końcu trafiła do szpitala psychiatrycznego.

- Amulety i talizmany to gadżety sprzyjające bezbożności, pogaństwu. Prędzej czy później doprowadzają do fascynacji nieczystymi siłami - mówi duchowny.

To nie tylko pojedyncza opinia. Egzorcyści mówią, bowiem jednym głosem. Ksiądz Janusz Czenczek, egzorcysta w diecezji gliwickiej tłumaczy, że właściciel pierścienia na początku może nie odczuwać jego destrukcyjnej mocy. Szatan jednak nie odpuszcza.

- Z reguły jest tak, że na początku ludzie mocno wierzą w tajemną moc przynoszoną przez pierścień. Nie dostrzegają zła. Ono czai się, trwa czasem bardzo długo zanim da o sobie znać. Ale później szatan upomina się o swoje, uzurpuje sobie pewne prawa, bo skoro tajemna moc nie pochodzi od Boga, to od kogo? Zostaje tylko szatan - mówi nam ksiądz Czenczek.

Joanna dobrze rozumie słowa gliwickiego duchownego. Dziewczyna w ubiegłym roku założyła bloga. To dziennik byłej satanistki. Joanna opisuje w nim swoje spotkania z egzorcystą. Ogarniające przerażenie, gdy duchowny pierwszy raz stanął przed nią twarzą w twarz, otwieranie oczu na zło, które powoli zaczynała dostrzegać. Kobieta pisze o swojej duszy, która krzyczała o pomoc, o przebaczeniu, miłości Boga i o spotkaniu z kobietą, która na palcu nosiła pierścień Atlantów.

- Na jego widok poczułam jak mi krew odpływa do nóg. Poprosiłam ją o chwilę rozmowy i zaczęłam mówić o tym jak zgubne może być noszenie tego pierścienia. Zaproponowałam jej, że go wezmę i zniszczę. Oddała mi go. Wiem, że komuś pomogłam ale trochę sama sobie na głowę zwaliłam kolejny problem. Głupia idiotka ze mnie. Zrobiłam sobie przymiarkę na palec i doznałam uczucia, że pierścień jest w końcu na właściwym miejscu. Oczywiście zdjęłam go ale odkąd jest pod moim dachem, odczuwam niepokój. Zaczynają sie we mnie budzić na nowo obsesyjne myśli. Tak jakby codzienne obowiązki zaczęły mnie nagle przerastać i dostarczają mi coraz więcej rozpaczliwych myśli. Ciągnie mnie do zniszczenia pierścienia a z drugiej strony blokada przed zrobieniem tego. Muszę to zrobić. Muszę ostatecznie go zniszczyć, aby już nikomu nie wyrządzał krzywdy - napisała w jednym z postów Joanna.

Wśród internautów zawrzało. Jedni wyśmiewali Joannę, że zaczytała się we "Władcy Pierścieni" i zwyczajnie zmyśla magiczne historię, inni gratulowali decyzji o zniszczeniu pierścienia, a jeszcze inni zachwalali jego moce.

- Ja mam pierścień od dziesięciu lat, Mieszkam w Australii i cały czas odnoszę sukcesy. Staram sie wierzyć w siebie, pomagać innym i cieszyć się z każdego dnia jak tylko mogę. I wiem jedno. Na pewno pierścień Atlantów nie jest wymysłem szatana - napisał Alex w komentarzu pod postem Joanny.

Mistyfikacja bajkopisarzy...

Sami miłośnicy okultystyki przyznają jednak, że źle noszony pierścień może zaszkodzić. I doradzają. Założenie pierścienia na kciuk pomaga pozbyć się wielu chorób, pierścień na palcu wskazującym wspomaga samodoskonalenie, a jego energia pomaga uspokoić znerwicowane dzieci. Pierścień na palcu wskazującym pomaga opanować agresję. Powinni go nosić policjanci. I tak dalej, i tak dalej.

- To zwykłe bujdy. Placebo też jest dobre i bardzo skuteczne - zżyma się Janusz Wilczewski z kieleckiego Studium Radiestezji i Bioenergoterapii. - Jak ktoś chce wierzyć w takie bajki to i zwykły koralik mu pomoże - dodaje.

Wilczewskiego wciągnęła legenda pierścienia Atlantów. Zaczął grzebać w dokumentach, starych publikacjach. Nurtowało go jedno pytanie. Dlaczego żaden z badaczy ani archeologów nigdy na poważnie nie zainteresowali się pierścieniem i nie próbował np. określić daty jego powstania. Wilczewski chciał dociec prawdy. Niewiele wystarczyło, żeby srodze się rozczarować.

- Najstarsze źródła nic nie mówią na temat pierścienia Atlantów. Ta nazwa pojawia się dopiero w połowie lat siedemdziesiątych w książce Rogera de Lafforesta. To on wymyślił tą nazwę, na potrzeby swojej książki. To czysta mistyfikacja. Nigdy nie udowodniono pochodzenia pierścienia z cywilizacji atlantydzkiej. Jeśli ludzie, chcą w to wierzyć, nie ma sensu obdzierać ich ze złudzeń.
Muszą jednak wiedzieć, że to zwykła bujda - dodaje Wilczewski.

Egzorcyści są innego zdania. Dalej będą prowadzić swoją krucjatę przeciw amuletom. Nie chcą by pierścień Atlantów zniewolił kolejne osoby.
Sławomir Majda

Sławomir Majda
www.modlitwainnanizw
szystkie.pl

Temat: Talizman, który zniewala umysły...Najlepiej sprzedają się...

Kilka lat badałem PA za pomocą wahadełka. Dziś nie interesuję się jednym ani drugim. Jako ciekawostkę podam, że sprzedawane są też jako oryginały negatywy PA promieniujące tzw ujemną zielenią. Kolor o specyficznej barwie dostrzegają jasnowidzący. W handlu dostępne jest wiele odmian odbiegających od ,,kanonicznego" kształtu.
Energie PA nie wychodzą wyżej niż w świat astralny. Nie pochodzą od stwórcy bo do niego mamy dostęp przez nasze serduszka i kanał czakrowy.
Na mojej stronie omawiam kilka innych energetycznych pułapek astralnych.



Wyślij zaproszenie do