Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Owoce

Wallace Stevens

Studium dwóch gruszek

I


Opusculum paedagogum.
Te gruszki to nie wiole,
Nie akty na płótnie, nie butelki.
Niczego nie przypominają.

II

Są żółtymi formami
Złożonymi z krzywych linii,
Które zaokrąglają się ku podstawie.
Musnęła je czerwień.

III

Nie są płaskimi powierzchniami
O zakrzywionych zarysach.
Są okrągłe
I zwężają się u góry.

IV

W sposobie ich ułożenia
Są odpryski błękitu.
Sztywny, suchy listek zwisa
Z łodyżki.

V

Żółtość połyskuje.
Połyskuje różnymi żółciami,
Cytrusami, pomarańczami i zieleniami
Rozkwitającymi na skórce.

VI

Cienie gruszek
To plamy na zielonym płótnie.
Gruszki wyglądają inaczej
Niżby chciał patrzący.

tłum. Jacek Gutorow
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Owoce

Fleur Adcock

Lato w Bukareszcie


Kupiliśmy na targu maliny;
ale maliny cieszą się złą opinią:

więdną w torbie, a fermentując,
pienią się podejrzanym sokiem.

A truskawki bardzo straciły na autorytecie:
są ponoć dziedzicznie obciążone.

Co się tyczy czerwonych porzeczek – podobno
te zdeklarowane czerwone porzeczki już pomarły.

(Nie wierzcie temu: pełno ich na polach,
pęcznieją ufnie na gałązkach,

a te pomarłe i tak nigdy nie były czerwone:
to jakaś mutacja czarnych albo białych).

Myśleliśmy, czy by nie wybrać agrestu,
ale słyszeliśmy, że przesiąknął

malinami w agrestowych kurtkach.
W tych czasach niczemu nie można zaufać.

Ludzie mówią, że są daktyle – lecz z importu;
a na winobranie wciąż jeszcze za wcześnie.

Możemy tylko czekać i mieć nadzieję.
Nie ma pogody dla owoców.

1990

tłum. Andrzej Szuba
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Owoce

William Carlos Williams

Chcę ci tylko
powiedzieć, że


zjadłem
te śliwki
które były w
lodówce

i które
chciałaś pewnie
zachować
na śniadanie

Nie gniewaj się
tak mi smakowały
były takie słodkie
i zimne

tłum. Stanisław Barańczak

wiersz ten jest też w temacie Potrawy i napoje...
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Owoce

Stanisław Baliński

Wiśnie


Kiedy u nas na Litwie
Pierwsza wiśnia zakwitnie,
Pierwsza wiśnia, jak płatek marzenia,
Spotykamy się z sobą,
Ze mną ty, a ja z tobą,
Zakochani z pierwszego wejrzenia.

Kiedy potem na drzewach
Pierwsza wiśnia dojrzewa,
Pierwsza wiśnia czerwona i wonna,
To mówimy do siebie,
Do mnie ty, ja do ciebie,
Że ta miłość już będzie dozgonna.

A gdy wreszcie w ogrodzie
Pora wiśni przechodzi,
Razem z nią pryska miłość kapryśnie,
Więc żegnamy się z sobą,
Ze mną ty, a ja z tobą,
A na drogę weź koszyk. To - wiśnie.

z tomu "Niepokój świata" (1928-1938)
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Owoce

William Carlos Williams

Do biednej starej kobiety


która gryzie na ulicy
śliwki z papierowej torebki
trzymanej w ręce

Jakże jej smakują
Jaj jej
smakują Jak
smakują

Widać to po
zapamiętaniu z jakim
ssie połówkę
trzymaną w drugiej ręce

Uszczęśliwiona
słodyczą dojrzałych śliwek
która zdaje się wypełniać powietrze
Jak jej smakują

przeł. Julia Hartwig

Wiersz William Carlosa Wiliiams'a znajduje się także:
w temacie Szczęście - w tłum. Julii Hartwig, oraz
w temacie Starość - w tłum. Stanisława Barańczaka ("Ubogiej staruszce")

(M.M.)Michał M. edytował(a) ten post dnia 15.09.09 o godzinie 19:54
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Owoce

Jan Zych

* * *


pamięci Ojca

1

Brzoskwinia buduje twierdzę obronną
w soczystym wnętrzu owocu. Podobnie śliwa, czereśnia.
Jabłko jest najbardziej bezbronne.

Lubiłem patrzeć, jak ojciec je jabłko,
jak nadkrojone rozłamuje, żeby życia nie zranić,
przyszłych jabłoni, które jemu pewnie rosły już w oczach,

jak wysypuje ziarna na dłonie tak spękane,
że kiedy byłem dzieckiem, bałem się:
zostaną w dłoni, wzejdą, i w dłoni się rozrosną.

2

Mój ojciec nie był nigdy
w muzeum Szołayskich
w Krakowie
Gdyby był widział Madonnę z Krużlowej,
byłby się chyba ucieszył,
bo jest piękna jak jabłko,
jak rumiane jabłko z samego czubka jabłoni

3

Wrócił z pola w południe, w sierpniowy dzień,
a dni w sierpniu trwają od gwiazdy do gwiazdy,
i zmęczony zasnął tak głęboko, że już nie było
dla niego miejsca na ziemi.

Ptaki odleciały ze snów, a śliwy, czereśnie, jabłonie
może znieruchomiały na chwilę i pszczoły zatrzymały się w locie,
cień wszystkich drzew, które szczepił i sadził,
pewnie stanął nad nim i zgęstniał.

Słońce wschodziło jeszcze dwa razy, ale mrok nie ustąpił z ciała.
Bezbronny, wspomnieniu tylko i ziemi mogę powiedzieć: ojcze.

z tomu „Pochwała kolibra”, 1972

wiersz jest też w temacie Motyw ojca
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Owoce

Khaled Mattawa*

Opowieści arbuzowe
(fragm.)

* * *

Maimun Beduin przyjeżdżał
w lecie, zawsze
z prezentem: półciężarówką
wyładowaną arbuzami. „Coś dla
dzieci”, tłumaczył.
Sąsiedzi przychodzili z taczkami po
Swoją część. Nasze kurczaki zjadały resztę.

* * *

Mocno przyciskając doń prawo ucho
mój ojciec stukał w arbuz,
gładził jak gdyby to było
udo. Delikatny klaps.
„Jeśli nie brzmi jak dłonie
klaszczące na weselu, nie jest twój.”

* * *

Dwie możliwości, powiedział nam lekarz ojca:
transplantacja albo sześć miesięcy
bólu. Po wyjściu
wskazuje stragan z owocami, wachlarzem
z piór sprzedawca
odgania muchy. Mój ojciec
gładzi, klepie, a kiedy biorę arbuza
w ramiona, mówi
„Jedenaście lat w Ameryce
i nosisz arbuzy
jak wieśniak!”

* * *

Wuj Abdullah zagrzebuje
arbuza w miejscu gdzie
dochodzą fale.
„Tam w głębi
jak w lodówce.” Jest lipiec, piknik przy
Tokara Beach. Kopiemy
piłkę, mój brat
ciężko potyka się o dziurę.
Ma zjeść to,
co zbyt wcześnie zniszczył. Patrzyłem na niego
jak przełyka miazgę, pestki, sól i piasek.

* * *

Arbuza, którego kupiliśmy pociąłem
w kostki, truskawkowo-czerwone. Były jednak
suche, prawie gorzkie.
Po trzecim kęsie mój ojciec
upuścił widelec. Przez chwilę patrzył
na okno i resztę dnia
spędził w łóżku.

tłum. Beata Patuszyńska

*notka o autorze, inne jego wiersze i linki w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 15.10.09 o godzinie 18:58
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Owoce

Gruszki w zimie

Grudniowy poranek bez śniegu
mrozu i smagającego
twarze lodowatego wiatru
przyroda wyciszona
wokół tylko
unoszące się obłoki z ludzkich
oddechów przypominają jaka jest
pora roku

W tej łagodności i ciszy
zimowego poranka handlowcy
wystawiają przed drewniane stragany
skrzynie z owocami
duże kule zielone żółte brunatne
pomarańczowe błyszczą jak kolorowe
bombki choinkowe
kuszą złaknionych jesieni i lata
przechodniów

Szczególną uwagę przyciągają
gruszki
krągłe dorodne w kolorach aury
w której dojrzewały
pełen naturalnej urody
łącznik
między następującymi po sobie
sekwencjami czasu

10 grudnia 2009 r.

z tomiku:
Ryszard Mierzejewski „Mój świat”, 2014

wiersz jest też w temacie
Kalendarz poetycki na cały rok
Ten post został edytowany przez Autora dnia 29.12.19 o godzinie 17:12
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Owoce

Artur Grabowski

Owoc


Pachną jabłka... Raj jest blisko.
W zasięgu woli, między nami, na stole,
w otwartej garści koszyka.

Chwilę waham się... Ale ostatecznie
decyduję (tylko jedno zmieszczę
w dłoni) i wybieram najpiękniejsze.
Zamiast tego, które najbezpieczniej
oczekuje - na wierzchołku usypiska.

Znów się dałem uwieść dzikim
zmysłom? Czy Urodzie, oszalałej
nimfie? Znowu byłem
(poganinem? barbarzyńcą?) chłopcem,
który kradnie w sadzie to, co w domu
czeka - łatwo i bezgrzesznie.

Wybór pachnie smakiem: słodkim miąższem, cierpkim
sokiem. Czerwienieje światło na napiętej
skórze, która spina pęczniejące wnętrze
- jak obawa wolę, jak nadzieja pamięć.

Patrz: w koszyku dłoni miniatura globu.
Twój jedyny, najpiękniejszy, pierwszy
owoc.

z tomu "Ziemny początek",
Wydawnictwo Zielona Sowa, Kraków 2000
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Owoce

Manuel Bandeira*

Jabłko


Z jednej strony wyglądasz jak obwisła pierś
Z drugiej jak brzuch, z którego jeszcze zwisa pępowina

Czerwone jesteś jak boska miłość

W tobie, wewnątrz, w maleńkich nasionkach
Pulsuje życie cudowne
Nieskończenie

I leżysz tak po prostu
Obok sztućców
W nędznym hotelowym pokoju.

tłum. Joanna Karasek

*notka o poecie, inne jego wiersze w oryginale i linki do polskich
przekładów w temacie Poezja iberyjska i iberoamerykańska

konto usunięte

Temat: Owoce

Anna Frajlich

W roku urodzaju gruszek

Powróciłam tam w roku
urodzaju gruszek
ziemia przyciągała
nabrzmiewające sokiem
i rzucało się to w oczy
z okna pokoju
i z okna wagonu
nic dziwnego był sierpień.
Znów patrzyłam na te pola
i ogrody
cebula też obrodziła
i nawet gorczyca
ale przede wszystkim grusze
polne i ogrodowe
ten dziwny kształt
jak Pan Bóg wpadł na to
ani to okrągłe ani owalne
nie toczy się
jak czerwone jabłuszko
i tylko na jednym biegunie spłaszczone nieco.
A była tego obfitość
i każdy owoc po brzegi szorstkiej skórki
krajem lat dziecinnych wypełniony.
Ale było tuż przed wyborami
i wszyscy obiecywali gruszki
na wierzbach
a wierzby stały
bezradnie świadome niemocy
symbolizmu nieco przetartego
na łokciach i na kołnierzach.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Owoce

William Carlos Williams
        
        
Doskonałość


       O śliczne jabłko!
Przepięknie i zupełnie
       zgniłe,
prawie bez śladu zepsucia -

       być może trochę
zmarszczone u góry lecz poza tym
       doskonałe
w każdym szczególe! O śliczne

       jabłko! co za
głęboki soczysty brąz
       spowija tę
nieskalaną powierzchnię! Nikt

       ciebie nie tknął
odkąd położyłem cię na balustradzie
       werandy miesiąc temu
żebyś dojrzało.

       Nikt. Nikt!

z tomu „The Wedge”, 1944

tłum. Krystyna Dąbrowska

wersja oryginalna pt. „Perfection”
w temacie Poezja angloamerykańska



Obrazek


Wiersz jest też w temacie PięknoRyszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 18.01.12 o godzinie 09:38
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Owoce

Na złość Putinowi

Trzej malcy dźwigają duży
parciany worek
pełen jabłek które zerwali
z poniemieckich jabłoni
przy polnej drodze za miastem
drzewa stare porzucone
niczyje więc i jabłka
niczyje
o tym chłopcy jednak
nie wiedzieli
rozglądali się więc uważnie
czy ich aby ktoś nie śledzi

Posuwali się szybko
ale ostrożnie
jak kot skradający się do
swej ofiary
i wtedy właśnie pojawił się
ów najmniej oczekiwany
jakiś mężczyzna na rowerze
jechał w ich stronę i krzyknął
hej chłopcy a co wy tak
dźwigacie że się aż uginacie i
sapiecie tak ciężko
a oni bez zastanowienia rzucili
na ziemię worek i rozpierzchli się
w popłochu na cztery
strony świata
chociaż
było ich tylko trzech
złociste czerwono zielone jabłka
potoczyły się
wprost pod koła roweru

Szedłem dzisiaj tą drogą po
pięćdziesięciu latach rozglądałem się
wypatrując choćby jednego jabłka
z tamtych beztroskich lat dzieciństwa
ale żadnego
z tych niezapomnianych
nie zobaczyłem
pozostały jednak na swym dawnym
miejscu te same stare jabłonie
więc rzuciłem się na nie i
rwałem łapczywie soczyste owoce
wszystkie po kolei
i te dojrzałe rumiane złote
we wszystkich kolorach jesieni
i te niedojrzałe jeszcze zielone

Na złość temu znienawidzonemu
szpiclowi z przeszłości i
Putinowi

20. 08. 2014Ten post został edytowany przez Autora dnia 21.08.14 o godzinie 01:14

Następna dyskusja:

Gdzie na dobre owoce morza?




Wyślij zaproszenie do